Kasiu z praktyki, to jedno mogę Ci poradzić
, im dłużej i lepiej przygotujesz teren do założenia ogrodu, tym mniej będziesz kiedyś mieć pracy, a rośliny będą rosły bez nadmiernej ilości zabiegów. Wiem, że to truizm, ale nie chce być inaczej
. Ja wszystko na początku zrobiłam źle
, tak się spieszyłam, żeby już zacząć cokolwiek, że przygotowałam teren zaledwie w stopniu minimalnym, a może nawet mniej niż minimalnym
. Mianowicie malutka koparka z grubsza wyrównała teren, było to już wieczorem i świecił sobie reflektorem, przez co ja wcale nie widziałam, czy rozprowadzana warstwa lepszej ziemi rozkłada się równomiernie
. Potem już wszystko ręcznie i samodzielnie
. Urobiłam się jak osioł, grabiąc, wyrównując i usuwając perz, żeby zdążyć posiać trawę - a był już październik
. I po co, ja się pytam, po co się tak śpieszyłam
. Oczywiście szybko okazało się, że perz wyłazi wszędzie, ale pocieszano mnie, że koszony regularnie zniknie - akurat
, lepsza ziemia miejscami miała grubość 20cm, a miejscami 0.5cm, trawa schodziła plackami
. Potem ścisnął mróz i na wiosnę miałam całe mnóstwo gór i dolin w trawniku
. A potem zobaczyłam, że zamiast trawy mam trawnik z komosy
. Och, lepiej bym zrobiła, gdybym wtedy zaorała wszystko i zrobiła jeszcze raz
.
Na takiej glebie V i VI klasy przyszło mi gospodarować
a tu hałda lepszej ziemi, leżała tak z trzy lata, parę pokoleń chwastów się na niej wychowało
, ich potomkowie dręczą mnie do dziś
a tak wyglądała końcówka roku 2010, kiedy wydawało mi się, że sytuacja jest opanowana
. W życiu się tak nie pomyliłam
Oczywiście kolejnym błędem był trawnik na całej działce, ale wtedy nic nie wiedziałam i nie umiałam, a chciałam mieć porządek. Ale to Ciebie nie dotyczy
.
Nie wspomniałam jeszcze o jednej trudności, którą Ty będziesz miała oszczędzoną. Na całej działce mam koszmarny śmietnik
. Z czasów budowy, bo miały tam miejsce wszystkie możliwe grzechy, z wylewaniem cementu wprost na ziemię włącznie
. Ale też z czasów przed budową, działka była nieogrodzona, teren nierówny, więc przyjeżdżali tam różni i wywalali śmiecie
. Raz był już w robocie młot pneumatyczny, bo po tygodniu w "kamieniołomach" się poddałam.
Czy rezygnuję z jakichś roślin? Tak, z ortodoksyjnych kwasolubów
, czyli rododendronów, borówek itp. Wydawało mi się na początku, że skoro piach jak w lesie, to będzie kwaśno, a tu nic podobnego. Gdzie nie wetknę przyrzad do mierzenia ph, tam 7
. Azalie wielkokwiatowe i hortensje jakoś dają radę, całe szczęście
Mój piach faktycznie nie jest jednorodny i miejscami ma domieszkę jakby gliny, bo podczas suszy kamienieje to wszystko na beton
. Jednak ta glina nadal ma klasę V i VI
Perz i inne chwasty zwalczam wyłącznie mechanicznie. Miałam w pierwszym sezonie niewielki epizod z Roundapem na małym kawałku, na którym teraz leży kostka i dokładnie widziałam jak to działa, czyli wcale
Vita hej, miło Cię widzieć
Ta roślinka na zdjęciu to zwykła pysznogłówka odmiany nieznanej o fuksjowych kwiatach
Za dużo masz śniegu
? Dopiero styczeń
, jeszcze się przyda
.