Jak czytałam Twój ostatni wpis, to tak jakbym czytała siebie.
Tez w tym roku jakoś czas i pogoda nie sprzyja.
Albo zbyt zimno, albo zbyt gorąco.
Prace idą bardzo powoli.
Ale jak widac u Ciebie ogród bardzo dobrze sobie radzi.
Naprał powietrza, przestrzeni.

Majeczko , Ewo , Jurku , Swietko , Gosiu , dzięki za wsparcie .
Już przyzwyczaiłam się do nowego wyglądu ogrodu, tym bardziej, że hosty choć nadal w donicach i narażone na silne słońce w samo południe mają się znacznie lepiej.Trochę uszkodzone przez przymrozki i przypalone słońcem, ale potrzebują zdecydowanie mniej podlewania.
Udało mi się oczyścić z bluszczu i barwinka niewielki kawałek, głownie po to żeby poustawiać kolejne donice z nowymi nabytkami , kiedyś je w końcu uziemię.

Czerwcowe wspomnienia.

Pod koniec czerwca Maciejek w przypływie sił i chyba tęsknoty za pracami w ogrodzie , wykarczował mi 6 dużych tuj, przez co zyskałam sporo miejsca i słońca, niekoniecznie w pożądanym miejscu. Bez czarny bardzo mocno mi przypaliło, miał dawać cień, a wychodzi na to, że to on cienia potrzebuje, nie mam dla niego innego miejsca, może trzeba będzie się z nim pożegnać. Za płotem 2 lata temu posadziliśmy tuje, są tam też derenie, lilaki, mahonie i jaśminowiec, ale jeszcze nie zasłaniają nas od przechodniów, więc tymczasowo założyliśmy cieniówkę.






Przesunę tam azalie rosnące obok, a w ich miejsce poprzesadzam hosty, paprocie i inne takie, bo tam dalej wzdłuż płotu zrobiło się bardzo gęsto.Tymczasem posadziłam tam kobeę i ustawiłam lilie, które trzeba było przenieść, kiedy montowali światłowód.









Lilie mocno zaatakowała ostępka lilianka, po kilka pąków jednak zostawiła .

Kolorowy lipiec upływa mi na ciągłym podlewaniu, a dziś to nie wiem jak przetrwamy, rośliny i ja . Kończy mi się krótki urlop i na samą myśl o powrocie do pracy robi się słabo , ale jeszcze rok muszę wytrzymać, potem jedynie dorywczo. Poranna kawa w ogrodzie, krótka drzemka w gorące południe, powolny spacer o zmierzchu..... bez pośpiechu, patrzenia na zegarek, kombinowania jak szybko zrobić obiad, jeszcze rok dam radę .

Lilie drzewiaste zachwycające...Krzysiu a ta żółto kwitnąca roślinka w trzecim poście do tyłu to co to? ,bo śliczna jest.....ja jeszcze dwa lata do wolności

O tę samą roślinkę co Żanetka chciałam zapytać. Czy to bylina ? Pięknie prezentuje się spływając kaskadą zieleni i kwiatów z tej bańki/ kanki (nie wiem jak się to naczynie fachowo nazywa )
Róże i cała reszta kwiecia prześliczne

Krzysiu Piękne lilie, tej ostępki lilianki na oczy nie widziałam, u mnie poskrzypka niszczy niektóre liście lilii, zastanawiałam się dlaczego akurat te, a inne nie ruszone.
Dziewczynkom odpowiem za Ciebie, to Tojeść rozesłana mam nadzieję, że się nie pogniewasz i że o tę roślinkę pytają.

Krzysiu, więcej słońca posłużyło lilio i liliowcom w Twoim ogrodzie bo kwitną prześlicznie
Żaneciu i Verko, tojeść może i ładna ale mam nadzieję że nie chcecie sadzić jej w gruncie , u mnie opanowała już rabaty, zagajnik a nawet trawnik a wcale nie sadziłam jej w ogrodzie

Krzysiu, każde wolne miejsce na nasadzenia cieszy.
ja dzisiaj wyrzuciłam truskawki spod orzecha, bo rosły tam juz kilka lat, a w dodatku orzech tak się rozrósł, że zasłaniał prawie całe słońce.
Posadziłam nowe roślinki.
I wpadłam na pomysł nowej rabatki przy ścieżce do domu
Śliczne liliowce.
Mam wrażenie, że w tym roku szybciej przekwitły

Dziewczyny pytały o tojeść a ja zapytam o to co pod nią - białe płatki i niebieski środek. Śliczne, ale czy to duże powiększenie?
Narobiłas mi smaku tą białą przeczką, nie mam a kiedyś opychałam się u teściów... też juz nie mają, ech pojadła bym

Tobie został rok , a Ja za 4 tygodnie .
Jak ten czas zasuwa

Witaj Krzysiu... nie wiem jakim cudem jeszcze u Ciebie nie byłam ... chyba, że byłam i nie pamietam... bo to tez możliwe...
Piękny masz ogród... uwielbiam takie leśne klimaty... ścieżki z cegły świetne...
Po wycięciu drzew masz trochę miejsca do zagospodarowania- roboty masa ale pewno cieszy, że jest gdzie sadzić...

Od soboty mam mieć wolne co najmniej do 15 sierpnia, mam nadzieję popracować w ogrodzie i wątku .
Dziś odpowiem tylko Marysi, to jest trzykrotka wirginijska, odmiany nie znam. Dostałam malutką sadzonkę fiołka jakiegoś tam, a urosła biała trzykrotka, mam jeszcze niebieską. Wygrzebałam zdjęcie sprzed 2 lat, wydaje mi się, że kolor na nim przekłamany.

Krzysiu, mam nadzieję, że uda się zrealizować plany ogrodowe.
Ta trzykrotka u mnie zachowuje się jak chwast, rozsiewa się i trudno ją wyrwać.
I ta wysiana trochę różni się kolorem od rośliny matecznej.
Piękne masz floksy i jaka konsekwencja w doborze kolorów .

Mi też bardzo podobają sie floksy. Teraz masz więcej miejsca na słoneczne rabaty

Floksy w tym roku długo kwitną, zaczęły wcześniej i są piękne. Może dlatego, że nie ma takiej suszy, jak w zeszłym. Masz piękne, każdy inny, taka mnogość barw i odcieni!

Krzysiu i liliowce i floksy cidowne... z sentymentem podziwim też zdrowiutkie hosty u mnie to juz przeszłość, niesety.
Szukałam u Ciebie zdjecia tej niby-Tardivy, ale chyba nie wklejałaś całości. Kurcze, pięć lat to już sporo jak na wytworzenie się dobrych, mocnych przyrostów. A czy ona cała leży, czy są jakieś pędy, które są sztywne?

Wiosna dotarła i do mnie, a więc nabrałam chęci na ogrodowanie, to wirtualne też , obym tylko w tym stanie dotrwała do końca sezonu .
Jesienią wycięliśmy jeszcze jednego świerka, rosnącego przy wejściu do domu i brzozę obok bramki. Została ogromna sterta drobnych gałęzi do przemielenia i konieczność przemeblowania ogrodu. Gałęzie to nie mój problem, ale zmiany w nasadzeniach już tak, a trochę zabrakło mi wyobraźni i nie do końca wiem jak to zrobić. Na pewno większość host może zostać uwolniona z donic, jednak w samo południe dostaną sporo słońca. Muszę dosadzić coś liściastego, a dotąd nie interesowałam się krzaczorami, bo nie było na nie miejsca.

Wzdłuż płotu wywaliliśmy jeszcze kilka tuj, część przesadziliśmy za płot (ten po prawej na zdjęciu) i tam ma rozrosnąć się zielony, mieszany parawan oddzielający nas od ciekawskich przechodniów, . Wzdłuż chodnika zamontowaliśmy tymczasową, niską siatkę, żeby służby miejskie znowu nie wygrabiły mi ściółki, zupełnie nie zauważając rozrzuconych dookoła śmieci i rosnących okazałych pokrzyw.

Latem walczyłam z bluszczem i barwinkiem ze środkowej rabaty, trochę odrasta, ale takie małe szkraby łatwo usunąć, powoli likwiduję też winobluszcz z płotu.

Jednym słowem w ogrodzie rewolucja -to masz co robić....fajne wiosenne widoki

Cieszę się razem z Twoimi hostami, że wyjdą na wolność

Jeśli będziesz w domu w sobotę po południu lub w niedzielę do południa, to chętnie wpadnę na kawkę i spacer po nowej ścieżce