Miłeczko przepiękne fotki

Danusiu! Dziekuję!

Żanetko! Dziękuje również! Bardzo mi miło, ze tak piszecie, bo mnie to bardzo motywuje.
Trzeba przyznać, że kamienny grzyb udał się mężowi mojemu

Ewka! Nie znam natury tych współczesnych odmian, ale mama zawsze mi mówiła, ze piwonia musi mieć czas na zakwitniecie. mam jedna kilka lat i jeszcze nie kwitła, ale muszę ja trochę podnieść, bo chyba jest za głęboko. A dwie pozostałe kwitną, choć tez odczekały chwilkę po zasadzeniu.

Wczoraj musiałam się zająć podwiązywaniem pomidorków. ma padać więc wszystkie te w skrzyniach by mi się poprzewracały.
Zrobiłam tez pierwsze różane żniwa. Niestety róże ledwie zipią na tym upale i płatki są niezbyt jędrne. za to aromat cudowny. Konfitury wyszły bardzo smaczne. Z dużej papierowej torby wyszły mi ... 4 małe sloiki
Nacięłam tez czarnego bzu i suszę na herbatkę. Nalewka już nastawiona!

na dziś:

Witaj Miłko pierwszy i z pewnością nie ostatni raz... nie dałam rady przeglądnąć całego Twojego wątku, tylko początek i rok 2018 Twoje zdjęcia przepiękne !!!

Miłeczko, na widok tej pierwszej, różowej różyczki zamurowało mnie.

Elu! To bodajże Lacre! Piękna romantycznie wyglądająca róża. Zawsze kwitła pod koniec czerwca. W tym roku przez upały już zakwitła,przekwitła i po rózy! I tylko jeden kwiat. Zaraz po deszczu (którego zapowiadają i zapowiadają), przytnę ją i będę czekać na drugi rzut.

Aniu! Witaj w moim ogrodzie! Cieszę się, że podobają Ci się zdjęcia! To zawsze mnie motywuje! Zapraszam zawsze!

Straszny upał! rano poszłam na kije, ale jak wracałam ok. 9.00, to już było ponad 30 st. i nie szło wytrzymać. Schowałam się w domu i nawet nie marzę o wyjściu na zewnątrz przed godz. 19. Zdechnąć idzie! Pranie robię i inne takie tam w domu.
A w ogrodzie sucho, niewypielone, dalie rosną powoli, bo podgryzane są przez ślimaki i dręczy je susza (chociaż wieczorami je podlewam). Nie podoba mi się to, trawa żółknie. Ale zauważyłam, że na śliwach nie ma mszyc, no są ale mało. Akurat dla sikorek. Nie muszę sikać na szkodniki.
I wczoraj zauważyłam, ze mam pierwsze w życiu owoce derenia jadalnego i to całkiem sporo!
Warzywa dzielnie znoszą suszę, ale dygam wieczorkiem z konewkami. Do paproci też

Na dziś:

Moje róże:

Felicite Parmantier - rośnie w spartańskich warunkach i trzyma się dzielnie. Może kiedyś się rozrośnie...

Biennenweide Rose

Mrs John Laing

Bonica

First Lady

Zakwitła pierwsza dalia - Topmix red!

Miłeczko cudne masz te rózyczki a szczególnie ta druga

O, już masz dalie , ale co ja się dziwię, tak jak u Majki pierwsze kwitną róże tak u Ciebie dalie
Biennenweide Rose jak zwykle piękna

Wiesiu! Bienneweide koniecznie sobie spraw! Nie ma co czekać na siewki lub przygięcia. Można zamówić w szkółce! Raz- dwa będziesz miała festiwal kwiatów!
Dalia się pyszni, a pozostałe są podjadane przez ślimary. Już zaczynam się martwić o ich przyszłość

Danusiu! Róże są piękne, ale nie wszystkie mi się udają. Są mniej i bardziej wdzięczne, tych pierwszych najchętniej bym się pozbyła. Nie mam do nich cierpliwości.

Dziś znów upał, myślałam, ze po burzy zelżeje. Trochę z rana popieliłam, ale na więcej nie mam siły.

Na dziś:

Piwonia od koleżanki. Chyba zidentyfikowałam w zeszłym roku, ale nie pamiętam

Chwast nad chwasty, ale jaki malowniczy - podagrycznik

Kolejny odnaleziony w chaszczach irys

Goździczki takie drobne, nie mam pojęcia jakie

Moje ukochane naparstnice

Serduszka

Jack Cartier

Zamawiałam w tym roku kilka róż, ale tej akurat w szkółkach nie mieli . Ale podobno na zjeździe są chętni na wypad do różanej szkółki, może tam się uda
U mnie po burzy zrobiło się jak w saunie i też weny do ogrodowych prac brak

Piękne róże ,ale dalia u Ciebie mnie zaskoczyła ,bo myślałam ,że będę pierwsza a tu już kwitnie A ta czerwona pojedyncza róża ,to jak duża rośnie ? wygląda cudnie

Dotarłam, zachwyciłam się oczywiście różami zaskoczyła mnie pierwsza dalia no i jak zawsze zauroczona jestem klimatycznymi zdjęciami
Czerwona różyczka Bienenweide Rot maleństwo ale jakże urocze mam siostrzyczkę Bienenweide Gelb, też urocza ale chyba ma większe kwiatuszki

Wiesiu! Tą różę własnie można kupić w Radlińcu. Najlepiej do nich zadzwonić, czy maja w sprzedaży właśni teraz. Mam jeszcze żółtą, ale ona się jeszcze nie rozhulała.

Majeczko! Dziękuję! Biennenweide Gelb też mam i czekam niecierpliwie aż się rozrośnie. Jest urocza, ale kwitnie na razie mizernym kwiatkiem więc nie pokazuję.

Nowinko! Biennenweide rot jest płożąca po wielu latach ma 50cm wysokości w porywach i ok 1m powierzchni. Faktycznie jest urocza!

Na dobranoc:

Jak są w Radlińcu to bardzo się cieszę i zaraz w poniedziałek zadzwonię i zamówię i czerwoną i żółtą bo bardzo lubię takie zestawienie barw , tylko muszę poszukać telefonu
Czy to już babie lato u Ciebie , piękne ujęcie

Wiesiu! Można zadzwonić albo napisać e-mail. Jest na ich stronie. Inne róże też są od nich bardzo udane. Tylko kilka mi wypadło, ale to z mojej winy
To nie babie lato, ale pajęczyna lejkowca na mojej jedynej tui.

Dziś pielenie, pielenie, pielenie. Nawet syna zatrudniłam, bo już miałam dość. A i tak mnóstwo zostało roboty. Dziś znów upał więc czekam na wieczór z dalszą robotą, a teraz zostawiam kilka zdjęć i idę podyndać z piwem na hamaku!

No ty robisz piękne zdjęcia.

Miłko a co to za cudo na ostatnim zdjęciu? ja właśnie wróciłam z ogrodu, ale to masakra... Wszystko pousychane jak na koniec upalnego lipca. Woda od razu paruje, musiałabym podlewać rano, ale jakoś mi się nie chce. Niektóre dalie nawet z powodu suszy nie wykiełkowały.. ciągle niepopikowane jednoroczne, ale nawet nie mam co marzyć żeby to wysadzić, bo to co popikowałam dwa tygodnie temu to uschło.. kiepski rok jak dla mojego pola... U Ciebie jak zwykle pięknie! Krzesła rewelacja! Pozdrawiam już z radlerkiem, pewnie po nim już się nie ruszę,,,,

Widzę, że nie tylko mnie zachwyciła Biennenweide Rose . Generalnie nie przepadam za czerwonymi różami ale ta jest urocza .
Masz bardzo klimatyczny ogród .
A piwo (ewentualnie wino) i hamak to dobrany duet

Miłeczko u mnie trochę popadało więc jutro mam nadzieję że będę mogła się wziąć za pielenie i że M mi żadnego wyjazdu znów nie wymyśli

No tak Danusiu! na robotę trzeba mieć jeszcze czas! Ja swojego pielenia nie skończyłam i pewnie nie skończę, bo urosną następne chwasty, ale miejscami jakoś to wygląda.

Aga! Po winie mogę spaść z hamaka! Staram się piwo pić takie lekkie, bo przy tych upałach źle to może się skończyć. Ładnie to ujęłaś: "klimatyczny"! Jak jest z lekka dziki i zaniedbany można też napisać o nim "romantyczny" Ale dzięki!

Kluseczko! To powojnik górski Mariorie!
Wiem, że u Was nie padało! U nas była ulewa, a kolejne pół godziny padało lekko i to wystarczyło, ze ogród odetchnął z ulgą, ale już ledwie zipał. U mnie z kolei dalie pożarte strasznie przez ślimaki. Wysypałam na szkodniki, ale nie wiem jak dalie dalej sobie dadzą radę Jednoroczne powsadzałam już do gruntu i podlewam miejscowo. Pozostały mi byliny i dwuletnie i je chyba muszę popikować.
Krzesła stare, kupione na alegro z jakieś włoskiej knajpy. Już brzydkie się zrobiły i nie są zbyt wygodne, ale wyglądają ładnie.

Piotrze! Dzięki! Ale już ustaliliśmy, że Twoje są też fajne i basta!

Wczoraj wieczorem jeszcze piłam mój domowy cydr! Aż cud, że się uchował! Ale był pyszny aromatyczny i niestety dość mocny. Niewiele go mogę wypić
Powoli zaczynają kwitnąć letnie kwiaty. W pąkach mikołajki i szczecie. Naparstnice gdzieniegdzie i zaczynają lilie. Znów robi się kolorowo!
Wszystkie historyczne różowe pachnące róże są z lekka ogołocone, bo w weekend robiłam konfitury. Wyszło mi 12 słoiczków dżemowych. Udoskonaliłam przepis. Płatki gotuje dłużej, tak, ze są miękkie! Do części konfitur dodałam kilka truskawek. Aromat truskawkowy i różany doskonale się komponują, ale truskawki nie są w stanie zagłuszyć aromatu róż. Po ugotowaniu do miękkości dodaję łyżkę żelfiksu, żeby dobrze związało i zapobiegło pleśnieniu.
Już chyba więcej róż nie zakwitnie. Poobcinałam przekwitłe róże, może zakwitną ponownie i wtedy może uda mi się zrobić jeszcze jedną partię (każda partia to ok 4 słoiczków z jednego zbioru)

Na dziś:
Jakiś bodziszek

Budka niezamieszkała

Felicite Parmantier

Dortmund

Serduszka

I jeszcze raz irys mój ulubiony

Dortmund

Dzwonek brzoskwiniolistny

Bonica

Miłeczko ja za dużo jednak nie poplewiłam bo M stwierdził ze musimy zawieźć jakieś faktury i do południa spędziłam w samochodzie ,wpadłam na chwilę do ogródka po obiedzie a potem u siostry grabienie siana i tak dzień przeleciał