Matko jedyna, i znowu minął miesiąc
, niue ogarniam tego mijającego czasu
Ewo na pniu zwisająca to karagana syberyjska Walker. Wiosną przed liśćmi kwitnie na żółto, potem wypuszcza mocno powcinane listki. Szczepiona na zwykłej karaganie cierpi na masę odrostów
, a często również na mączniaka. Ale jest malownicza
Miłko codziennie wiadro szczawika, to ostatnio moje wyzwanie
. Zaczynam sie przyzwyczając do myśli, że przegrałam tę walkę
Małgosiu każdy ogród na żywo wygląda inaczej
, bo każdy na co innego zwraca uwagę. Twój M. był pod koniec lata, o ile sobie przypominam, a Maja w czerwcu - oczywiście, że wszystko wyglądało inaczej
. Mam nadzieję, że i Tobie uda się kiedyś mnie odwiedzić, zapraszam serdecznie
Floksy zaczynają być moją zmorą
. Jeśli nie daj Boże jakiś muszę przesadzić, to w starym miejscu on nadal rośnie, mimo, że wykopuję całą kępę
. I nie ważne jaka odmiana, wszystkie tak się zachowują. Teraz bardzo uważam gdzie sadzę, żeby nie przesadzać, bo mogiła
. W dodatku sieje się to cholerstwo straszliwie
. Od jakiegoś czasu codziennie obłamuję przekwitnięte kwiatostany z nasionami, a i tak jestem pewna, że wiosną siewki mnie zaleją
Monia mam nadzieję, że urlop udany
Trzymam za słowo w kwestii rewizyty
, będe nękać i przypominać
Jolu bardzo jestem ciekawa, czy uda Ci się wyprowadzić floksy
. Z mojego doświadczenia wynika, że one nie pozwalają się pozbyć
, wyrastają w starych miejscach i rosną jeszcze bujniej niz wcześniej
Majko wbrew pozorom wielu roślinom odpowiada taka przepuszczalna gleba, jak jest u mnie. Wymagają tylko częstszego podlewania. Ale nie nawoże jakoś szczególnie, z wyjątkiem róż i hortensji, które dostają dedykowane papu
Dolce & Gabbana kupiłam w Lilypolu lata temu, bo tylko tam kupowałam. Ale ostatnio wcale nie mają jej w ofercie, a szkoda, bo jest to jedna z najwyższych i najbardziej okazałych moich lilii.
Janko witaj sąsiadko
, a można wiedzieć z jakiej części naszego regionu jesteś? I gdzie Twój ogród, żebym mogła wpaść z rewizytą
?
Ja pochodzę z Lublina, dopiero od jakichś 10 lat mam do Łęcznej bliżej niż do rodzinnego miasta
Gwiazdnica też jest mi doskonale znana
, ale środek chwastobójczy - wyłącznie miejscowo - stosuję tylko na powój
. To na razie jedyny chwast, któremu w żaden sposób nie daję rady. Możliwe, że dołączy do niego cholerny szczawik, ale na razie walczę
Ostatnio moje poczynania w ogrodzie to jest wyłącznie walka
- ze szczawikiem, z przekwiniętym floksami, z suszą, z kretem/nornicą, gołymi ślimorami i jeszcze mysz mi się zagnieździła za kuchennymi szafkami
, przy trzech kotach w domu!!!!
Powstała też ostatnia już nowa rabata. Przed ostatnimi upałami została zdarta trawa, a ja durna zaczęłam ją obsadzać moją poczekalnią
. Codziennie muszę reanimować teraz te nasadzenia
. Człowiek stary a głupi
. Ponieważ nowa rabata jest wśróg gęstych nasadzeń, musiałam zrobić jej fotkę z góry. Robiłam ją z balkonu mojej córki, która skrytykowała linię rabaty, twierdząc, że jest krzywo i wkurza ją samo patrzenie
Wymieniłam też murek z podkładów na murek z kamienia, ale ciągle nie skończony, bo muszę plecy obsypać ziemią, a w tym celu trzeba się dobrac do kompostu, a było za gorąco. Więc pokaże jak skończę
Co poza tym?
Rozrosła się nowa rabata, na miejscu zjedzonego trawnika
kwitną trawy
zawilce jesienne
powtarzają róże
mieczyki abisyńskie kwitną jak nigdy
i ogólnie ciągle jest kolorowo