Coś ostatnio biję swoje własne rekordy w niebywaniu u siebie

Tomku to nie las, to lasek , w 5 minut robię psem trasę do końca lasku i z powrotem . Ale sosny na froncie dorodne, więc czasem robią za tło
Nie ściółkuję kancikowanych brzegów, bo kora wpada pod kosiarkę, a skoszona trawa ukrywa wyrastające chwasty. Lepiej mi dbać, gdy nic tam nie ma.

Żanetko dziękuję za pochwały , troche późno, ale lepiej późno niż wcale

Verko dziwnie się czuję czytając o jesiennej szacie , ale cóż, sama sobie winna

Danusiu teraz to dopiero mam ładnie, zaraz pokażę . A w kwestii przymrozków, kto z nas w listopadzie przypuszczał, że czeka nas -24*

Ewcia no i wykrakałaś , nie było zimy, nie było, to w końcu przyszła . Oczywiście wiosna się okaże, jak to zniosły moje kloniki, 3 z nich zakręciłam, bo nerwowo nie wytrzymałam

Ewo witaj
Dziękuję za miłe słowa, zwłaszcza od kogoś, kto jest pierwszy raz , muszę w końcu się wpisać w Twoim wątku, który śledzę od początku (na tym forum), ale jakoś z pisaniem nie po drodze
Faktycznie mamy niedaleko szkółkę z klonikami, głównie siewkami, kolorowy zawrót głowy . Mam 4 kloniki z tej szkółki, zobaczę jak zniosą prawdziwą zimę Aha, ja też gospodaruję na piachach V i VI klasy

Olusia a moja przeciwnie, nawet jak wymarznie do ziemi ( w tym roku pewnie znów tak będzie), to zdąży wypuścić pędy, zakwitnąć i zabłysnąć na fioletowo . Czasem żałuję, że posadziłam ją w takim trudno dostępnym miejscu. Ale chciałam, żeby miała zacisznie. No to ma aż za bardzo

Miłko dziś nie posadziłabym większości traw, które mam , obecnie przerzedzam stan posiadania i testuję nowe gatunki w poszukiwaniu mniej ekspansywnych

Kasia no to faktycznie mam sklerozę , byłam pewna, że Cię kojarzę z iryskami
Kłopoty zdrowotne skończyły się po tamtym epizodzie jak ręką odjął. I oby tak zostało

Krysiu witaj
I jak, jałowiec wykopany? Mam taki jałowiec do usunięcia u klienta, ciekawe jak to wyjdzie
Ogród zaczął 11 rok, pierwsze dzrewka posadziłam jesienią 2010 roku . A gdzie mogę obejrzeć Twój ogród?

Nelu dziekuję i wzajemnie

Małgosiu no pracuję, taki los jedynego żywiciela . Dziś właśnie wysłałam skończony projekt, bardzo skomplikowany, bogaty ogród, jak najdalszy od obecnie modnych nowoczesnych i minimalistycznych
To jedna z wizek




A można wiedzieć w jakim kierunku przebranżawia się Twój M? Bo widoków na otwarcie wciąż brak. I pomocy też




Myślałam, że po ostatnim epizodzie zimowo-mrozowym mam już zimę z głowy. Mocno sie pomyliłam
Dziś ogród wygląda tak







Odśnieżanie mokrego śniegu przestało mnie bawić już po drugiej powtórce , a strzepywanie śniegu z iglaków już w czasie pierwszej operacji
Pomiędzy nawrotami zimy swierdziłam brązowe liście u laurowiśni, więc to na pewno pierwsza strata. Kloniki zawinęłam, oprócz największego i zobaczymy. Z całą pewnościę wiosną bede miała mokro . I gdyby wierzyć w prognozy długoterminowe, to ten śnieg poleży miesiąc, bo prawie do końca lutego minusy. I kto mógł to przewidzieć???

Faktycznie. ten projektowany ogród bardzo energetyczny . Tylko na drzewka trzeba będzie trochę poczekać.
Na zimę nie będę się licytować (chociaż chyba mam więcej śniegu), w sumie fajnie, że śnieg spadł.
Wieczory są znacznie jaśniejsze, spaceruję wieczorem z kijami poza terenem zabudowanym, to widzę różnicę.
U mnie było teraz najniżej -19 a ubiegłej zimy nie spadło poniżej -10, to chyba była najłagodniejsza zima ostatnio.
Nie ma się co martwić na zapas a jeśli nawet coś wypadnie, to jest tyle roślin, których nie mamy już gdzie sadzić .
Narzekasz na trawy, u mnie rozrastają się irysy syberyjskie, bez piły i siekiery nie ma szans na podział .

U mnie krajobraz bardzo podobny, ale nie chciało mi się strącać śniegu, bo po południu miał padać znowu . I jutro też . Przy temperaturze około zera, więc swoje waży . Mówisz, że poleży miesiąc? A w dzień też mają być minusy?
Aż zajrzałam w prognozy - u mnie w ciągu dnia w okolicy zera, w porywach do +2, więc raczej stopnieje.

A jakie bicepsy będą, a jaka talia! Ponoć jak się o tym myśli w czasie pracy, to jest nawet skuteczniejsze!

Lepszy śnieg z mrozikiem niż mrozik bez śniegu.
W końcu mamy zimę, jak dawniej bywało.
Projekt energetyczny

Ja już prawie śniegu nie mam. Najgorsze, że znowu zapowiadają przymrozki
Ja zapomniałam o owinięciu klonów. Ciekawe, czy któryś przeżyje. Najbardziej martwię się o tego w donicy i świeżo posadzonego jesienią.
Projekt z tego co pokazałaś wyszedł super. Faktycznie zupełnie niezgodny z trendami.
Chociaż tylko polskimi
M. przestawił się na nagrywanie i miksowanie. Uczy się i musiał zainwestować, ale powoli chyba się rozkręci. Na razie jeszcze nie zarabia, bo wszystko co zarobi wkłada w sprzęt.
Niestety podejrzewam, że naszych otworzą na samym końcu

Witaj ...Co tu tak cicho ?
Chciałam donieść , że zrobiłam sadzonki z odłamanych pędów Twojej pelargonii , było ich 9 sztuk .
W moich blokowych warunkach uchowałam 3 sztuki i bardzo się z nich cieszę .
Będę na bieżąco donosiła o kwitnieniu .

Pelargonie jeszcze nie kwitną ......jeszcze się męczą na parapecie . Będę musiała przesadzić do większej donicy .
Donoszę tylko , że jak na razie wzeszły 4 nasionka kobei z nasionek od Ciebie .

Matko jedyna, śnieg tu jeszcze leży
Jakby nie Olusia to nic zielonego od stycznia . Generalnie dziekuję za wieści, ja nasiona kobei kupiłam i z dwóch torebek znów mam tylko 7 sztuk, o jedną za mało.


Wiosnę mam bardzo pracowitą, głównie zawodowo, dlatego się nie odzywam. Pracuję 6 dni w tygodniu, a w niedziele ślęczę nad projektami
W swoim ogrodzie pracuje wyłącznie z doskoku, często też w niedzielę, bo nie mam kiedy. Z głównymi robotami jestem obrobiona jako tako, ale chwasty to mnie raczej w tym roku zarosną, bo już widzę, że nie daje rady. Czekam właśnie na tegoroczna praktykantkę, tym razem z KULu, zobaczymy czy na coś się przyda
Nie poczyniłam żadnych zakupów do tej pory, z wyjątkiem truskawek, ale jak się uda, to nadrobię na spotkaniach ogrodniczych . Chociaz może być różnie patrząc na ofertę szkółek. Mam na myśli strasznie przebrany towar, ludzie wykupuja wszystko na pniu, mam ogromne problemy, żeby skompletowac rosliny dla klientów na realizacje ogrodów . Pandemia to istne eldorado dla szkółkarzy.

Ogród znósł zimę dość dobrze, żyja wszystkie klony palmowe, ucierpiał jedynie Shirasawy, który miał byc odporniejszy. Róże, zwłaszcza te duże, będą musiały się znowu kilka lat zbierać, ale na razie nie widzę, żeby coś całkiem wypadło. Niestety wciąż zimno i wolno to wszystko idzie. Dobrze, że chociaz wczoraj porządnie podlało, to może jakoś pójdzie. Nie łudzę się, że chwasty ruszą pierwsze w zdwojonym tempie . Miałam w planie pozbyc sie fiołka motylkowego przynajmniej z jednej rabaty, wykopałam jednej kontener 240l i końca nie widać

No to może kilka wiosennych fotek, żeby zatrzec wspomnienie zimy























i zaraz kosić znów trzeba

Czy chociaż w ten weekend miałaś 3 dni dla siebie ?
Bardzo bujny trawnik , nie widać skutków naszego zadeptywania

Czy chociaż zebrałaś nasionka kobei w ubiegłym roku ?
Z tych z 2019 roku tylko te 4 skiełkowały , już mają właściwy liść !

ile hiacyntów! no i ten trawnik.....zieloniutki
koszenie to fakt, ciężka sprawa ale ten zapach koszonej trawy....... no i kanciki

Olusia na razie nic nie zrobiłam, chociaż projekt otwarty, ale nie moge się zmusić
Nasiona kobei z zeszłego roku zebrałam, ale chyba trochę za późno, po przymrozkach i mi zgniły. Dlatego musiałam kupić.
Trawnik to w ogóle jest twardy zawodnik . Po zimie miałam mnóstwo pleśni pośniegowej i kompletny brak czasu, żeby to wygrabić. ale było sucho, samo wyschło, potem deszcze podlał, ruszyło i śledu nie ma . Casem sie dziwię o co ludziom chodzi z tymi trawnikami, toż to samo rośnie i wymaga tylko koszenia regularnego...no i wody oczywiście...

Marta hiacynty to jedyne cebulowe, które u mnie rosną i nie dają się pożreć myszowatym . Miałam setki tulipanów, może nawet tysiące, wszystko zeżarte . A hiacyntów chyba nie lubią , to dokupię jesienią, przynajmniej pieniądze nie wyrzucone na darmo
Jakbym miała taka działeczkę jak Ty, to może bym sie cieszyła z zapachu skoszonej trawy i kanciki było łatwiej i szybciej zrobić

Martuś, współczuję tego kołchozu .
Z drugiej strony, patrząc na zdjęcia, wcale tego opisywanego zaniedbania nie widać .

Pada
To można na chwilę usiąść i jakieś zdjęcia pokazać

Edyta kołchozu i zaniedbania ciąg dalszy . Ostatnio doszłam do wniosku, że mam tyle chwastów, bo za rzadko sadzę . No więc jak wczoraj byłam w Magdzie po byliny dla klienta, to dla siebie też skrzyneczkę wybrałam. W ramach zagęszczania . Miałam nadzieję na więcej, ale tam również kiepsko z wyborem, wszędzie wszystko wykupione



Ostatnio każdą wolną chwilę poświęcam na eliminację fiołka z jednej rabaty , mój cel minimum to 3 wiadra dziennie , musiałam dokupić drugi kontener na bio





no niby ładnie, ale zajmuje strasznie dużo miejsca, panoszy się okrutnie, mniejsze rośliny zostały zagłuszone całkowicie, nawet jednego flkosa straciłam, a myślałam, że to floksy sa niezniszczalne
Najgorsze jest to, że zaczęłam te porządki jeszcze jesienią i tam, gdzie wywaliłam fiołki wtedy - wyrastają nowe jak gdyby nigdy nic . Ile tam musi być nasion, które będą wyłazić latami
I pomyśleć, że kupiłam kiedyś jedną sadzonkę
Wiem, że trochę sprzeczne z tym, co napisałam na początku, że sadzę za rzadko , ale czym innym jest gęste i różnorodne nasadzenie, a czym innym monokultura fiołkowa . Choć chwastów na tej rabacie nie ma

Kwitnie też sporo innych rzeczy oprócz fiołków
na przykład po raz pierwszy kwitnie moja jedyna piwonia drzewiasta, 3 sezony czekania na jeden kwiatek



oczywiście bez nazwy, kupiona w OBI

I jeszcze jedna piwonia, wyhodowała z miniaturowej sadzoneczki od Łukasza, ale do dziś nie wiem, jak ona się nazywa. Zawsze najwcześniejsza, pachnię pięknie, ale delikatnie, wabi mnóstwo owadów.





W międzyczasie przekwitła kalina koreańska Juddii, cudnie pachnąca




a teraz perfumuje ogród angielska





a oprócz niej cudnie pachnące narcyzy od Marysi , ciągle żyją i kwitną, uwielbiam je




Jak juz jestem przy prezentach, to pokażę dwa kloniki, które w zeszłym roku dostałam od Gosi i Edyty. Martwiłam się zimą, czy dadzą radę i dały śpiewająco










W zeszłym roku Monika Sz kupiła mi poidełko w sklepie z donicami, o którym pisała w wątku zlotowym. Dopiero teraz stanęło . Postawiłam na rabacie ze względu na koty i blisko dużej róży, żeby miały gdzie się schronić, jakby co.






i takie tam

U nas też ciapie i siedzę przed
Marta, jak ja Cię rozumiem w kwestii fiołka U mnie też gdzie się nie obrócę pachnie Hmm - mówisz, że kalina koreańska Juddii cudnie Może dokupię kiedyś Narcyzy i u mnie nadal

Marysiu widziałam tego fiołka pod czereśnią
Ja mam jeszcze inne odmiany w innych miejscach, też są mega ekspansywne, ale żaden nie dał mi popalić tak jak Albiflora
Co do perfum, to mam jeszcze wawrzynki

Carol Mackie



i jakiś NN, ale też zapach rozsiewa



i jeszcze Golden Treasure

Czerwone pazurki..! to radość z widoku tego pierwszego klona.. tak molestowałam p. Oreszczuka
Edyta mnie wspierała, że wyszukał mi niewielki egzemplarz, ale bez pewności bo przecie wszystkie wtedy
były już czerwone.. jednak teraz widać jak na dłoni, że strzał był w dziesiątkę.. tylko mój malutki jest..

Fajnie chodzi się po ogrodzie, w którym już się było

Białe fiołki w porę wyrzuciłam z ogrodu, z mieszanymi uczuciami bo to sąsiad mi podarował...

Mnie jeszcze fiołki nie przeszkadzają, zresztą panoszą się tylko w przedogródku ale pewnie koty na futerku rozniosą wszędzie. Jak już nie dam rady niczego pielęgnować to pozwolę im rosnąć wszędzie i też będzie kolorowo i zielono.
Mnie 10 lat temu karczownik zlikwidował 90% hiacyntów więc nie bądź taka pewna że amator sie nie znajdzie.
A tak właściwie to masz pięknie i ja żadnego chwasta nie widziałam.

Ale się angielsko zrobiło z tym poidełkiem .

A mi dzisiaj kupił pazurki Paweł Chester. Był u p. Oreszczuka i wstąpił po drodze. Wiem, wiem, nie powinnam już nic kupować, ale moje doniczki wciąż w Mińsku, więc ten, tego .

Martuś. Ale ładnie u Ciebie. Moja Judii z zeszłego roku miała chyba z 4 kwiaty na razie malutka więc zapach było czuć jak się ją powąchalo. Ale i tak bardzo ładnie pachnie. Narcyzy takie jak masz kupiłam od jakiejś Pani jesienią na grupie na Facebooku jako stare odmiany mocno pachnące za grosze. I przyznam,że tak,bardzo ładnie pachną. Floksy... Są jednak zniszczalne. Czy mogę Cię poprosić o ociupince kolorow z szydlastych? Wiem,że brałam,ale nie wszystkie mi się przyjęły.
Od razu Ci mówię,że ukorzeniam te Litwinskie więc mogę Ci przywieźć jak już coś będzie mieć korzenie.
Edyta czy już zaczęłaś karczować leszczynę? Z Twojej relacji telefonicznej wynikało,że kupiłaś sporo tych klonów a tu jeszcze kolejny. Jak nic ta leszczyna będzie lada moment ruszona. Kto wie,czy nie będziesz zmieniać położenia budynku gospodarczego żeby odsłonić za jakiś czas nowy klonowy ogród.