Wziąłem sobie parę dni wolnego, aby trochę ogarnąć te Moje rabaty.Niestety nie wziąłem pod uwagę kaprysów Matki Natury.Co chwilę cos leci z nieba.W dodatku wieje zimny wiatr i temperatura pokazuje w tej chwili 13 st.Cóż skoro nie nadrobię zaległości w ogrodzie to może chociaż w wątku.Zacznę odo odpisania na Wasze komentarze, bo trochę sie ich nazbierało.
Verciu Za uściski dziękuje .Dziewczynom przekazałem.Ta antypatia wyziera ostatnio z wielu wątków.Ja nigdy nie byłem zbyt pracowity.Nie wiem czy starość, ale wolę usiąść i napawać wzrok.Wszystko pięknie kwitnie.Przylatuje mnóstwo owadów.Furczaki to prawie mieszkają wśród floksów.Ostatnio z bardzo krótką wizytą przyleciała czarna pszczoła czyli zadrzechnia fioletowa.
Żanetko
Okolica ciekawa.To i wyjazdy ciekawe.Ja je bardzo lubię.Drożdże sie sprawdziły i zdały egzamin.W tym roku nie ma mączniaka, a i pomidory obrodziły.
Gosiu Jak tu siedzieć w domu, kiedy wokól jest tak pięknie.Maki się same posiały.Różami w tym roku zajęła się Moja LP i efekty widać.
Elu Tego floksa kupiłem w tym roku u Grochowskich.Był żle oznaczony.Obok stały doniczki z floksami całe w mączniaku.Grzybów na razie nie za dużo.Jedynie kurki dopisały jak nigdy dotąd.Może po tych deszczach będzie wysyp.
Ewciu Na razie daję sobie na zatrzymanie.Jakoś przestaję to ogarniać.
Edyto To są zwykłe stare klosze , znalezione na strychu.W środek wkładamy takie lampki do zniczy i świecą.
DanusiuMasz rację.Niczego sobie.
Beata Floksiarnia - fajne słowo.Ja zarażam
MiłkoJa już też mam trochę tych siewek.Ładne one są , tylko dlaczego nie podobne do rodziców?
Aniu Widzę, że Twój wątek ruszył z kopyta.Ta świecznica to jedna z najstarszych roslin w ogrodzie. Ma kilkanaście lat.Jej wygląd zależy w dużej mierze od pogody.Lubi mieć mokro.
Gosie dwie[/b Floksy trzeba przycinać.Nie tylko żeby drugi raz zakwitły.Także po to aby nie było siewek.
Dzisiaj wkręt wyjazdowy.Ostatnia niedziela to szczytna czyli nasze Międzyzdroje.
Pewnie wszyscy , którzy przejeżdżali ósemką przez tą miejscowość zwrócili uwagę na zamek, który znajduję się na wzgórzu zwanym Szczytnikiem.Nosi nazwę Leśna Skała i od zeszłego roku został udostępniony do zwiedzania.Sposób w jaki to zrobiono budzi we Mnie odrazę, ale nie będę się nad tym rozwodził.Droga do zamku jest stroma i kręta.Obok znajduje sie niewielki parking.Samo jego usytuowanie jest ciekawe.Na jego terenie znajduje się platforma widokowa.
Taki widoczek z góry
Wokól znajduje się ogród,Jego najciekawszym elementem jest chyba ten perukowiec
Nad całością czuwa Św Jan Nepomucen
Sam zamek wygląda tak
Dodam tylko, że wnętrza zamku można zwiedzać z przewodnikiem.
Jeszcze legenda
Między Dusznikami , a Polanicą znajduje się miasteczko Szczytna , na które niektórzy mówią Miedzyzdroje. Dzisiaj obgadamy to miejsce.
Nic dziwnego, że Duch Gór – Liczyrzepa mógł spokojnie wędrować po swoim królestwie, ukazując się tylko od czasu do czasu ludziom, najczęściej w postaci starego, siwego ale jeszcze dziarskiego męża. Miał co prawda swoją stałą siedzibę pod najwyższą sudecką górą – Śnieżką, to jednak szczególnie letnią porą w czasie długich wędrówek, kiedy czuł się zmęczony, a okolica bardziej mu się podobała, zatrzymywał się tam na dłużej.
Pod koniec pewnego letniego dnia zachwycił się miejscem, w którym piękniej i bardziej przytulniej, niż w innych było. Przed nim piętrzyła się stromym zboczem wyniosła góra zasłaniająca poranne słońce, przez co i dłużej pospać można było. Do góry przytuliło się kilka małych chatek. Kiedy zaś wszedł na szczyt góry dojrzał przepyszny, rozległy widok.
W lasach pełno było łownej zwierzyny i wyjątkowa obfitość smacznych malin, dorodnych jagód i grzybów, a w strumieniach i rzece roiło się od ryb. Nic dziwnego, że zatrzymał się tu na dłużej, żeby odpocząć.
W słoneczne dni siadał na skalnym szczycie i przyglądał się okolicy. Często widywał przejeżdżających dołem kupców. Nie niepokoił ich, jak to czynił chętnie za młodu, nie pokazywał im swojej sity i władzy. Starzejąc się bywał coraz bardziej przychylny ludziom. Często przystawał przy chatkach wdawał się w rozmowy, a nawet pozwalał zapraszać na poczęstunek. Kiedy zaś spotykał się ze szczególną życzliwością i gościnnością chętnie to hojnie wynagradzał, obdarowując gospodarzy podarunkami, a nawet spełniał ich skryte marzenia, wywołując tym wiele domysłów.
Przepowiedział też, że w tym miejscu, które teraz na wypoczynek wybrał ludzie w dalekiej przyszłości też chętnie zatrzymywać się będą. Mówił, że powstanie i rozrośnie się tu osada, której mieszkańcy szczycić się będą: szczególnie pracowitością i gospodarnością. Będą karczować lasy, żeby uprawiać dziwne rośliny, z piasku wyrabiać różne kolorowe i kształtne naczynia, które rozwożone przez kupców zadziwiać będą ludzi w dalekich okolicach, a nawet zamorskich krajach. Żyć tu będą ludzie w wielkiej zgodzie. Nie trzeba będzie stosować kary krzyża pokutnego, a po pręgierzu zostanie tylko pamiątka. W wolnym zaś od pracy czasie jedni będą się uganiać za skórzanym workiem wypełnionym powietrzem, inni trząść się będą w rytm wrzaskliwych dźwięków wydobywających się z pudełka. Zimą biegać będą na kawałkach drewna i metalu, zaś latem ścigać się na dwóch kołach, a po drogach bitych pędzić wozami bez koni.
Z każdym rokiem będzie tu dostatniej i piękniej, tak właśnie jest w Szczytnej.
Na koniec tylko dodam, że miasteczko ostatnio znacznie wypiękniało.Niestety kilka lat temu padł największy zakład Huta Szkła, tak więc przepowiednia nie do końca się wypełniła.