Jestem od zawsze tylko głos zaczęłam zabierać
Buziaki

Ja w robieniu zdjęć za dobra nie jestem, ale przekonałam się, że trawy najlepiej widoczne są na jednolitym tle, takim jak np. trawnik .

.... a najpiękniej wychodzą w promieniach zachodzącego słońca

Mazowsze pozdrawia umęczoną upałami Lubelszczyznę
U nas też praży, ale dziś umiarkowanie, przyzwoicie i całkiem przyjemnie.
Zredukuję nawet częstotliwość podlewania, bo słyszę o końcu upałów.
I dobrze.

Ogród mimo suszy prezentuje się znakomicie... masz tak harmonijne kompozycje, że tylko fotografować i wstawiac do ogrodniczych albumów jako najlepsza inspiracja.

Masz jeszcze miejsca na jakieś nowe kąski?
Ja chyba w sobotę wrócę z max jedną doniczką... mam przepełnienie po brzegi!

Niektórzy to tu, to tam wspominają o sobocie
Czy są już jakieś sprecyzowane, godzinowe plany, aby się spotkać?
Myślałam o założeniu wątku o święcie traw we właściwym dziale, ale może taki wątek już istnieje, podpowiecie?

Jolu jak Ty aktywna jesteś , aż miło
Ja się cieszę, że Fire Ball juz się przebarwiła, bo dłużej popatrzę na ten spektakl , a przecież to tylko do pierwszych przymrozków. Dziwnie się pisze o przymrozkach w taki upał jak dziś
Naprawdę kupowałaś werbenę ??? Żeby mi to było ostatni raz , jedno słowo i dostaniesz tyle, że jeszcze wszystkich sąsiadów obdzielisz
Przecież napisałam o spotkaniu , fajnie było, jak zwykle degustacja różnych domowych wyrobów , alkoholowe musiałam odpuścić , giełda samochodowa i takie tam spotkaniowe, tradycyjne rozrywki , szkoda tylko, że żadnych fotek nie ma
Mnie z kolei interesuje spotkanie u Romy , trzy dni pobytu, a relacje mocno skąpe i w dodatku Marty jak nie było, tak nie ma
Mam nadzieję, że zachowasz swoją aktywność na forum na dłużej i bardzo, bardzo liczę na wątek

Ewa dziękuję , ale szczerze mówiąc, mam już dość tej mordęgi , oczywiście nie w ogóle, tylko na ten sezon , w połowie września oczekuję jednak bardziej umiarkowanych temperatur

Edyta ale przecież robisz fotki trawom na tle rabat i wszystko widać , nie da się mieć dla każdej trawy jednolitego tła do zdjęć
Zobacz jaka piękna Black Beauty







Jak zwykle prawie nic nie widać, ale na żywo jest zachwycająca

Aga u nas jeszcze pogoda nie odpuszcza , przed chwilą poszłam oberwać maliny, niby nic, malin niewiele i praca lekka, a wróciłam wpław
Upały może się i skończą (uwierzę, jak poczuję ), ale opadów nadal nie zapowiadają , zatem marna pociecha.
Z tymi harmonijnymi kompozycjami, to lekko przegięłaś , ratuje mnie tylko dyscyplina kolorystyczna , niemniej miło to czytać od kogoś, kto może się poszczycić prawdziwie katalogowymi kompozycjami
Miejsc nowych oczywiście, że nie mam , czekam na obniżki temperatur, żeby zrobić miejsce dla nowych róż, czyli wywalić, to, co już mi się nie podoba, albo za bardzo się rozrosło . Parę rzeczy muszę przesadzić, bo kiepsko się mają - i na te zmiany też nie mam jeszcze pomysłu . Tradycyjnie przed wyjazdem nie robię żadnych planów i tak zwykle biorą w łeb

Jolu nie ma takiego wątku i śmiało możesz zakładać , na razie tak tylko luźno się organizujemy, ale żadnego planu godzinowego nie ma. No brak ewidentny kierowniczki

Jasne, jasne pomyślę wieczorkiem
Miło byłoby razem pospacerować i porozmawiać.

Póki co uprzejmie donoszę, że zapowiadają burze noooo to może jeszcze jakiś wątek pogodowy

Wątek pogodowy jest tutaj zielonozakreceni.pl/index.php/forum/kawiarenka/432-pogoda-w-naszej-okolicy?start=260#23453

edit: burze , kiedy niby?

Wiem Marta, ale taki wątek to nie to o czy myślałam.
Wiadomo, mój konik

A zerknij na dzisiejsze prognozy
Właśnie takie informacje mam na myśli także, a w tym wątku raczej ich nie ma.

Martuś dzięki za informację Te ostatnie to już posadziłam głębiej, prawidłowo w takim razie. Bo nie dawało mi to spokoju. Margaret Hilling oczywiście, że zamówiłam na październik, tak samo u Nowinki wypatrzyłam różę, która już rośnie u mnie, czyli podobają mi sie ciągle te same róże. Ale najlepsze jest to, że w Twojej rozplenicy Black Beauty rozpoznaje tę moją. Teraz gdy moja jest w liczniejszych kłosach wygląda identycznie jak ta na Twoim zdjęciu. Zrobię zdjęcie i porównam
A tak sobie jeszcze myślę, że takich Margaret to mogłabym mieć trzy! Przecież trzeba tę przestrzeń ładnie zapełnić, prawda?

Dzień dobry,

U nas nadal ale już tak bardzo nie praży!!! A jak u Ciebie Marto???

Ponieważ od dłuższego czasu nic innego prawie nie robię tylko podlewam to coraz bardziej skłaniam się ku podlewaniu. Czytałam u Ciebie Marto że masz takie rurki porozkładane. I stąd moje pytanie. Czy jesteś z tego podlewania zadowolona? Czy oprócz tego że włączasz podlewanie to i tak musisz podlewać? Czy to wystarcza?

I najważniejsze czy rozkładasz rurki wśród bylin? Bo nie wiem jak bym miała rozłożyć te rurki wśród bylin?? Jeśli są gęsto zarośnięte to jak rozłożę rurkę w jednym miejscu to w innym może się nie podlać?

Miłego dnia,

Marta a skąd Ty masz tę Black Beauty cudo, cudo

Kolejne spotkanie lubelskie to zapewne dopiero przed świętami w grudniu

Macie już sprecyzowane plany co do sobotniego wyjazdu. Zdaje się o 12 jest wykład Artura o wielkich miscantach trzeba być
Zastanawiam się więc czy wcześniej o Końskowolę nie zahaczyć .... szukam kaliny.
Kurcze chyba jednak wezmę sie za ten wątek spotkaniowy

Jolu na dzień dzisiejszy już żadnych burz w prognozach , a wątku nadal nie założyłaś
O spotkaniu też nie , a to już pojutrze . Ja myślałam, żeby być tam rano, a wracając zahaczyć o Końskowolę i co tam się innego napatoczy , ten wykład o 12 trochę komplikuje sprawę
W Końskowoli żadnych kalin nie ma, wiem, bo szukałam dla sąsiadki i w końcu kupiłyśmy w OBI (sic!) , możesz też zajrzeć w Lublinie do Kasi, ostatnio pytała mnie, czy wreszcie kupiłam kalinę
A rozplenicę Black Beauty mam od Edyty , wiosną mi odkroiła kawałek swojej, a przez sezon pięknie przyrosła

Aniu ja jeszcze czekam aż rozkwitnie rozplenica Red Head - możesz mieć wtedy problem, którą z nich masz . Obie u mnie są pierwszy sezon, ale Red Head z kapersa, więc zbiera się dłużej, oby nie była pomylona.
Margaret śmiało sadź trzy sztuki , ja tak zrobiłam z Williamem Baffinem, taka kępa robi wrażenie

Agnieszko u mnie też nadal , choć rano było zaledwie 7* , w dzień jednak nadrabia
U siebie mam rozłożone linie kroplujące, z których jestem bardzo zadowolona. Gdyby nie one, mój ogród zakończył by żywot już w zeszłym sezonie , bo dzięki temu, że leżą rozłożone na ziemi, można podlewać cały dzień, nawet w prażącym słońcu, bo woda sączy się bezpośrednio na ziemię. Oczywiście to jest rozwiązanie na rabaty, a mam jeszcze wiele krzewów i drzewek rosnących w trawniku - tu linia się nie sprawdza, muszę każdą z osobna podlać.
Byliny mam wszędzie , zatem linie biegną również między bylinami, nie wiem czemu uznałaś, że to jakiś większy problem . Linia ma średnicę 16mm, naprawdę wszędzie się zmieści . Są różne techniki układania, Hania na przykład robi to bardzo sumiennie i ma regularną siatkę w odstępach co 30 cm . Ja trochę z lenistwa układam wężykiem ze szczególnym uwzględnieniem roślin, które bezwzględnie muszą mieć podlewanie. Moje linie mają otwory co 30 cm, a zasięg to ok. 25 cm po obu stronach takiej linii - wiedząc to, układasz tak, aby w miarę możliwości cała powierzchnia rabaty miała wilgoć. Oczywiście zawsze mogą zdarzyć się "mijaki", wtedy albo robisz dodatkowy kawałek linii, za pomocą różnych kolanek i złączek podłączasz do istniejącej linii, albo czasem podskoczysz z konewką . Warto też wspomnieć, że wśród linii kroplujących mamy dwa podstawowe rodzaje: z kompensacją lub bez. Te z kompensacją rozprowadzają wodę równomiernie na całej długości linii z jednakowym ciśnieniem, zwykłe, jeśli są ułożone na spadku, tak jak niestety mam u siebie, powodują, że po jakimś czasie w dolnej części rabaty tworzy się kałuża, a górna część podlana jest słabiej. Zakupiłam już linie z kompensacją i będę wymieniać, ale to chyba dopiero na wiosnę, bo teraz busz wszędzie i ciężko byłoby wykonać taką operację bez strat w roślinach
Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale odpowiedziałam na Twoje pytania, jeśli nie, pytaj dalej

Prostuję, prostuję wykład Artura o 14
Prognozy już poprawione i deszczu, ani burz nie widać przez co najmniej 2 tygodnie

markita napisał:
Martuśka- wiesz, że interesuję się też liniami i wczytuję się w każdą info..
CHyba czegoś nie kapuję, albo sie przejęzyczyłaś

Z pierwszej części zrozumiałam, że masz z kompensacją i robi się kałuża na dole, a góra słabiej podlana.. i czytam dalej, że kupiłaś z kompensacją i będziesz wymieniać

To ważna dla mnie kwestia, bo nie dość, że mam dwa pagórki, to jeszcze cała działka z lekkim spadkiem.. Czy ja czegoś nie kapuję

Monika-Sz napisał:
zaznaczyłam w cytacie słowo-klucz , być może nie wyeksponowałam go właściwie, bo wszystkie moje linie dotychczasowe są bez kompensacji. Te lepsze dopiero kupiłam i zamierzam wymienić na najbardziej pochyłych odcinkach.


Jolu zatem wykład sobie darujemy , a o pogodzie to nawet nie chce mi się gadać

Ja mam węże kroplujące z kompensacją i tak jak pisze Marta na początku i na końcu węża (ok 100m) jest to samo ciśnienie.Sprawdzałam nawet ile mi przez 10 godzin nakapie wody z jednego otworka.Wykopałam dziurę, wstawiłam wiadro 10 litrowe i rano było pełne, ile nakapało więcej nie wiem bo drugi raz nie chciało mi się sprawdzać. Jest jednak jeden problem.Wodę mamy ze studni o dużej zawartości żelaza i dziurki po 2 sezonach zapychają się.

Romciu ja z kolei mam straszny kamień i pewnie zbyt długo moje linie nie pociągną, ale póki co, jakoś dają radę.





Podobno lato się kończy , szkoda tylko, że jesiennych słot nie widać , prognozowane 2mm opadu trudno uznać za "dramatyczne załamanie pogody"
Jutro Święto Traw w Daglezji i spotkanie ogrodników , więc jeszcze dziś trochę ogrodowych migawek

markita napisał:
Jakich słot ja się pytam, jakich
Czasem nieco deszczu i by wystarczyło, a tu jakieś takie dziwne tęsknoty.
Deszczu u mnie 0 prognozują jutro trzeba znowu lać

Do miłego zatem

No takich normalnych, jesiennych , jak dla mnie może padać z tydzień, a potem niech znów będzie pogoda, skoro większość woli ...
Ja leję ciągle, niezależnie od prognoz

Do zobaczenia