I ja się ucieszyłam że byłeś bez klucza , ale masz koleżeństwo co . Ale zdjęcia są zachwycające i widać że ogród masz perfekcyjny bo nawet w takie paskudne dni jak teraz ogród zachwyca . U mnie natomiast nie bardzo jest na czym oko zawiesić

Mnie też od razu przyszło do głowy porównanie, u mnie jest szaro-buro a u Was jest na czym oko zawiesić .

Ładnie mi życzycie, mam nadzieję że ta pozytywna energia uchroni mnie od przeziębienia


Tego słońca to było ledwie dwie chwile i gdyby nie ta sytuacja z kluczem to fotek pewno bym nie zrobił. Dużo tym zdjęciom uroku dodają warunki pogodowe, i te wszystkie byliny, które zostały na rabatach.
Troszkę już wprawdzie zacząłem czyszczenie ale generalnie cała letnia struktura roślin zostaje na rabatach do wiosny. Ogród może i wygląda ciekawie ale pogoda niestety taka, że się nie chce do niego wychodzić


Kika te puszyste chmury to Cotinus coggygria 'Young Lady' ... polecam

wojtek napisał:

Jak Ty z sierpnia do lutego wskakujesz, to nie mam szans w tych wyścigach.......................
Ale zapomnianego klucza to Ci szczerze współczuję przy dzisiejszej pogodzie, chociaż zdjęcia z ogrodu obłędne jak na tę porę roku.
U nas dokładnie taka sama pogoda, ale najgorsze ma nadejść nocą ok. pierwszej. Dostaliśmy czerwony alert - już się boję......
...a może się nie sprawdzi prognoza tak się pocieszam z nadzieją na pomyłkę.................................

Ja to jestem ciekawa o czym tak myślałeś,że aż klucza zapomniało się zabrać.

Zdjęcia super.
Było od razu pod koc skoczyć i wymoczyć nóżki
Zdrówka.

Wojtku, to nieprzyzwoite, żeby o tej porze roku tak wyglądał ogród . Nie można tego robić forumowemu koleżeństwu .
Wstydźcie się .
A w ogóle, to dlaczego Wasze trawy tak stoją jak żołnierze na apelu ? U mnie od dawna komenda - padnij.

Vero masz rację z tą pogodą. Wariactwo jakieś. Wczoraj rano zaczęło się słońcem, potem był śnieżny armagedon i w kilka godzin spadło z 8 cm śniegu, by w finale poprawić rzęsistym deszczem,
który spowodował, że dziś po śniegu ani śladu nie było. No i od rana znowu pogodowa huśtawka, słońce na przemian z burzą śnieżną...



Gosiu ja myślę tylko o tych biednych roślinach które muszą się mierzyć z tą pokręconą pogodą Kataru nie złapałem więc dziś znowu biegałem po ogródku z aparatem

Shooting Star


Edyto u nas nie było dotychczas aż tyle śniegu by wszystko połamać i rozpłaszczyć, to co spadało raczej szybko też znikało. Jednak mimo tego faktycznie część traw wyległa.
Ja jednak rozpocząłem już stopniowe porządki w ogrodzie. Te najbardziej połamane sukcesywnie usuwam, a na dużej rabacie trawiastej mam ułatwione zadanie, co widać na zdjęciach







... jeszcze trochę dzisiejszych migawek






Camelot

U nas ciężki śnieg był już w grudniu. Nawet nie zdążyłam powiązać traw. Wszystko leży plackiem i denerwuje mnie, ale postanowiłam poczekać przynajmniej do końca fali mrozów. Zawsze to jakaś osłona, chociaż u nas znowu biało .

Edytka, u mnie trawy przyklapnięte do ziemi, mimo wiązania, tyle że w snopku .
Na taki ciężki, mokry śnieg, jak mieliśmy w grudniu, to nie ma siły.
Już sama nie wiem, czy w kontekście straszenia mrozem, wolę te nasze obfite śnieżne opady i konieczność odśnieżania, czy takie pudrowanie śniegiem, jak tu u Was, Wojtku?
Na pewno u Was jest cieplej, moje ciemierniki od miesiąca w fazie pąków.
A jeszcze pytanie, co z tymi trawami, jakieś zwierzę je "ścięło" w połowie?
Czy wiatr wywiał do sąsiada?

Tak jak Edyta napisała u nas śnieg był w grudniu i to ciężki. Niestety moje trawy wyglądają identycznie. U Was przynajmniej macie słoneczko i jak się patrzy to widoczki o niebo lepsze. Słońce było owszem dzisiaj rano... chyba z mrozem. Nie mam możliwości wyjścia na dwór i już robienia czegokolwiek za zimno, za ponuro.... Nic pozytywnie nie nastraja przy takiej pogodzie kiedy człowiek siedzi ciurkiem w domu. O, przepraszam nastraja. Ciągłe kupowanie roślin. O matko jak to wciąga. Zachowuję się jak szalona. Dawno tak nie miałam.
Wy jak widać spokojnie. Chyba, że się nie chwalicie i zakupy poczynacie

Elu ... zwierz Wojtek to sprawił
Trochę traw puściłem z dymem, trochę obciąłem, a reszta czeka na wenę i dobrą pogodę do porządków wiosennych.

Gosiu, Edyto zazdroszczę tego śniegu w ogrodzie bo zapowiadają całkiem spore mrozy. Pierzynka by się więc przydała.
No ale nie można mieć wszystkiego. Albo radosne kolory w ogrodzie albo spokojna biel

Kupić nic nie kupiłem choć oferty internetowe przeglądam regularnie. Koszyki w sklepach mam nawet załadowane ale na razie potrafię się powstrzymać i samo oglądanie mi wystarcza.


Ja starałem się trochę oszukać zimę i ożywić jej monochromatyczne barwy wieszając w ogrodzie pamiątkę z tegorocznych wakacyjnych wojaży.
Wnosi trochę energii, przywołuje wspomnienia, a mieniąc się miedzy gałęziami wiązu udaje zachodzące słońce...

Ja swoje trawy przycięłam na jeża wysokości 50-60 cm i mocniej związałam u podstawy bo te grudniowe śniegi zrobiły niezły bałagan. Trawy leżały na innych roślinach a takie mokre od razu powodują pleśń przy takiej zmiennej aurze.
Zdjęcia jak zwykle super.

Ja powiem że to jest trochę niesprawiedliwe jedni śniegu po kolana a inni jakby wiosna na całego już wchodziła

Wy przyzwyczajeni jesteście do chłodnych kliamtów.
Ja jestem ciepłolubna. Poczekam z porządkami na cieplejsze dni

Wojtku, zdjęcia z przymusowej sesji świetne, światło było niesamowite, ogród wygląda pięknie.
Zajrzałam na początek Twojego wątku i podziwiałam początki - wykonałeś ogrom pracy, coś niesamowitego.
Mam nadzieję, że duma Cię rozpiera.

Majko ja działam trochę pod wpływem impulsu. Jak przyjdzie mi ochota na prace porządkowe to wychodzę do ogrodu ale zazdroszczę Ci determinacji
i takiego metodycznego podejścia przy tych niesprzyjających warunkach pogodowych.

Danusiu tylko nie wiem kto jest w tym wszystkim pokrzywdzony. Ci co mają śnieg czy ci co wiosnę???
Zimowe widoki są piękne, a i rośliny chyba wolą pierzynkę niż takie nie wiadomo co, jakie mamy w ogrodzie.

Izo w sumie to nawet się nie zastanawiam nad ilością pracy jaką trzeba było włożyć.
Wszystko tworzyło się stopniowo i było raczej przyjemny spędzaniem czasu. Oczywiście męczącym ale dającym dużo satysfakcji.

Margo posłuchaliśmy Twojej sugestii i na dwa tygodnie ewakuowaliśmy się do cieplejszych okoliczności przyrody

Zawsze narzekam na suszę w ogrodzie ale chyba będę musiał przestać. W Namibii miała być pora deszczowa z największą roczną sumą opadów,
a tymczasem powitało nas bezchmurne niebo i temperatura powyżej 30 stopni.
Tylko jednego popołudnia przeszła niewielka burza która lekko zmoczyła powierzchnię ziemi, rankiem po wilgoci nie było jednak już ani śladu.
Mimo tych ekstremalnych warunków krajobrazy wyglądają jednak zjawiskowo.

Afryka... to światło te kolory...

Te fotki...

Cudnie!!!
... czekam jeszcze na słonie, żyrafy i lwy oczywiście

Ale czad. Te żółcie. Fotki super. Chcialabym was teraz zobaczyc na zywo. Takich opalonych. A ja blada.

Nelu te fotki te fotki ... zrobiłem ponad 6 tys. i teraz kolejny urlop by się przydał na ich selekcję. Kraj był niezwykle piękny i urozmaicony, bo i zielony w górach wokół stolicy, niebieski barwą oceanu na zachodzie.
Na razie siedzę jednak w żółciach i czerwieniach pustyni

Basiu zwierzątka mnie zachwyciły, upolowałem w obiektywie prawie wszystko co można, ale musisz jeszcze trochę poczekać

Gosiu trochę nas spaliło ale tragedii nie ma. Przed najmocniejszym słońcem mimowolnie chroniliśmy się w aucie, naszym domu na kółkach.
Do przejechania było ponad 3.000 km więc siłą rzeczy zwiedzanie następowało głównie w godzinach porannych lub popołudniowych.
Safari też odbywa się w aucie, z którego wysiadać nie można więc jesteśmy tylko lekko zarumienieni