Jak wszyscy wiedzą i pamiętają lubię od czasu do czasu rzucić jakąś legendę z okolicy.
Dzisiaj zajrzymy do Polanicy-Zdroju.
Dawno dawno temu, kiedy jeszcze natura wciąż miała niekwestionowaną przewagę nad człowiekiem, świeżo mianowany gajowy wybrał się do nieprzeniknionej puszczy na obchód. Tego dnia panował niemiłosierny upał i duchota. I choć gęsty las naturalnie chronił przed słońcem i zapewniał odczuwalnie niższą temperaturę, to młodemu leśniczemu bardzo szybko skończyła się woda w bukłaku. Znużony, spragniony, począł gorączkowo poszukiwać jakiegoś strumyka.
Kiedy usłyszał lekki szmer zbawczej wody, nawet się nie zastanowił i pobiegł w stronę skąd dochodził dźwięk. Dopadł do źródełka i już, już miał zanurzyć dłoń, gdy niespodziewanie z lasu wyłonił się wielki, biały niedźwiedź. Zwierzę gwałtownie zaatakowało, lecz gajowy nie dał się zaskoczyć. Wywiązała się krótka, brutalna walka. Młody człowiek wcale nie ustępował niedźwiedziowi siłą i mimo odniesionych ran udało mu się powalić bestię na grzbiet, przydusić ją do ziemi.
Leśniczy wyjął nóż i uniósł ostrze, by przebić serce swojego przeciwnika. Wtem niedźwiedź przemówił ludzkim głosem - Zdrój, który znalazłeś i o który tak zawzięcie walczyłeś, już niedługo całkowicie wyschnie. Jeśli jednak darujesz mi życie, pokażę ci inne źródło. Bijące mocniej, z wodą o niezwykłym smaku i gaszącą pragnienie dużo szybciej.
Zadziwiony do granic gajowy opuścił broń i przystał na propozycję osobliwego zwierzęcia. Biały niedźwiedź ruszył przodem i poprowadził wciąż zdumionego leśniczego na malowniczą, leśną polankę. Tam, wśród zielonej trawy i kolorowych kwiatów, wartkim strumieniem wypływała spod ziemi woda o niespotykanej woni. Młody leśniczy rzucił się do picia, ale niedźwiedź powiedział mu, że lepiej zrobi racząc się i niespiesznie smakując wodę, niż połykając ją wielkimi haustami. I rzeczywiście - gajowy błyskawicznie odzyskiwał świeżość, wstępowały w niego nowe siły. Kiedy odwrócił się by podziękować niespotykanemu niedźwiedziowi, ten już znikał w zaroślach.
Kiedy leśniczy wrócił do domu, od razu opowiedział wszystkim sąsiadom o swojej przygodzie. Wieść o “cudownej” wodzie rozchodziła się po okolicznych wsiach lotem błyskawicy. Niedługo na leśną polankę przybywali również ludzie z bardzo odległych stron, by przekonać się osobiście o działaniu źródełka. Wkrótce wokół krynicy zbudowano osadę nazwaną “Polanica”, a miejsce spotkania/potyczki leśniczego z polarnym niedźwiedziem uhonorowano pięknym pomnikiem.
Tak prezentuje się legenda o Polarku. Rzeczywistość jest o wiele bardziej prozaiczna. W 1910 roku naukowcy oszacowali maksymalny zasięg lądolodu na Ziemi Kłodzkiej - były to tereny Altheide Bad, czyli Polanicy-Zdroju. Rzeźba niedźwiedzia to oryginalna pamiątka tego faktu.