Danusia gdybyś wiedziała za co się teraz zabrałam
. A wcale nie miałam takiego zamiaru
. To znaczy nie miałam zamiaru zdzierać trawy, tylko pozbyć się korzeni topoli sąsiada. Ale jak zaczęłam je wyciągać z ziemi, zrobił się taki bajzel, że stwierdziłam, że lepiej będzie usunąć stamtąd resztki trawy i turzycę piaskową, no i tak się rozpędziłam, że chyba nowa rabata na wiosnę będzie
Agusia ja sama nie wiem skąd
, może sprzyjająca tegoroczna pogoda? W sumie przymrozków do tej pory nie było, dwa razy jakieś 0*. W sezonie nie robiłam żadnych przeróbek, tylko bieżąca pielęgnacja, więc i zmęczenia nie było
.
Ewcia pogoda ostatnio w kratkę, więc wypadam z domu, kiedy tylko nie pada
. Każde 2-3 godzinki to sporo roboty do przodu
Litewskie floksy ponoć od grudnia można będzie zamawiać, nawet ostatnio zrobiłam wstępną listę i wyszło mi 100 euro do zapłaty
, tak więc mam miesiąc na ograniczenie listy
Maju z tą młodością to lekko przesadziłaś
, ale faktycznie jakoś tej jesieni sporo się dzieje
. A może wiosną będę miała kupę klientów i nie będę miała czasu
Liście różane ciągle sprzątam, ale raczej z doskoku i pod tymi najbardziej chorymi różami. Ciągle mam inne zajęcia i w zasadzie co dzień mi tych zajęć przybywa
. Tak się chwilami zastanawiam, czy zdążę do Świąt zamknąć sezon?
A jak Twoje zdrówko
?
Iwonka ja sama nie wiem skąd mam jeszcze siły, ale skoro jeszcze całkiem mi ta robota nie zbrzydła, to robię
. Teraz znów ma padać, czyli szykuje się przymusowa przerwa. A kompost nie wybrany, liście spod róż nie pozbierane, maliny nie wycięte, a jaki chwast wszędzie
. Mam jeszcze do wykarczowania uschnięty lilak, padniętą wierzbę, nie owocującą atkinidię i chyba coś jeszcze, ale zapomniałam. Z tym czekałam na panią Ewę, ale chyba już się nie doczekam
Ładne prymulki dostałaś, ciekawe jak będą rosły
Verko cebul w tym roku miałam malutko, chyba w godzinkę wsadziłam wszystko. W poprzednich latach miałam zawsze po kilkaset cebul i sadziłam przez kilka dni, ale w tym roku zrobiłam przerwę, bo miejscówki na cebule - bez myszowatych - się skończyły
Miłko ja w sumie miałam też "coś na kształt" przygody z daliami
, siałam, a potem przechowywałam, ale przetrwały wyłącznie żółte i czerwone, czyli brzydkie jak dla mnie
. No to skończyłam z nimi, a potem kupiłam sobie w Lidlu jakieś wielkokwiatowe. Nawet ładne były i zgodne z obrazkiem na etykiecie
, ale co z tego, jak leżały
. No i to mnie zniechęciło do dalii już definitywnie
. Ale umiem obiektywnie docenić ich piękno, zwłaszcza u kogoś
Małgosiu te podpory by nie raziły, gdyby były obrośnięte
. Miałam tam powojniki od 5 lat i co roku wyglądały gorzej. Więc się wkurzyłam i wywaliłam
Piesek już nie jest kudłaty
, ogolony jak ta lala i wreszcie przestałam odkurzać trzy razy dziennie, bo tyle piachu mi na kudłach wnosił
Podlewanie zakwaszaczem w pewnym momencie przestaje działać i powoduje jedynie zasolenie
. Gdzieś widziałam taki filmik z przesadzania azalii i pan, który je przesadzał mówił, że robi to regularnie co 2-3 lata i za każdym razem do większego dołu z WYŁĄCZNIE kwaśnym torfem. Te jego azalie miały takie zwarte bryły korzeniowe, zupełnie jak moje, tylko moje były mikroskopijne w porównaniu z tymi filmowymi
. No więc spróbowałam, bo co mi szkodzi, gorsze niż teraz nie będą
Ewa powojniki poszły na kompost. Jeśli roślina sześcioletnia ma jeden pęd, to chyba coś jest nie halo, prawda? No to wypad
. Tak więc nie pomogę w dylematach
Paweł zapewne kolumnowe
, a dokładnie to 3 Wojtki są
Żanetko dziękuję
Ewo jaki tam ogrom
, skoro sama dałam radę, to dużo nie było. Teraz wzięłam się za gorszą robotę, ale wściekłość mnie napędza
. Wywlekam korzenie topoli sąsiada
. W poniedziałek wykopałam taczkę korzeni spod hortensji, pod którą cała lato leję wiadro wody dziennie
. Gdybym w tym momencie zobaczyła sąsiada, już by było po stosunkach sąsiedzkich
Ewo, czy kopczykujesz swoje róże rosnące wzdłuż wjazdu? Bo jeśli nie, to zostawianie chorych liści do wiosny ma sens.
W kwestii linii kroplującej zapraszam gorąco do siebie, pokażę, opowiem, podzielę się doświadczeniem. A namawiam po raz kolejny, bo się wykończysz dziewczyno tym podlewaniem
Edyta przymierzałam
, ale jednak uznałam, że sprawdzone połączenie ( a to już trzecia wersja
) zostanie
. Zresztą nie wiem, czy muhlenbergia przezimuje
Aga witam Cię serdecznie
. Bardzo dziękuję za miłe słowa
A w jakim sklepie z różami byłaś
?
Guernsey może skraść serce
. Kwiat bardzo charakterystyczny, niepodobny do żadnej innej róży - takie lubię najbardziej
. W dodatku zdrowa, nie za duża, zimuje grzecznie pod kopczykiem, jednym słowem bezproblemowa
. Polecam
Trochę czasu minęło, a ja nadal nie mogę zamknąć sezonu
. Nowych rabata co prawda nie ma, ale jest nadzieja
. Trochę słonecznych dni by się jeszcze przydało, a tu mgły, chmury, mżawka i lodowaty wiatr, brr
Jakieś migawki sprzed kilku dni