Zazdroszczę nadmiaru kompostu. ja mam wieczne braki, choć naprawdę sporo produkujemy. A pryzma bedzie miejscem, gdzie rośliny będą się czuć doskonale, a nie żadna tam katastrofa...

Tomek powiem Ci, że nowa rabata rzeczywiście wygląda jak mogiła… ale taka ładna, że sama bym taką chciała mieć
I Basia ma racje za moment zielenina się rozrośnie, kamory się uleżą i będzie wyglądać inaczej…

Miłko, z kompostem bywa różnie. Akurat teraz miałem trochę na zbyciu, w samą porę. Co do pryzmy, to przez jakiś czas na pewno będzie spokój. Jedyne, czego się obawiam, to reakcji systemu korzeniowego kaliny, bo raczej na pewno część będzie tam próbowała prędzej czy później włazić.

Aniu, dzięki za miłe słówko. Zobaczymy, jak to będzie, kiedy rośliny zmężnieją. Istnieje awaryjna opcja ułożenia tego w inny sposób, warstwami jeden łupek nad drugim - przyznam, że dla mnie bardziej atrakcyjna, ale na razie jej nie rozważam z powodu tymczasowego braku materiału i środków, bo to jednak dużo więcej potrzeba. W dodatku pryzma jest niewielka na szerokość i takie ułożenie kamieni sporo by z niej zabierało przestrzeni dla systemu korzeniowego posadzonych roślin, więc nie wiadomo, czy udałoby się zrealizować.

Floksy zaczęły bałaganić, a konkretnie te od strony wschodniej, maja więcej słońca, więc wcześniej zakwitły i wcześniej przekwitają. Płatki lepią się do liści, ścielą rabatę, Nie lubię u nich tego stanu pośredniego, kiedy zrzucają płatki, jednocześnie tworząc nowe kwiaty, nie wiadomo, które kiedy ścinać, a może jeszcze poczekać - stały dylemat.



Całkiem inaczej jest z floksami od strony zachodniej, mają mniej słońca, dopiero kwitną lub zaczynają, a niektóre dopiero mają zamiar.



\

Rudbekia błyskotliwa 'Goldsturm' wyzłaca się pod wiśnią Kanzan.





Evelina, piękne imię dla dalii z tak pięknymi kwiatami, które dopiero zaczynają się rozwijać, ale już mnie urzekły. Podobnie jak poniższe (żółte) kwiaty Glenbank Honeycomb i (trudno tu określić kolor, jakby języki płomieni) dalii Firepot, Zaczynam lepiej rozumieć zauroczenie Miłki tymi kwiatami.









Kilka innych fotek.

Myślałam, że tylko ja mam dylemat z floksami z tego samego powodu... Też mnie irytuje ten stan, gdy na jednej łodydze są kwiaty w pełni rozwinięte, przekwitnięte suszki i nowe pąki... No trzeba by chyba z malutkimi nożycami chodzić i po troszeczku ścinać... Ale chyba jednak trzeba ten stan polubić

Hortensja

A propos przekwitłych kwiatów floksów łatwo się je ułamuje ,wiec przechodząc wyłamuje zeschnięty kwiat do miejsca ,gdzie zaczynają rosnąć nowe kwiaty i jest świeżo ......u mnie powyrastały bardzo wysokie i kładą się i to mnie bardziej denerwuje bo nie mam tyle podpórek

Tomku, Twój ogród wygląda tak świeżo, jakbyś nie miał tych straszliwych upałów, jakie ostatnio nas nawiedziły. U mnie, nawet w półcieniu niektóre rośliny są przypalone a rzeczone floksy na trawowisku po prostu zbrązowiały.

Fajne labelki sobie zrobiłeś. Laminowałeś dwukrotnie?

Ewo, hortensja Renhy jest rzeczywiście spora, lobię ją, bo zagląda nam do sypialni, wypełnia prawie połową okna.

Żaneto, mnie też niektóre floksy leżą i też mnie to ciut wkurza. Dla tych odmian, które mają takie słabe łodygi i bardziej lubią leżeć niż stać muszę obmyślić jakąś inną aranżację, żeby się lepiej wkomponowywały w rośliny o podobnych skłonnościach. Bo przy niektórych nawet podpórki nie pomagają.

Polu, sam nie wiem, może to zasługa wydajnego systemu nawadniania, ale chyba bardziej sporej liczby iglaków i innych, mniejszych drzewek, które dają cień. Tylko że z drugiej strony wyciągają wilgoć. Staram się też dość szybko reagować, jeśli jakaś roślina nie daje sobie rady na danym miejscu, szukam jej nowego. Nie znaczy to, że mi nic nie przysycha. Muszę np. znaleźć nowe lokum dla paprotnika szczecinkozębnego Plumosum, bo stanowisko blisko muru wyraźnie mu nie służy - za gorąco. Młode liście wypuszczane od strony muru w większości przysychają.
Labelki laminowałem raz, wykorzystałem gotowe kieszonki, dostępne w sprzedaży w takim formacie i dość grube. Osadzam je na długich szpilkach do cen.

Daliowo...czyli trochę mił(kow)ego nastroju.













z jarzmianką na dokładkę.

Dawno mnie tu u siebie nie było...

Cieszę się, że dalie tak ładnie u Ciebie kwitną. Pomimo ogólnie kiepskiego sezonu, u Ciebie pełen sukces. Czyli masz do nich rękę i powinieneś ja w ogrodzie mieć! Czyli trafione!

Miłko, zgadza się. Zakochuję się w daliach. Moja żona uważa, że powinienem się pozbyć pysznogłówek, które po przekwitnięciu i zaatakowaniu przez mączniaka wyglądają żałośnie, sterczą suche badyle, a na ich miejsce posadzić dalie. Nawet gdyby obficie nie zakwitły, to przynajmniej będą długo zielone. To też jakiś zysk. I grzyb jakoś się ich nie ima, przynajmniej na razie.

Ja na rabatach mam nieco bylin, żeby kwitły zanim zakwitną dalie. Mam też kępkę pysznogłówki, ale niewielką, z lekka wędrującą. Ja jestem na etapie wykopywania kęp samosiejek floksów, które już tak mnie wkurzają, że chętnie bym zaorała

Cudnie się dalie prezentują Tomku. U mnie przetrwała tylko jedna pysznogłówka, ale pozostałych wcale nie żałuję, z tego samego powodu: mączniak i badyle.

Dalie zachwycające Również ostatnio się na nie nakręciłam Gdyby mi ktoś jakieś dwa-trzy lata temu powiedział, że tak będzie, to bym wyśmiała

...a Wika czym taka zauroczona?

Tez miałam takie doświadczenia z pysznogówkami i dlatego wyleciały z ogrodu. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale podobno nowe, te niższe odmiany zachowują się inaczej. Trochę mnie kusi odmiana Bee happy, ale nie mogę się zdecydować.
Fotka z rabatą pod drzewem i słońcem przeświecającym między gałęziami, wystawowa po prostu.

P.S. Bardzo proszę, dodaj tę zieloną jeżówkę do wątku merytorycznego- mało tam zielonokwiatowych odmian.
P.S.2 Musze wypróbować te kieszonki do laminowania i szpilki do cen. Gdzie kupowałeś? .... Zbliża się zima, będzie czas na takie prace

Dzięki Ewo, też się cieszę, że dalie mi zakwitły, choć to moje pierwsze doświadczenie z tymi wysokimi odmianami od Miłki. A pysznogłówek się chyba jednak pozbędę.

Basiu, Wika lubi łapać wiatr, a raczej zapachy unoszone z wiatrem. Kto ją tam wie, co z nich wyłapuje najczęściej? Żarcie wyniucha wszędzie, ale zapewne gustuje też w bardziej subtelnych zapachach, np. kwiatków.

Polu, kieszonki kupowałem na Allegro, natomiast szpilki w Bagstar (bagstar.pl/pl/szpilka-cenowa-dluga-17cm-opakowanie-20szt.html - nie wiem, czy wolno podawać tu linki, w razie czego dezaktywuj). Tylko tam znalazłem długie (17cm)

Dalie nie przestają kwitnąć, tylko że deszcze i wiatr trochę je połamały i poprzyginały do ziemi. Nie tnę tych nadłamanych, jakoś dają radę z utrzymaniem kwiatów. Dwie jeszcze jakoś nie mogą doszlusować, mimo że mają pąki. Może za zimno w nocy? Wciąż mam nadzieję, że się objawią.











Kwitną świecznice.







Hortensje wciąż cieszą.

Ale pięknie się pióropuszniki zażółciły...
Nową rabatę paprociowo-hostową widzę pod ścianą?