Marysiu mnie wcześniej też chyba to samo ugryzło w nogę, też w kostkę
. Ale to było na łące, na spacerze z psem, we własnym ogrodzie nie spodziewałam się takiej zasadzki
Dopiero dziś opuchlizna schodzi, masakra jakaś
Edyta masz trochę bliżej ode mnie do Pęchcina
, w sam raz na jednodniowy wypad
. A mogą być same zdjęcia ogrodu pokazowego? Bo ja nic nie wiem o nich
, a tam widziałam rozbudowane wstępy i opisy
. Znaczy w tych wątkach o ogrodach pokazowych
Dorcia Cheyenne Spirit to na pewno nie była
, ale gdybym zapragnęła u siebie posadzić pomarańczową jeżówkę, to naprawdę byłby koniec świata
. Obawiam się też, że u mnie mogłaby inaczej wyglądać i pokładać się na przykład. Byłam ostatnio w odwiedzinach u koleżanki, która po sąsiedzku gospodaruje na glinie - wszystkie jeżówki stoją u niej na baczność
, nawet te o ciężkich, pełnych kwiatach
. Tak więc myślę, że to gleba jest odpowiedzialna za dobry pokrój jeżówek, a ja będę się trzymać sprawdzonych, niskich odmian
Posadziłam dziś 9 doniczek, to były te łatwiejsze
, z pozostałymi będę miała zagwozdkę
Maju cieszę się, że w swoim wirze znalazłaś czas, żeby do mnie zajrzeć
Ewcia ale ja też nie ma już gdzie sadzić
, wsadziłam dziś kilka doniczek, tych łatwiejszych
, a cała reszta poczekalni stoi i czeka na zbawienie
Z kolei nie chcę już więcej rabat tworzyć, bo nie ogarniam tych, co mam
. Upały nie dają pracować, więc zaległości narastają. Potem trafia się taki dzień jak dziś, kiedy człowiek chciałby nadrobić wszystko, a tu po 8 godzinach kręgosłup mówi dość
. Wkurzające
Moniś tak, to Glowing Dream
, bardzo dobry pomysł połączenia z Limkami
, będzie spory kontrast, ale jednocześnie będą nawzajem się podkreślać
Oczywiście, że dziś pracowałam
, uwielbiam taką pogodę
, niestety dzień za krótki, żeby zaległości nadrobić
Ja dziś z rozrzewnieniem nie myślałam o swoim ogrodzie
, wręcz przeciwnie, myślałam, że na głowę upadłam robiąc tyle rabat, bo nie wyrabiam z pielęgnacją
. Wszędzie straszą chwasty, nie zrobione kanty z wrastającą trawą, jakieś przekwitłe byliny do wycięcia, lawendy, chore róże albo floksy do oprysku, maliny do zbierania, no dramat, mówię Ci
. Wychodzę z aparatem i po powrocie mam 3 fotki, bo wszystko jest brzydkie
A zakupów oczywiście zrobiłam za dużo i teraz nie wiem, gdzie posadzić
, żadnej trawy zdzierać nie będę znowu
Celinko uwielbiam astry i nasiałam ich w tym roku masę
, sporo wypadło przez jakiegoś grzyba, ale ponieważ było dużo, to sporą część ocalała. Dla mnie astry to jeszcze lato
, no chyba, że astry marcinki
Liliowców jeszcze kilka mi się podobało, ale nie chcieli sprzedać
Jak już wspomniałam tu i ówdzie
, narobiłam się dziś jak osioł
. Rzuciłam się na porządki wszędzie
, ale po pewnym czasie stwierdziłam, że ani nie zdążę posprzątać wszędzie, a jak będę dalej porządkować, to znów nic nie posadzę
. No to się rzuciłam na doniczki
. To też nie było proste, bo żeby coś posadzić, trzeba coś innego wykopać
. Wywaliłam mnóstwo lnu, kosmosów, przekwitające i przewracające się aminki, wymarzniętą budleję, o werbenie nie wspomnę
. Czasem trzeba było też robić roszady
. W sumie wsadziłam 9 doniczek, a to i tak były te łatwiejsze
. Udało mi się też przyciąć lawendę. Nie wiem kiedy ciąg dalszy, bo po niedzieli znów upały
, poza tym kiedy wszędzie padał deszcz, u mnie oczywiście nic nie spadło i będę zmuszona wrócić do podlewania
Jestem zmęczona, zła i zniechęcona
, zdjęć robię coraz mniej, bo nic mi się nie podoba, wszędzie widzę tylko robotę nie zrobioną
Dzisiejsze trzy fotki na krzyż