Danusiu, Efciu kilka dni mocno bolało, powiększył mi się węzeł chłonny z lewej strony szyi (podżuchwowy?) i bolało gardło. Moja diagnoza- klimatyzacja. Ale już jest OK, natomiast do szefa do gabinetu nie wchodzę bez szaliczka
Miłko jest kilka takich miejsc, które lubię fotografować o tej porze
Ogród wszedł w okres letni, ja ze względu na nerwowy okres w robocie (kiedy to się wreszcie skończy...) wpadałam od czasu do czasu, aby trochę ciachnąć przekwitłe róże, podlać to i tamto.
Na rabatce, która powstała po wycięciu większości pędów Alchymista, początkowo była jedynie wyciągnięta i przesuszona barbula. Potem dosadziłam pod ścianą domu Gishlaine de Feligonde i powojnik Violet Elisabeth.
Następnie zrobiłam zakupy w Albamarze i dosadziłam kilka bylin, co to lubią słońce i dobry drenaż (w podłożu jest sporo żwirku)
Lista roslin jest następująca
Szałwia omszona 'New Dimension Blue'
Szałwia 'Feathers Flamingo'
Mikołajek płaskolistny 'Blue Hobbit'
Krwiściąg mniejszy 'Little Angel'
Mikołajek różnobarwny 'Miss Marble'
Krwawnik pospolity 'Red Velvet'
Przetacznik kłosowy 'Anniversary Rose'
Dziewanna mieszań'cowa 'Rosie
Dzwonek 'Viking'
Dzielżan 'Poncho'
Dzwonek 'Sarastro'
Dzielżan 'Okra Sundae'
Bodziszek ROZANNE 'Gerwat'
Posadziłam w piątek wszystko i teraz czekam na efekt
Wczoraj oczyściłam z przekwitłych kwiatów kolejne róże, a te które nie powtarzają, przycięłam dość mocno.
Podsypałam obornikiem granulowanym w ramach nawożenia pogłównego większość róż. Podlałam miejsca, gdzie deszcz nie dociera.
Liliowce rozpoczęły kolejny sezon
W kałuży trzy kwiaty lilii, niestety nie chcą się otwierać w pochmurne dni, których teraz mamy sporo
Dalie w donicach ustawionych wzdłuż ogrodzenia rosną pięknie, ale na kwiaty przyjdzie jeszcze poczekać.
|Za to kiwną kolejne lilie
Pąkami obsypały się agapanty, które już miałam wywalać, bo nie kwitły chyba trzy sezony. Mówią, że trzeba je traktować źle, wtedy kwitną. W zbyt ciasnej doniczce, bez nawożenia etc. No więc tej zimy były potraktowane rzeczywiście ostro. Nie zimowały na strychu tylko w piwnicy, przy uchylonych drzwiach. Zresztą chowane były może ze dwa razy, kiedy miał być mróz poniżej 10 C. Resztę sezonu zimowego przestały na zewnątrz pod okapem dachu i osłonięte od wiatrów. Trochę liście im mróz uszkodził, ale wiosną wyszły nowe. No i wzięły się do kwitnienia.
Z zaplanowanych prac: trzeba zabrać się za przycinanie cisów.