Jureczku! Diękuję!
To nie Stletto, ona jest nieco większa i jaśniejsza. Trochę na zdjęciu barwa przekłamana, bo bawiłam się z doświetleniami. Chyba to Haksaw., ale nie jestem pewna
Majeczko! Zawsze czekam na pierwsze kwiaty dalii z przyspieszonym biciem serca! A martagony sadziłam kilka razy. Nie jest to tania impreza i zawsze byłam wściekła, że nie przeżyły. pewnie coś je regularnie jadło.
A teraz zakwitły, ale jeden tylko liście puścił. Zobaczymy, co będzie dalej. One są w półcieniu pod śliwą, ale dostają nieco światła całkiem miłego.
Zuza! Świetne zawołanie! "Borze zielony!" Jak najbardziej pasujące w tematach naturalnych!
Dziekuję w imieniu natury, które te obrazy stworzyła, a ja je nędznie utrwaliłam...
W nocy spadł deszcz u nas. Na szczęście, bo już wszystko kwiczało z suchości! Dalie są dzielne, w końcu pochodzą a Ameryki Południowej i nie na darmo wytwarzają bulwy podziemne.
Żanetko! Dzięki!
Jak już pisałam Majce, kiedyś miałam problem z martagonami, ale jestem uparta i w końcu mam!
Wiesiu! jedne przekwitły, drugie zaczynają. Chciałam kwiatu narwać, ale coś nie mam szczęścia, tam gdzie gałęzie nisko - już przekwitły. Jeszcze na kościelnym parkingu się ostały może tam zajrzę dziś
Jak widzisz, martagony są fotogeniczne więc chyba warto...
Danusiu! Już się uspokoiłam, nie będę już używać patelni...
Dagusiu! Staszku! Trochę za wcześnie zakwitły, ale widzę,z e w niektórych miejscach dopiero zaczeły. Moę to inna odmiana, a może inne miejsce. Może uda mi się jeszcze nazbierać kwiatu.
Mam straszną alergię. Od kilku dni nie robiłam niczego w ogrodzie i nawet niespecjalnie do niego wychodziłam. Nigdy na nic nie byłam uczulona, a terza mnie łupnęło. Nic nie pomaga, tylko siedzenie w domu.
Byłam w sobotę na weselu. Mąż w charakterze fotografa. Ja miałam się dobrze bawić, co najwyżej mu trochę pomagać, a wyszło na to, ze biegałam z ciężkim aparatem całą noc. Zmęczona byłam strasznie, ale znalazłam trochę czasu na zabawę. Było niezwykle miło i bez cyrków w pięknym młynie na prowincji. Oczywiście cała spuchłam i ciurkało mi z nosa, ale jak byłam na sali, to jakiś wytrzymywałam. Reportaż weselny to dla mnie nowe doświadczenie więc mam nowa praktykę. Może mi się to do czegoś przyda...
Spadł na szczęście deszcz, trochę spłukał pyłki traw wiec już dziś lżej mi się oddycha. Planuje dziś prace ogrodnicze, bo trochę się tego nazbierało.
Na dziś:
Ostatnie powielkanocne brateczki
First Lady
Moje pierwsze owoce derenia jadalnego
Dyńki dobrze się zawiązują
maruna ze szklarni
Pierwsze pomidorki koktailowe. To zdjęcie sprzed kilku dni, teraz sa większe