Janko bardzo Ci dziękuję za identyfikację! Nigdy o takiej róży nie słyszałam, więc mogłabym sobie szukać do upadłego...Super, ze po trzech chyba latach róża nie jest już bezimienna!
Dziękuję także, że zaglądasz na bloga, który ostatnio, podobnie jak ten wątek, zarósł pajęczynami a nawet mchem. Jeszcze do uzupełnienia mam relację październikową, ale póki co kilka przedpremierowych widoczków
W ogrodzie lato przeszło w jesień i ze względu na pogodę ciągle w tej jesieni jesteśmy.
Musieliśmy wyciąć, a właściwie drastycznie przyciąć jałowiec z kurhanu zwanego szumnie skalniakiem. Mam nadzieję, że do tylnych części ogrodu dotrze tym sposobem więcej słońca.
Przymierzam się do wzbogacenia tamtejszej flory o trzy azalie: Glowing Embers, Mandarin Lights i Toucan. Posadzone tamże jakiś czas temu dwa rodki od Ciepłuchy mają się nieźle.
W. w ramach akcji "otwarte ogrody" na osiedlu oprowadzał wycieczkę po kilku ogrodach. Chyba się podobało, bo potem zgłosili się chętni do objęcia ich ogrodów pieczą firmy AWR
Ale W. chyba szykuje się na gwałtowne zmiany klimatyczne, ponieważ dosłownie oszalał na punkcie kaktusów. Do tej pory to dawne hobby odżywało fazami w takiej dość bezpiecznej formie. Teraz przybrało rozmiary monstrualne, kaktusy są dosłownie wszędzie. Jeden plus to to, że w związku koniecznością zimowania większości tych okazów w plusowej temperaturze na strychu, strych został posprzątany i nawet odmalowany!
Ja w ramach retorsji na urodziny zamówiłam sobie terrarium i urządzam sobie tam mini dżunglę z roślin, które kiepsko mi rosły w warunkach domowych. W środku jest ok. 80% wilgotności i w miarę stała temperatura około 20 C.
We wrześnio odwiedziliśmy przyjaciół w Niedzicy. Poza tym, ze z ich balkonu z jednej strony jest widok na Pieniny a z drugiej na Tatry, co już samo w sobie jest rzeczą bezcenną, to jeszcze mają działkę pięknie położoną i zagospodarowywana ogrodniczo w oczekiwaniu na budowę domu.
No i tak to w skrócie wygląda.