Maju dziękuję 

W tym roku już trawnikowi daruję 

 , nie wyrabiam z obrabianiem tych rabat co mam 

 , no chyba, że znowu trochę pozmieniam standardy 

Zdjęcia z pięterka robione były półtora tygodnia temu 

  w znacznie bardziej sprzyjających temperaturach 

 . W ciągu ostatnich kilku dni nikt by mnie siłą nie zaciągnął na balkon 
Moniś oj tam, oj tam 

 , kobieta zmienną przecież jest 

Wiem, że z góry ilość trawy wciąż wydaje się wielka 

 , ale ja to widzę tak: na początku koszenie zajmowało mi cały dzień, a teraz trzy godziny 

 , to chyba jednak postęp jest 
Iwonka liczę na te dwa dni ochłodzenia, bo potem znów gorąco 

 , jak mamy się wyrobić z pracami, kiedy ciągle pogoda nie dopisuje 

 . A tu ciągle jeszcze dodatkowe zajęcia, a to klęska urodzaju w malinach, a to 4 cukinie dziennie 

 , a to kot do weterynarza, a to goście 

Ciekawa jestem, co tam za niespodziankę Ci Igor wyszykował 
Haniu twardo trzymam się zasady, że trawnika się nie podlewa 

 , może doświadczenia zeszłoroczne nauczyły ją gospodarki wilgocią 

Wiem, że trawska ciągle dużo 

 , ale nie wyrabiam z pracami na rabatach, w tym roku pas 
Ino cieszę się, że uważasz cyklameny za odporne roślinki 

 . Bardzo mi się spodobały i nie chciałabym, aby po zimie zniknęły.
Wiem, że mam wciąż dużo trawnika, ale niektóre rejony muszą takie pozostać ze względu na ewentualny dojazd i oczyszczalnię, a poza tym nie wyrabiam z pielęgnacją tych rabat, które już mam 
Gosia ależ czemu 

 ? Przecież to takie maluszki 
Agusia gdybym zdjęcia robiła w analogicznym czasie w zeszłym roku, to zobaczyłabyś, że trawy nie było wcale 

 . To zadziwiające, że tak się odrodziła, nigdy nie nawożona, nie podlewana, nie pielęgnowana - tylko i wyłącznie koszona.
Jedyne czego Ci współczuję, to koszenia tej wiecznie mokrej trawy 

 , wiem jakie to uczucie. W pierwszym moim sezonie był bardzo deszczowy lipiec, a trawa młoda, siana pół roku wcześniej rosła jak głupia, nie nadążałam z koszeniem, kosiarka stawała co chwilę, koszmar 
EDyta tę rabatę robiłam dwa lata temu i przysięgam, że nie ściągałam od Ciebie 

 , zresztą Ty też rozwinęłaś się w ostatnich dwóch latach  

 . Ale podobieństwo tak mi się rzuciło w oczy, że pozwoliłam sobie na komentarz 
Małgosiu a wyobrażasz sobie w jakim ja byłam szoku 

 ? Nie dość, że tyle osób na raz mnie odwiedziło niespodziewanie (najpierw miała być jedna-dwie osoby, potem pięć-sześć, a przyjechał bus 

 ), to jeszcze jeden z nowo poznanych panów okazuje się być M. jednej znajomej forumki 

 . Ale powiem Ci, że gdyby sytuacja się odwróciła, to nie wiedziałabyś z czyim mężem masz do czynienia, bo mój M. kompletnie się nie orientuje gdzie i pod jakim nickiem występuję 

 . Także szacun dla Wojtka 

Nie obraź się, ale spędziłam wczorajszy wieczór u boku Twojego M. 

 , szkoda tylko, że decybele nie pozwalały na dokończenie pogawędki 

Z tą relacją może być problem 

 , cała wizyta trwała może z godzinę, odbyła się na tarasie przy kawie, tak więc ogrodu raczej nikt nie oglądał 
Wiesiu dobrze prawisz 

 , będę dawkować 

Cyklamenki dostaną kołderkę z kory i mają przeżyć 
Aniu dziękuję 

Jutro podobno ma się ochłodzić, szkoda tylko, że na krótko, a potem znów gorąco 
Ewa ostatnio znów niestety wróciłam do podlewania 

 , było trochę ulgi, ale te upały wszystko zniweczyły 

 . Popadało dziś chwilę, ale bardzo mocno, więc pewnie wszystko spłynęło, bo w popiół nie wsiąka 

Na pięterku zwykle za gorąco 

 , ale dla samej siebie robię czasem takie porównania 
To może kilka różyczek, dawno nie było 
Big Purple
Goethe
Kronenburg
Lavender Ice
Little Artist
Sharifa Asma
The Prince
Tradescant
Twiggy's Rose