Basiu, ten płukany żwirek to się chyba kupuje. Nie wyobrażam sobie płukania tony żwirku

Vero, dziękuję bardzo To bardzo ważne spostrzeżenia

Z tymi kartonami to dobry pomysł ale jak się nie ma kartonów to trzeba sobie radzić inaczej. Ja przekopuję teren zielonym do dołu a na to sypię "urobek" z koszenia. Potem to wszystko przekopuję jeszcze raz i na koniec traktuję widłami wybierając przy okazji korzenie. Glina mi się rozluźnia i chwast nie rośnie a korzeniami z ziemią równam dołki na podwórku.

Poczet Królów Polskich pod Krakowem.... to brzmi bardzo dobrze

Żwirek kupuję w pobliskiej żwirowni - gdyby tylko jedna tona wystarczyła
Kilka wywrotek pochłonął mój ogród ale efekty są.........................glina ujarzmiona !!!!!

Z tego co pamiętam to najlepiej rozluźnić glinę mieszając z kompostem i piaskiem.
No i podlewanie biohumusem też pomaga, ale to długotrwałe zajęcie
Będę kibicowała Twoim rodkom, bo ja w zeszłym roku posadziłam kilka mimo że wczesniej ginęły po jednym sezonie.
Tym razem ładnie przetrwały lato, teraz też wyglądają nieźle. Tylko kwiatów nie mają,
Może zbierają siły na kolejne lata

Dalie!!!!

Cudowności! Ja nie mogę oglądać, bo umieram z tęsknoty!!

Kupie rodki pewnie z biedy, jak się pokażą, to coś wybiorę. Nie mam jakiś preferencji. Muszą być ładne i trochę inne niż te, które mam

Ewcia ja tez cły czas próbuję tę glinę rozluźnić powiem Ci że podlewanie biohumusem też pomaga bo zauważyłam to u siebie no i za każdym razem jak coś przesadzam ,sadzę to mieszam bo przecież jak zaczynałam to nie myślałam ze az tak sie rozszaleję z sadzeniem i nic nie robiłam po prostu wsadzałam i miało rosnąć

beatrix+ napisał: , No, znam nawet kilku z Krakowa. Ludność rdzenna opuściła to miasto kilka dziesiątków lat temu. A w jaki sposób, to już tego w szkołach uczą.beatrix+ napisał: Taki Marek Grechuta na przykład.



Efciu przyszło mi do głowy, że rabata mogłaby się nazywać Korona Królów, ale nie wiem czy się przyjmie
Ja eksperymentuję z rodkami u mnie na wsi. Na razie mam trzy z odzysku, więc NN.

Zuziu, Korona Królów to teraz na topie I pewnie szybkość wzrostu będzie podobna do tempa serialu

Warszawa to dziś miasto globalne. Taki los stolic

Ewciu, też będę kibicować powstawaniu królewskiej rabaty. Łatwo nie będzie, ale ogrodnik jest uparty i dąży do celu, żeby osiągnąć sukces zamierzony!!
Sama nie mam rododendronów, no jeden się nie liczy, więc tym bardziej będę oko cieszyć.
Dalie cudownej urody. Moich niestety już nie mam, ale pewnie pomyślę, żeby choć ze dwie znowu były w ogrodzie

Dziękuję Wam wszystkim za cenne rady i uwagi. Kolejne kartony dziś przywiozłam z pracy. Na razie leżą na kupie w piwnicy, bo za oknem tak



Słoneczka ani, ani, do tego dziś znów sypało intensywnie. Śnieg jest mokry, bo nie ma mrozu... ach, nudna ta zima już jest.
Dalie u mnie spełniają role roślin jednorocznych, bo jakoś ich wciąż zapominam wykopywać. Raz wykopałam, to z kolei wiosną zapomniałam gdzie je dałam i przeleżały w piwnicy do jesieni, przywalone oponami
Takam ogrodniczka

Ale że białego nie lubię, to zapodam kolorowe

Na rododendronach nie znam się zupełnie, ale podoba mi się pomysł rabaty królewskiej Często zwracam uwagę na nazwę rośliny i lubię jak mi się z czymś kojarzy, powiem więcej, zdarza mi się kupić liliowca tylko ze względu na nazwę a nie jego kolor czy urodę Kartony kiedyś stosowałam, pomiędzy sadzonymi rugosami.
U mnie też biało za oknem, znowu spadł śnieg

Ewa jak masz tylu chętnych do tworzenia rabaty władców polskich to może niech każdy przywiezie jednego króla lub królową
A tak na serio - bardzo fajny pomysł. Juz nie mogę się doczekać efektu.

Co do gliny - to znam ten ból. Ja stosuje pewien preparat stosowany w rolnictwie . Coś podobnego do biohumusu ale trochę inaczej działający. On powoduje, że bakterie istniejące w glebie ale uśpione zaczynają i zwiększają swoją aktywność, co wpływa na wszystkie procesy zachodzące w glebie. Widzę efekty - w miejscach gdzie jeszcze dwa lata temu nie mogłam wbić łopaty, teraz bez problemu (SAMA !) potrafię przekopać zagon. Kurcze - zabrzmiało to jak tania reklama Tylko to nie jest tak, że podleję i super. Efekt nie jest natychmiastowy. No i póki co to stosowałam nie w całym ogrodzie tylko w niektórych fragmentach.

Ale każda walka z gliną jest dobra. O tym jak trudno wykopać dołek, kiedy jest sucho wie każdy właściciel gliniastego ogrodu. Czasami nawet kilof nie pomaga

Aguś, przyjmuję każdą reklamę, która pozwoli mi choć trochę mniej skakać po łopacie przy wykopywaniu dołków
Proszę więc o podanie mi nazwy tego specyfiku, na pewno niejednemu właścicielowi gliny pomoże

Trzeba uważać, żeby rabatki pod rododendrony nie uzdatnić przypadkiem czymś z wapniem
Myślę, że kompost, piasek, trochę rozłożonych liści i garść ziemi leśnej z wystarczy

Siberio, od wiosny będę przynosić ziemię z lasu. Zrobię konkurencję lisom i borsukom w kopaniu
Liści mam full, a piasek jakiś trzeba będzie zakupić, bo się już skończył.

Ja to ciekawa jestem tej Agi 'reklamy' mam jeszcze sporo do zagospodarowania gliniastego terenu, a kompostownik nie nadąża, pieczarkarnia tak podniosła cenę podłoża z pod uprawy pieczarek, że głowa boli a do lasu mam daleko nie tak jak Ty Ewo
Został mi tylko piach, choć już wiem gdzie nie daleko można kupić płukany żwir

To ja sobie pozwolę napisać o tym specyfiku od Agi. Aga nie chce reklamować, bo firma w której pracuje jest dystrybutorem tegoż. Preparat nazywa się Amalgerol i już wiem, że sprzedawany jest na hektary, tylko do stosowania w rolnictwie.
Przepraszam Aguś, ale teraz to już nie reklama, a przecież są wśród nas również osoby mające swoje gospodarstwa, może skorzystają

Więcej można poczytać pod adresem: amalgerol.pl

U mnie w lesie chyba nie jest kwaśno, bo ja mam wkoło tylko lasy liściaste. Kwaśna ziemia jest chyba w iglastych lasach.

Ciekawa jestem tej reklamy od Agi ale tam niczego nie da się otworzyć
Aga pisze że na glinę, a ja mam piaseczek i ciekawa jestem czy te cudo też zadziała w mojej piaskownicy w końcu udało mi się ale o piaseczku nic nie piszą

No tak, głównie piszą tam o glinie.

Ok, skoro Ewa mnie już wywołała to napiszę co nieco. Produkt jest rzeczywiście przeznaczony do rolnictwa, co się z tym wiąże - duże opakowania = wysoka cena jednostkowa.
Na razie nie słyszałam żeby były plany wprowadzenia go do ogródków przydomowych.
U mnie jest w fazie eksperymentu. To znaczy ja go testuje tylko i wyłącznie dla siebie, dla mojej wiadomości , w moim ogrodzie . Nie komercyjnie.
Przede wszystkim dla rozluźnienia gleby (gliny) i do przyspieszania procesu kompostowania. Czasami podlewam roztworem rośliny : byliny i warzywa. Można zastosować oprysk na kwiaty i warzywa. Ładniej kwitną i są zdrowsze.


Myślę, że dopiero po jakimś czasie będę w stanie w 100 % powiedzieć - to jest to ! Na razie efekty są ok.

Zaznaczam, że oprócz tego produktu stosuję również biohumus pod rośliny.