Poll z tymi milinami to muszę się chyba poważnie zastanowić, jesteś kolejną osobą która mnie ostrzega a ja mam aż trzy miliny, na tarasie żółty i pomarańczowy.
Miały szybko zarosnąć pergolę ale w drugim roku uprawy zostały prawie wykarczowane przez myszory, oczywiście przeżył ale z szybkiego efektu nici
dopiero w tym roku (chyba po 6 latach uprawy) uzyskałem pożądany cień na tarasie, ale okazało się, że gdy kwitnie to strasznie śmieci!!! i codziennie trzeba z miotłą ganiać
... no ale ładny jest
Z tym czerwonym to najmniejszy problem bo jest to odmiana karłowa, zaszczepiona w formie małego drzewka ... tylko on też może być zaszczepiony na jakimś "potworze"
Dopytam tylko czy walczysz z tym swoim potworem tylko mechanicznie, czy może wspomagasz się chemią?
Bo ja optymistycznie pomyślałem sobie, że w sytuacji ekstremalnej wspomogę się Roundupem
Żaneto idzie jesień to zaglądaj sobie w razie zimna
... a z tymi kolorami to zazdroszczę tym którzy mają jakieś ulubione, bo ja to biorę wszystkie, ostatnio przekonałem się nawet do białego, za którym wcześniej nie przepadałem,
bo generalnie to niby lubię kolory mocne, zdecydowane
i jeszcze trochę hortensji
czerwony "intruz" to paciorecznik, który miał być odmianowy, a jest taki dzikus, więc zostanie sobie na zimę