Prowadzenie niezałożonego wątku to ciężka praca zwłaszcza gdy brak weny.
Zimno,zimno coraz zimniej.Słońce już sobie dało spokój.W dodatku zaczął wiać zimny wiatr.W ogrodzie warstwa śniegu cieniutka, a roślin nie zabezpieczałem.
Na razie w kwestii ogrodowej nie robię nic.Zamówiłem jakieś nasiona.Oglądam oferty szkółek i coś tam wybieram.Na razie niczego nie zamawiam.
w sąsiednim Ośrodku Rehabilitacyjnym używają do celów leczniczych borowinę.Potem ją wyrzycają.Podobno to dobry nawóz.W internecie niewiele na ten temat.
Znalazłem cos takiego.Rozmowy o ogrodnictwie prowadzone ze znajomymi naprowadziły mnie na jeszcze jeden cenny składnik, którego w miejscowościach uzdrowiskowych jest dużo, a o którym niewiele pisze się w kontekście używania w ogrodnictwie, choć wiem, że są firmy, które go odbierają i wykorzystują w uprawach jako użyźniacz gleby i nawóz w jednym. Wiele osób stosuje go też w ogrodach jak się okazuje. Chodzi o borowinę, która używana jest do zabiegów. Wykorzystuje się ją również w gabinetach fizjoterapeutycznych, a nawet kosmetycznych i tam można poszukać jej źródła. I ponownie od przypadkowej rozmowy wszystko się zaczęło. Borowina to przecież specyficzny torf pełen kwasów humusowych i minerałów. Wbrew moim obawom nie ma kwaśnego odczynu ph, więc nadaje się do wszystkich roślin. Moja ma ph w granicach 6,1 – 7,4. Działa niczym wszystkie rosa i inne humusy, czyli skoncentrowane kwasy humusowe. Po wysuszeniu grudki można zauważyć, że ma ona strukturę zmielonego torfu z charakterystycznymi drobinkami materii organicznej. W formie używanej do zabiegów ma konsystencję gęstej papki, którą przed użyciem dobrze jest rozcieńczyć z wodą. Taki koncentrat o niemal czarnej barwie dolewam do wiader z wodą i takim „błotem” podlewam rośliny. Na niektórych zagonkach czy w szklarni spora ilość borowiny utworzyła na glebie czarną skorupkę, którą trzeba przemieszać z wierzchnią warstwą gleby przy pomocy pazurków lub motyczki.
Producenci preparatów humusowych chwalą się, że kg takiej papki zawiera tyle kwasów humusowych, ile zawartych jest w wielu tonach obornika. Jest to możliwe, bo w oborniku i kompoście zachodzi proces mineralizacji, a w małym stopniu humifikacji, więc obornik mimo, że cenny i wartościowy, to jednak nie zawiera tylu kwasów humusowych pobudzających glebę do regeneracji i tworzenia struktury gruzełkowatej. Wydaje się więc, że połączenie w glebie obornika z dawką kwasów humusowych (np. z borowiny) powinno świetnie wpłynąć na glebę.
Borowiny użyłam również do regeneracji trawnika, na którym przez cały sezon stoi ogromna trampolina. Trawa pod nią robi się wybujała, a po skoszeniu okazuje się zawsze, że jest rzadsza i uschnięta tuż przy ziemi. Nie wygląda to dobrze, a sypanie na trawnik sztucznych nawozów, które i tak szybko zostaną wymyte do głębszych warstw gleby, a więc niedostępne dla korzeni traw mija się z celem. Owszem wiosną zasiliłam trawę wieloskładnikowym nawozem azotowym, następnie sypnęłam trochę siarczanu żelaza, ale sypanie nawozu co kilka tygodni to nie dla mnie. Na początku lipca polałam roztworem borowiny 1/3 trawnika. Po 2 tygodniach zaczęłam zauważać zagęszczanie się trawy w tej części. Niestety kret, który postanowił zrobić na trawniku kilka kopczyków zniszczył częściowo efekt. Teraz mam na trawniku kilka pustych miejsc, gdzie zrobiłam dosiewki. Koszenie pokaże na ile trawa się zagęściła.
Trochę fotek .Zobaczcie jakie zmarznięte te bidoki.
Teraz grzecznie odpowiem na Wasze posty.
Beato Widzę , że historia Dolnego Ślaska wciągnęła Ciebie bez reszty.Tak trzymać.
Danusiu Ferie się skończył i śnieg też.Dopiero parę dni temu spadło troszkę.
ŻanetkoTo akurat jest śnieżyca wiosenna.Już nie długo zrobi sie od nich biało.
GosiuTrochę ściemniałem.Te fotki robiłem ze strychu.
Ewo[/bPrawdziwą zimę to Ja widzę u Ciebie.
EluCieszę się, że trafiłaś do Mnie i jakos przeżyłaś to przynudzanie.