Nacieszyłam oczęta wspaniałymi azalkami i te kolory takie radosne -wiosny chcę!!!

Zanetka zapewniam Cię, że 'przyjście jej jest pewne niczym świt poranka'... wiosny znaczy...
Ale natura wymyśliła, że wszystko po kolei i tego się trzymajmy

Monik, wracam jeszcze do imion naszych roślin, to nie do końca moja słaba pamięć jest winna
czy też zaniedbanie - często jeśli nawet zakup ma metryczkę to wygląda na przykład tak:



znasz taką...? a opisuje tę azalkę... :


która jest jednak różna od tej


i bądź tu człeku mądry...Dotyczy to wielu roślin, które kupowałam, a przecież wcale tak dużo ich nie mam...

Jak można było tyle czasu ukrywać tak piękny ogród ?????

Vera
Dzięki za dobre słowo, choć powiem Ci, że myślę o tym kawałku ziemi jak o 'działce' nie ogrodzie...
Pisząc wczoraj do Wiesi tak sobie właśnie z lekką zazdrością pomyślałam, że to zupełnie co innego
mieć prawdziwy ogród... zrobić krok za drzwi i już...
Jednak bardzo mnie cieszy ten zielony spłachetek ziemi, zamierzam go mimo wszystko pomalutku przekształcać
w coś na kształt ogródka
Taki nieśmiały kwiatek dla Ciebie

Nelu kochana, wielkie dzięki za ten kwiatek, nawet nie wiesz jak mi poprawił nastrój

Nelciu, też mam takie azalki a o pomyłkach w różanecznikach, to nawet nie wspomnę Wszystkie pomyłki, to niemal zimowe zakupy na All. W ten sposób skutecznie się wyleczyłam z kupowania zima na tym portalu. Wolę już kupić jednego porządnego rodka u Hachmanna, niż 10 przez All.

Nelu.. strasznie głośno tupiesz

No tak... pomysłowość a raczej ignorancja sprzedających ma tu dużo do rzeczy... po co się kłopotać nazwą... wystarczy 'white', 'red' czy 'pink' i już 'wszystko' kupującemu wiadomo... unikam takich zakupów, bo raz, że lubię znać imiona... ale to teraz, bo na samym początku faktycznie człek na to nie zwracał uwagi... ja sama kupiłam hortensję ogrodową i tyleż o niej mogłam z metki wyczytać... a dwa, o wiele ważniejsze, znajomość nazw pozwala sprawdzić info o mrozoodporności i wtedy wiem, czy przy określonym minusie mam latać i okrywać, czy spokojnie

Ale przy wspomnianych wyżej zakupach imiona owszem znałam, tyle że nie należały do moich zakupionych roślinek

Nelu...bardzo ładne te 'lile'... cóż... będziesz musiała na wiosnę zrobić portreciki kwiatom... takie na maxa zbliżenia i zanotować termin kwitnienia... a potem będziemy porównywać odcienie i liczyć cętki... a nuż... może się nam coś objawi

Poll... słuszne podejście... a reklamowałaś te swoje zimowe pomyłki?

Neluś to popatrzę która jest na moje mrozy i może zaryzykuję bo japonki jednak dużo niższe więc by się spokojnie zmieściły Brunery jakbyś jakieś chciała to pisz bo u mnie ładnie sie rozrastają ale nazw nie znam

Nelu fajnie że założyłaś wątek.Pracowita z Ciebie kobieta tyle zrobiłaś w ogrodzie w tak krótkim czasie.
Azalie piękne.No i oczywiście cieszę się że jesteś na emeryturze ,spokojnie będziesz mogła
zająć się wszystkim.

Poll, całkowicie się z Tobą zgadzam, tym łatwiej mi to przychodzi, że u mnie lepiej zmieści jeden rodek
niż dziesięć
A tak poważnie to różaneczniki wolę kupować w sezonie, kiedy kwitną i widzę na własne oczy kolor i resztę.
Oj co innego tzw. miłości i zauroczenia - wiadomo, że te ślepe są...

Monik, zrobię te dokładne fotki wiosną, zobaczymy... Dla dobra sprawy i dla Twojej dociekliwości,
bo mnie jakoś szczególnie nie zależy...
A... tupnę sobie - tak na wszelki wypadek

Danusia, "Azalie dobrze znoszą nawet silne mrozy, aby jednak nie uschły w zimie, należy jesienią dobrze
nawodnić podłoże wokół nich, by nasyciły się wodą przed zimą" - tak piszą producenci, z moich kilkuletnich
doświadczeń wynika, że to wiosenne przymrozki czy wręcz mrozy potrafią pozbawić nas ich kwitnienia...
Często okrywam krzaczki właśnie w kwietniu-maju.
Powodzenia!

Jugo-Gosiu, witaj
Jak patrzę na mijający rok, to widzę, że najwięcej popracowałam sobie właśnie w tym roku. Rabatka
pod domkiem zwana cienistą (choć nie do końca - po 16 tam jednak świeci) zajęła mi sporo czasu wiosną,
ale jestem zadowolona z efektu. I już kombinuję następną...

Bardzo Wam zazdroszczę tych zimowych widoków...

Z tęsknoty za śniegiem, kilka lat temu powstał na mojej komodzie taki krajobraz


...z czasem wioseczka się rozbudowała, ale śnieg ciągle padał...


...mieszkańcy wioski nie podejrzewali nawet, że zupełnie niedaleko, za zieloną ścianą lasu, jest inny świat...


...świat niewielkich skrzatków, które uwielbiają zabawy na śniegu i inne psoty...






Znalazły sobie górkę i zjeżdżały na sankach... nawet jakby rozmnożyły się trochę i wyraźnie na coś czekały...




... i doczekały się!



... my też się doczekamy!! ?

Coś pięknego! Zazdraszczam pomysłów i chęci wykonania! Ja jak zwykle otworze karton z ozdobami i porozkładam! Ładne są, ale co roku te same! Jakoś w grudniu nigdy nie mam weny do ozdób!

Nelu... gratuluję talentu... piękna wioseczka i skrzaciki... a prezent od Ciebie zgodnie ze wskazówkami wciąż czeka na rozpakowanie... ale już niedługo... przybędzie choinka i...

A u Ciebie tak nic, kompletnie nic śniegu nie doleciało? U mnie deko spadło, ale dziś ostatki właśnie się rozpuściły i naturalnie leje... taka zachęta, jakbym zamierzała zajrzeć do ogródka

Miłko, ja całe życie robiłam dokładnie tak samo jak Ty, dopiero od kilku lat tak mi się porobiło


Monik, jednej nocy coś tam białego prószyło, ale rano zostało tego tyle co na dachach samochodów - na
ziemi nic a nic...
Oj nie zachęca nas pogoda, ja też chciałam jeszcze przesadzić perukowca i rodka, ale jest mokro i nieprzyjemnie.
Talent? Chyba cierpliwość raczej, no i ta tęsknota za białym puchem...
O tak, jak choinka stanie możesz otworzyć prezent.

Rodka? Jakiego rodka ??? Czy ja nie wiem o jakimś zakupie?

Zapaliłam się... przecież napisałaś przesadzić... a ja (chyba życzeniowo) przeczytałam zasadzić że niby nowego

Nelu ale masz talent, aż sie wzruszyłam oglądając skrzaciki
Pomysł świetny wprowadza w nastrój Świąteczny -DZIEKI
Na pewno czekają na śnieg i Święta suuuuuper

"Skrzatowo" -bo to już chyba cała wioska- wzbudziło mój zachwyt , , ,-masz talent kobieto,cudowna dekoracja

Neluś ależ Ty zdolniacha jesteś niesamowita cudne te Twoje górki,prawie jak moje ośnieżone

Dzięki, dziewczyny, no starałam się
Swego czasu, jak zaczynałam tę zabawę, to była ucieczka w nierealny, lepszy świat, a potem już pooszłooo...
Bardzo dobrze się przy tym bawię, wciągnęłam koleżankę, razem jeszcze weselej...