Aniu , jestem pod wielkim wrażeniem ostatnich zdjęć ........ Pięknie na Górkowym ogrodzie , a jak nazwiesz przydomowy ?
Czy będzie nowy wątek czy będziesz przeplatała informacje z obu ogródków ?
Ja praktycznie nie mam swojego ogrodu .....ale do obskoczenia aż trzy ( męża - owocowo - warzywny , jednej córki przydomowy z moją kolekcją host i drugiej córki ROD )
Córki nie mają pojęcia o ogrodowaniu , chcą mieć ładnie i praktycznie do wypoczynku .
Dużo radości w nowym miejscu zamieszkania , satysfakcji z tworzenia nowego ogrodu a zwłaszcza zdrowia , zdrowia , zdrowia !!!!

Olu nowy chyba będzie po prostu Nowym i wątki będą się przeplatać... bo chyba nie ogarnęłabym dwóch. Zaglądający okazjonalnie będą mieli pewnie problem z dojściem do ładu... Córy Twoje fajnie mają, ogródki obrobione bez roboty ... dobrze, ze masz miejsce gdzie się wyszaleć ogrodowo...
Tobie również zdrówka na ten Nowy Roczek ... bo to najważniejsze...

Ogarniaj wszystko po kolei! Ze spokojem!
Nie jesteś jedyna, która będzie miała dwa połacie ziemi do obrobienia, bo i Wiesia tak ma, i Zuza (ale chyba ona przerzuciła się na bloga i niewiele jej tu jest).
Pisz oczywiście o wszystkim w obu miejscówkach!

a.nia napisał:
Chyba masz rację w tej materii. Ciężko uchwycić wszystkie ważne momenty w jednym ogrodzie a potem je jeszcze opisać ..... To tez zapewne zależy od podejścia? Ja traktuję watek, jak pamiętnik, do którego zawsze mogę się cofnąć i sprawdzić to, co mnie interesuje. Ostatnio dyskutowaliśmy z Jarkiem na temat terminu montowania podziemnego zbiornika na wodę. Jemu coś w głowie zapiszczało, że to było w marcu a ja doskonale pamiętałam, ze byłam wtedy w Anglii, więc musiał to być styczeń. Szybko odpaliłam forum i voilà... zbiornik był obsadzany 15-16 stycznia.

Szczęścia w nowym domku!

Aniu nowy dom w nowym roku i nowe wyzwania..
Życzę Ci szczęścia i.. nie szalej zbytnio w nowym ogrodzie..

Aniu wszystkiego najlepszego w nowym roku

Aniu, a Ty jeszcze świętujesz?
Taka cisza.
Miałaś wstawić starocie

Gosiu początek roku to u mnie rzeczywiście czas imprezowy jakoś tak się złożyło, że większość z rodziny urodziła się w pierwszym kwartale i impreza za imprezą.
Ale karta z aparatu już w torebce, więc bliżej niż dalej do zrzucenia zdjęć na kompa

Basiu, Nelu dzięki Dla was też najlepszego.

Polu mam nadzieje, ze kopanie i sadzenie będzie mi szło zdecydowanie łatwiej niż pisanie o tym bo ostatnio nawet zdjęć nie mam kiedy zrzucić.

Miłko Święta i Sylwester to był taki szalony czas u mnie... teraz już trochę spokojniej. chociaż jak pisałam wyżej zaczął się okres urodzinowy

No w końcu, już chciałam do Ciebie dzwonić, myślę o tym od rana i chyba się przywołałam.
Dobrze że jesteś o wszystko jest ok.

Majko jestem, jestem i wszystko OK tylko trochę zakrętka. Po tajniacku podglądam co się u Was dzieje ale na pisanie nigdy nie miałam weny, a teraz tym bardziej...

Ale mogłabyś czasami pomachać rylko łapką.
Trzymajcie się zdrowo.

Majka

No to zaczynamy...
Pisać dużo nie będę... obiecane zaległości powklejam

Grudzień
Beni Maiko

i niespodziewanie przyszedł Styczeń...
Zdjęcia z 03-10 styczeń
Pierwszy pączek przylaszczki... w styczniu

Ciemierniki pozwalaja sobie co raz śmielej...
Dark Picotee

Camelot

Madame lemon


Paproty całkiem całkiem jak na styczeń....







i różności

i ostatnie z 16-17 stycznia.
Zasypało nas...
Nie pamiętam kiedy ostatnio było tyle śniegu i do tego taka temperatura... -20.
Na szczęście większość roślin pod grubą, śnieżna pierzynką. Część wyższych osłoniłam ale wiele będzie miała chrzest bojowy... Najbardziej boje sie o klony...Villa Taranto, Emerald Lece, Jordan... są juz takie wysokie i szerokie, że nie dałam rady ich otulić... no zobaczymy.
Największej balii nie dałam rady ruszyć i została na dworze...

nocnik i reszta z wyłażącymi już cebulami








































Ciekawe czy to jednorazowy wybryk natury, czy takie widoki jeszcze w tym roku dane nam będzie oglądać.

Aniu -cudnie ,mam nadzieję ,że wyrywne roślinki śpią pod białą pierzynką i nie wymarzną ,w Twoim ogrodzie jest zawsze co oglądać
ps.pisałyśmy równo - to już jestem spokojna o Twoje roślinki moje mają tylko kocyk

Bajkowa zima Aniu w Twoich Górkach , roślinki pod pierzynką z pewnością mają się dobrze bo wreszcie mamy zimę jak należy

Żanetko na szczęści mają całą, grubachną pierzynę tam gdzie samo nie nasypało to ręcznie dołożyłam...

Wiesiu w największe mrozy ochrona jest, ale w przyszłym tygodniu znowu wszystko na plusie
W Zbrosławicach cały garaż zawalony donicami, których nie zdążyłam zadołować. Jutro, pojutrze muszę je wytargać znowu na taras...

Aniu ślicznie macie w Górkach. Byliście tam jak tak sypało czy dojechaliście w trakcie tej zimy?
Szkoda że ta zima taka zmienna, takie widoki mogły by potrwać przynajmniej miesiąc.

Majka przyjechaliśmy w piątek... już sypało i skończyło w nocy z soboty na niedzielę. Teraz cudna zima, ale obawiam się, że to będzie jedyny taki śnieżny weekend, a za miesiąc wiosna będzie. Pokręcona ta pogoda...
Pierwszy raz udało nam się wyskoczyć z sauny zamiast pod lodowaty prysznic to w taki śnieżny puch... powiem tak... ekstremalne doznanie a lodowaty prysznic po kąpieli w śniegu to pikuś szkoda, że takie przyjemności tylko raz na kilka lat się trafiają...