Monik, a jakiego rodka mi życzysz...?

Neluś cudne podziwiam bo ja nie mam takich talentów czasem tylko hafty i śpiewanie mi wychodzi noooo i rozbawianie ludzi podobno jak twierdzą moje dzieciaki ale dzisiaj przy tych wspomnieniach to się jakaś taka poważna i zamyślona zrobiłam ciekawe na jak długo

A najzdrowszego i najpiękniejszego... masz takowego na oku?

Monik, obiecałam sobie... no, wiadomo... ale Alfreda jednak bym chciała...

To za Alfreda... też bym mu nie odmówiła... miejscówki

Nelu, widzę, że Twoja opowieść toczy się w różnych światach. Jest nawet świat zza lustra .nelu-pelu napisał:

Nelu, z wielka przyjemnością znów oglądnęłam Twoje skrzaciki, są tak przeurocze, że sama buzia się do nich śmieje
Czy Ty je pokazywałaś w ubiegłym roku? Bo chyba dział z ozdobami świątecznymi nam uciekł w niebyt internetową.

Tak, Efcia, już je znasz, ale chciałam je mieć w swoim wątku
Ciągle mnie cieszą...


Edyto, co za bystre oko!
Czasem fotograf sam sobie zrobi fotkę, zauważam na swoich ogrodowych ujęciach znajomy cień...

Podziwiam Twoje krasnalki ,przesympatyczne są Sympatię do Alfreda popieram w całej rozciągłości .Kupiłam sobie go wiosną i jestem nim zachwycona .Kwiaty ma zupełnie nie z tej ziemi ,jak z koronki .Ciekawe jak będzie zimował ,mam nadzieję ,że dobrze bo pączków ma sporo

Ewa-Nowinka, to mnie już do końca przekonałaś! Mrozoodporność ma niezłą, więc myślę, że zimy jakoś
przetrzyma, na wiosnę go zaproszę.
A gdzie zamawiałaś swojego?

Nelciu ,ja swojego kupiłam w szkółce .Jak go zobaczyłam między innymi rodkami ,to mi oczy na wierzch wylazły ! Stał taki zakwitnięty i wyglądał jak lilowy książe .Nawet nie spojrzałam na cenę .Teraz niesamowicie się cieszę ,bo ma dużo pąków i ani listeczka chorego .Przeważnie kupuje rodki w Azalia pl.u Pudełków .Na pewno wiosną będą mieli

A kiedy już opadnie dym po fajerwerkach kwitnień wiosennych, ogród się uspokaja.
Bardzo lubię początek lata...
Moje nowe rabatki nabierają 'masy', zieleń intensywności, zaczynam szukać cienia i wszystko jakby zwalnia a mnie
ogarnia letnie lenistwo...(o ile w ogrodzie można leniuchować ).
Jest czas by spojrzeć sobie głęboko w oczy... poprzyglądać się co tam niespodziewanego wyrosło...

Nelus ale pięknie i jeszcze miejsca do sadzenia jest ślicznie te rododendrony u Ciebie rosna więc się nie dziwię ze kolejna zapraszasz u mnie coraz więcej hortensji bukietowych bo świetnie dają sobie radę i nie mam wyrzutów sumienia że znów cos zmarnowałam.

Skrzacikowo wspaniałe , to uroczy świat
A Alfreda popieram i ja

Danusiu, bukietówki mnie też swego czasu zauroczyły, to naprawdę bezproblemowe rośliny.
Gorzej, że choroba rozprzestrzeniła się na ogrodowe...
Pomimo, że wiem jak jest z ich zimowaniem i kapryśnym kwitnieniem - pcham się w ich uprawę!
Moja Babcia miała takie dosadne powiedzenie, że 'miłość gorsza sraczki...'
Nie ma na nią rady, albo sama przeminie, albo serce złamane.


Wiesiu ,
masz może Alfreda? Ewa jeszcze go nie zimowała, zawsze to lepiej wiedzieć od Forumków, bo wiemy
dobrze co wypisują producenci... Im więcej go oglądam tym bardziej mi się podoba.

Neluś ja ogrodową miałam jedna i widziałam kwiatki tylko w tym roku co była kupiona a potem przez 4 lata tylko liście więc się pożegnałyśmy
Moja babcia mówiła podobnie że miłość i sraczka przychodzą znienacka Coś w tym jest bo moja mamuśka miała chłopaka dwa lata i kiedy zaczął mówić o ślubie to z nim zerwała bo stwierdziła że jeszcze nie jest gotowa na małżeństwo a zaraz potem poznała Jasia i po trzech miesiącach wzięli ślub

No popatrz, a dzisiaj młodzi stwierdzają, że jeszcze nie czas na ślub i żyją bez ślubu... naście lat
i dłużej. Takie czasy...

Dokładnie tak aż się boję pomyśleć co kiedyś będzie jak moje dorosną Mama z tatą dożyli jeszcze razem 50 -tej rocznicy Wiesz mnie się kiedyś spodobało jak babcia zapytana przez wnuczkę jak dożyli z dziadkiem tyle lat razem powiedziała jej -wszystko dlatego że żyliśmy w czasach kiedy jak dostało się zabawkę i ona się popsuła to staraliśmy się ją naprawić a nie wymieniać na nową i chyba o to samo chodzi w małżeństwie choć wiadomo że nie zawsze się da .

To naprawdę mądre słowa!
Ja chyba też żyłam w tych czasach...

Dopiero zobaczyłam otwartą furtkę.
Ale jestem i będe tu zaglądała. Stworzyłas cudne miejsce.
Zawsze podziwiałam umiejętność uprawy azalii japońskich
Mnie się przez wiele lat nie udawało
Dopiero Pola poradziła mi 2 odmiany, które przetwały jak na razie u mnie
Chociaż bardzo, ale to bardzo mi się te azalie podobają.
Na pewno będę je podziwiać u Ciebie