Ależ on śliczny , szkoda że do mnie nie przylatują

Miłeczko, dużo zdrowia życzę! Czytam, że chorujesz ...
Zdjęcia, jak zwykle, piękne

Swietko! Dziękuję! W sumie nie choruję, ale jestem po planowym zabiegu chirurgicznym i trochę to mną poszargało. Nie myślałam, że aż tak się przez to rozmemłam i tak długo będę wychodziła na prostą. Przez to muszę sporo chodzić, nie mogę siedzieć ani się forsować.

Wiesiu! Przylatują już regularnie. Zasmakowały im kule. Czasami po prostu sobie na nie patrzę przez lornetkę. Przylatuje albo parka albo niezależne stadko.

Spadł śnieg, przymroziło. Wszystko przykryte, co nieco wystaje.
Poszłam dziś kupić kolejny worek ziarna, bo ptaszyska darły dzioby od świtu.

U mnie ptaszorki też wyjadają wszystko co dostają. Muszę im 2-3 razy w ciągu dnia dosypywać ziarna. Mam nadzieję, że się uspokoją, bo pogoda ma pod koniec miesiąca znacząco się poprawić (ocieplić)

Ewuś! Oj moje to też zgłodniały przy tym mrozie. A niech jedzą, najwyżej jeszcze raz dokupię ziarna.
Nie wiadomo jak to będzie z tą pogodą. Zapowiadają jeszcze trochę mrozów.

Niewiele dziś przebywałam w ogrodzie, bo pracy sporo miałam, ale było bardzo przyjemnie i rześko. Tylko ostrzeżenie dostałam, że może być smog. Nie ma jeszcze u nas, mam miernik.

Na dziś:

Dziś kilka na minusie. Śnieg nadal leży, choć wczorajszym popołudniem od południa prawie stopniał.
Wyszłam tylko ptakom dać i po drewno. Fajnie, rześko, choć dziś słoneczko nas nie rozpieszcza.

A zdjęcia jeszcze z wczoraj

A u mnie ptaszory olały jedzonko... kule jak wisialy tak wiszą od 2 miesięcy... słonecznik w karmnikiu to samo... nie przylatuja...nie wiem o co kaman nie smakuje im czy jak...

Piękne te zimowe fotki... ten żółty dziób w doniczce

Miłeczko trzymam mocno kciuki żeby było coraz lepiej i jak najmniej gorszych dni
Ranniuszek przesłodki i prześliczny szkoda że u nas nie widać