Tomku, 'Jerre Schwartz' też mnie zaskakuje ta puszystością liści, bo gdy go kupowałam, miał je zupełnie inne. Mam jeszcze chrapkę na klona 'Mikawa Yatsuba' więc się bardzo cieszę, że 'Jerre Schwartz' trochę się do niego upodabnia

Swietko, kloników u mnie troszkę więcej niż te pokazane, ale nie wszystkie jeszcze chcą się zdecydować na jesienne wybarwianie. Derenie powiadasz... są piękne i gdybym miała więcej miejsca - sensownego miejsca, to pewnie też kilka wpadłoby do ogródka.

Danusiu, w wolnostojących cały rok doniczkach mam tylko moje siewki klonikowe. Odmiany, które kupiłam, nawet jeśli są w donicach, na zimę dołuję. Jeszcze nie mają takich gabarytów, żeby mi kręgosłup przełamał się na pół, ale pomału szukam im stałych miejscówek. Niestety, coraz więcej cienistych miejsc u mnie. Planuję przerobić rabatę bylinową i tam posadzić trochę drzewek. Natomiast trzy klon mam na stałe zadołowane w donicach i nie planuję ich z nich wyciągać.

Ewuniu, róże mnie też zachwycają. Zwłaszcza rano jak wyjeżdżam i samochód nie zasłania podjazdu, a potem jak wracam. Kiedyś mnie jedna pani z naszej ulicy pytała, dlaczego u mnie róże kwitną do zimy

Zdjęć brak, bo oczywiście, nie ma manie w domu

Witajcie
Jestem dziś w domu i co? I oczywiście pada deszcz, ciapie od świtu, raz mocniej, raz słabiej, ale bez przerwy... Od kilku dni czekałam na tę sobotę, żeby wysadzić paprocie na miejsca stałe, więc przed południem zaczęłam, wykorzystując chwilę, że - raz słabiej
Na poczatek Dryopteris crassirhizoma, która nabierała mocy w doniczce oraz fromosana - nowy nabytek. Przed sadzeniem wydawało mi się że miejsca jest w sam raz ... teraz się obawiam, że chyba będzie za ciasno... Oczywiście jak obie podejmą współpracę i zaczną rosnąć.



Po tej samej stronie rabaty wysadziłam sieboldianę i tutaj muszę powiedzieć, że bardzo ładna sadzonka mi się trafiła z Sadzawki.pl





Nowinką jest też u mnie Zanokcica skalna Asplenium trichomanes... nie mogę zwalić tego zakupu na pomroczność umysłu, bo kupiłam ją świadomie... dobrze, że tylko jedną... Nie mam skalniaka, ani gleby wapiennej. Na dodatek trzymam się zasady: nie zmieniać gleby rodzimej sztucznie.... no, to może jednak pomroczność...
Przestała w doniczce na pniaku tydzień, a ja myślałam co z nią zrobić... może córce oddam... ale ona jeszcze też bez murków i skałek... Mam kamienie otoczaki przy schodach z tarasu. Tam rozsiało mi się Adiantum powabne (Pola miała rację ) i zaczyna wyglądać spod kamiennych szczelin







więc wetkałam tam również zanokcicę Maleństwo, ale te listeczki są tak cudowne



A po za tym, jesień

Formosana aż taka duża nie urośnie. Jej docelowa wysokość to coś około 60 cm. Co innego z grubokłączową, bo z rożnych zdjęć wnoszę, że potrafi być dorodna. Ale wydaje mi się, że miejsca wystarczy.
Pięknie jest, soczyście zielono, gdyby nie trochę opadłych z drzew liści, nie wyglądałoby to na jesień.
U nas też kapało z nieba, teraz się wypogodziło, ale odpuściłem sobie dzisiaj ogród, bo mokro. Czasem trzeba odpocząć.

Tego deszczu Efko to pół Polski Ci zazdrości..

Rośliny zadowolone pięknie się prezentują!

Alsplenium rośnie sobie u mnie pod... rododendronem nie narzeka jakoś... Widać umieją się przystosować,
to jedna z pierwszych moich paprotnych.
I chyba jedyna łacińska nazwa, która szybko się 'przykleiła'

Ewuniu nadrabiam zaległości. Hortensje-spora kolekcja, ale i u mnie jest już kilka. Rozplenice piękne, ja swoją jedyną podzieliłam, to w tym roku skromnie. Miskanty dziwnie mi podeschły, nie wiem czy to wina suszy, czy raczej sąsiadów oprysk na chwasty, stawiam raczej na to drugie. Pięknie w Twoim jesiennym ogrodzie . Pozdrawiam Cię ciepło.

Dziękuję Tomku. Jutro przesunę jeszcze do przodu formosanę.
Soczyście zielono, bo u mnie dużo pada, ale faktycznie opadające liście już szeleszczą jesiennie. Dobrze, że z przodu domu jeszcze różany spektakl trwa

Nelu, już się do tego deszczu przyzwyczajam powoli jak tajemniczy Don Pedro z Krainy Deszczowców. Chyba też muszę sobie sprawić taką pelerynę Dobra wiadomość z tym Asplenium

To okno z kotem -nieustannie mnie zachwyca ,piękne paproty , hosty , klony i hortensje no i jeszcze trawy a do tego skąpane w deszczu.....a u mnie ciągle sucho, w nocy spadło dosłownie kilka kropli

Kasiu, witaj Miskanty chyba nie bardzo lubią suszę, ale może się też sąsiad z opryskiwaczem przyczynić do zeschnięcia.... Oby nie, bo po opryskach, to raczej marne szanse na ponowny wzrost...
Żanetko, hosty to już u mnie łabędzi śpiew. Pięknie z nimi było, ale nie mam czasu na walkę z tabunami ślimaków. Te co dają radę i te, które posadziłam w donicach zostają, ale więcej już nie dokupuję.
Życzę porządnego deszczu

Właśnie pokazałam Maciejowi zdjęcie Twojego okna i powiedziałam mu, że też takie chcę! Pokiwał głową ze zrozumieniem...
Deszczu zazdraszczam!

Miłko, wyrozumiały mąż, to połowa sukcesu

Przestało padać i według prognoz, ma nie padać do piątku Może uda mi się z miskantem zrobić jakiś porządek, bo od tego mokra się pokłada

No i trochę porobiłam wczoraj Miskantowi wyrwałam kilka całkiem pochylonych pędów, siekierką odciupałam kawałeczek kłaczy i poszły sobie w dobre ręce... czy się przyjmą Oby tak .

Przed domem nadal kolorowo









Miłorząb zaczyna zmieniać kolor z intensywnej zieleni, ale rośnie w miejscu dość ocienionym i nie wiem, czy się wybarwi na żółciutko.





Rabata z hortensjami, trzmielinami i iglakami, na wprost okna kuchennego



Pod oknem, w miednicy rosną jedyne hosty, które nie ucierpiały od ślimaków. Na parapet przeniosłam Curly Fries spod lasu.



Za domem róże też jeszcze kwitną, choć o tej porze roku na rabacie, mają już cieniście.





Jednak nic nie powstrzyma jesieni... ale komu paprocie rosną, ten ma jesień radosną (Tomek Mr mnie natchnął)

Rym bardzo mi się spodobał, jest taki trafffny..!

Ogród jeszcze może cieszyć o tej porze co widać na załączonych obrazkach
U mnie - chyba z racji suszy - jest już bardziej jesiennie...

O tak paprocie dają wiele radości i to nie tylko jesienią

W ogóle nie wygląda jak jesienią. Kilka lat temu na początku października były przymrozki, było żółto i brązowo, a nie zielono z kolorowymi kwiatkami.

Efkaraj napisał:
O tak! Też coraz bardziej doceniam paprocie . Są niesamowicie odporne, mało żarte przez różne plagi, zielone zimą (akurat takie wybieram ), niektóre z nich niesamowicie odporne nawet na suszę. Wychodzi na to, że wad brak ( no dobra, nie cieszą kwieciem). No i też się trochę do host zniechęciłam, ale nawet nie przez ślimaki, ale dlatego, że co i rusz któraś wypada z powodu skarłowacenia.

U Ciebie cudna zieloność jeszcze, a aleja różana absolutnie wymiata . Twój miłorząb może się jak najbardziej pięknie wybarwić - moje dwa cienia mają sporo, co nie przeszkadza im przywdziewać jesienią żółtą szatę.

Piękna jesień u Ciebie Efciu......no tak ślimaki to zmora ,u mnie wprawdzie ten rok dużo lepszy od innych bo jest ich zdecydowanie mniej (chyba w końcu większość wyzbierałam),ale szkody na hostach też widać choć nie na wszystkich

Ewuś dziękuję wsadziłam do doniczek siewki klonów od Gosi Jugo i zostawię zadołowane na rozsadniku
Paprocie masz cudne

Też się zastanawiam nad tym karłowaceniem.
Czy to efekt wyradzania? Może trzeba dzielić regularnie?
Paproty masz pokazowe, a w tym deszczu wyglądają jak nawoskowane.

Ja też zachwycam się fotkami mokrych paproci .
I widzę, że kloniki łapią już kolorki. U mnie klon czerwony rozżarza się z dnia na dzień. A po ostatniej zimnej nocy sczerwieniał niemal zupełnie.
I muszę podzielić się radością, że zamieszanie na przerabianym terenie nie wypłoszyło ropuszek, bo niedawno spotkałam pod karpą, a potem mąż mówił, że zobaczył nawet parę w wykopie na podmurówkę (oczywiście powyciągał ).

Nelu, u mnie suszy nie ma, nadal wszystko błyszczy od wilgoci... cieszę się, że nie muszę podlewać, ale chyba przez to, straciłam wszystkie kupione w ubiegłym roku chryzantemy. Za mokro dla nich.

Wiesiu, paprocie cieszą, ale w niektórych miejscach jest ich za dużo, sieją się jak głupie, a ja zupełnie nie wiem co to za jedne...



Miłko, wydaje mi się, że w tym roku, zanim się przebarwia liście, to wszystkie spadną. Tylko klon Ryusen się przebarwił i zaczyna parocja.




cdn.