Tomek Mr napisał:
Oczywiście, Tomasz wygaduje bzdury! 

Ja tylko postąpiłam według wskazań wieszcza " Mierz siły na zamiary ....". Owszem, miałam jakąś wizje, ale bez CAŁEJ ekipy - jak napisałam wyżej - mogłabym sobie pomachać palcem w bucie. Czasem miałam odczucie, że rzucam się z motyką na księżyc, ale to szybko przechodziło.
Bez pieknych kompozycji Tomasza, wystawa nie byłaby taka, jaka była - zachwycająca!
Bez bajkowych ogródeczków, dzieciaki nudziłyby się i marudziły a dorośli nie zobaczyliby, że nawet na małym balkoniku mozna mieć super paprociowisko.
Bez Marcina, nie byłoby fotobudek, czy pięknej ramy dla królowej,, bo to on wpadł na pomysł, by wykorzystać w wielu miejscach mech.
Bez Dagi, która zza morza wspierała mnie psychicznie, nie byłoby wielu elementów paprocianych w Galerii, nie wspomnę już o kompozycjach kwiatowych
Bez Zena, nie byłoby tego ujmującego skalniaka z paprociami.
Bez Karola i Krystiana, praktykantów ze szkoły Architektury Krajobrazu z Dzierzoniowa, praca przy wystawie szła by o wiele wolniej
Bez Miłki, Macieja i Wiesi, wystawy byłyby uboższe o te wspaniałe fotografie.
Bez Ewci, która nakłoniła Krzysia do odwiedzin Wojsławic, z fotobudkami i kilkoma innymi rzeczami bysmy sie nie wyrobili nie
Bez zaufania, jakim obdarzyła nas dyrekcja Arboretum, nie byłoby nas w Wojsławicach ...
Krótko pisząc - w kupie siła. Każdy dodał swoją cegiełkę i z nich powstał dom. Był to sprawdzian pracy zespołowej, lojalności, ale i wytrzymałości. Nikt nie był wazniejszy, ani mniej ważny.
Jeszcze raz Wam bardzo, bardzo dziękuję. 
 
----
Znalazłam kilka przejęzyczeń w mojej gawedzie o paprociach 

 Np zamiast 'pięknotka Bevisa', powiedziałam 'paprotka Bevisa' 
 
P.S. Dowcip Zena o rycerzu tak dobrze się wpisywał w to, co poczulismy w Wojsławicach, że wiele razy go sobie powtarzałam. Okazało się jedenak, że rycerz dał radę. 
 
P.S. 2 Jureczku, jestesmy już w takim wieku, że piękni mozemy byc tylko duszą. Ciało? Rzecz nabyta, zbędny balast 
