Aguśka, myślę że po dniu dzisiejszym jesteś już w pełni contente , dla mnie taka aura to istny koszmar , czekam z utęsknieniem na ten deszcz, co to w/g prognoz miał padać..
Dzwoneczki rzeczywiście są prześliczne, jako jedne z nielicznych drobnych przetrwały tą zimę nie zimę, tymczasem jeżówki dla Ciebie




Dorotko, jakby Ci to powiedzieć i nie skłamać..
Zgadnij z czyjego ogrodu odgapiłam pomysł na irysową rzeczkę?
Coś mi niestety iryski chorować zaczynają, im odpowiada taka susza, jaka była w minionym sezonie, czyli trzy miesiące letnie bez kropli deszczu, inne kwiaty padały, kosaćce były zadowolone, eh..
A propos prywatnych wiadomości, w coś to upchnąć muszę..



Ewuniu, oj tak, przyszły sezon pod kątem irysowym na pewno będzie ciekawy, o ile rzeczone najazd chorób grzybowych przeżyją
Komary zaczęły atakować kilka dni temu , wcześniej ich nie było, meszek nie stwierdzam, za to kleszcze zaliczyłam już dwa w tym roku, a raczej to one mnie zaliczyły
Musiałam dziś zaopiekować się zamówionymi u Dorci roślinkami, mimo pory późno wieczorowej na zewnątrz było nie do wytrzymania, a jak Dorotka to zrobiła, że roślinki mimo przerażającego upału dotarły w idealnej formie, to ja doprawdy nie wiem, przecierałam oczy ze zdumienia , bo wyglądały jak dopiero z ziemi wyjęte..
Aaaaaaaaaaaaa, zakwitł mi flox od Ciebie , kolorek po prostu obłędny! , nie mam niestety zdjęcia w/w /nawet na nie mamy czasu /, póki co więc kolega



Celinko, dziękujemy za odwiedziny i miłe słowa, dla Ciebie pierwsze mieczyki

O Matko Kasiu jakie zbiory
aż zawołałam moją brzydszą połowę, żeby zobaczył, bo twierdzi że on grzybów w lesie nie widzi. Powiedziałam gapie, że jutro zamiast patrzeć na drzewa ma patrzeć pod nogi.
Obiecał, że grzyby będą tylko mam zakupić śmietanę. Zobaczymy

Cieszę się że pomysł rzeczki przypadł Wam do gustu. Masz rację irysy wolały zeszły sezon niż teraźniejszy. Lubią mieć sucho w nóżki. Teraz wiadomo czemu zazwyczaj robi im się podwyższone rabaty.
A propo prywatnych wiadomości widzę, ze sporo woreczków będzie potrzeba

Przysypało Was nie tylko kwiatami ,ale i grzybami . Kisnę z zazdrosci jak prawdziwy grzybiarz

Skup jakiś prowadzicie i z całej okolicy grzyby Wam znoszą? Tyle to ja w życiu nie uzbierałam. U nas niby grzybne lasy, ale nie aż tak Zbieranie tego to dopiero musiała być frajda.

Jakże ja kocham mieczyki Sama oczywiście ich nie mam, bo ... a no, bo zawsze coś Ale rok rocznie kupuję pęki na rynku za grosze. Cudne macie odmiany!

Jeśli chodzi o pogodę jestem w siódmym zachwycie! Jest bosssko! Byłam nawet nad morzem, wkleję fotki u siebie. Wczoraj tuż obok przetoczyła się okropna burza, zalało ponownie Szczecinek, tym razem z drugiej strony, tuż obok mojej mamy. Normalnie Wenecja! A u nas nie spadła ani kropelka deszczu nawet wiało niezbyt mocno.

Niesamowicie duży grzybowy zbiór .Mnie by tyle na całą zimę starczyło W moich okolicach grzybków nie ma .I nawet nie wiem gdzie się udać ,żeby trochę nazbierać .Kiedyś jeździliśmy na Mazury ,ale to już dawne czasy .No i kondycja już nie ta,że nie wspomnę o braku samochodu ,Bida panie ,bida
Czekam na te iryski z utęsknieniem ,ale i z obawą .Wyobraź sobie ,że ZUS jeszcze nie dał za wygraną .Nie masz pojęcia ile mnie to nerw kosztuje

O upadła Madonno z wielkim cycem!!! Ile grzybów!!!! Gdzie to tyle rośnie? Gdzie mieszkacie, jaki region?

Kiedyś jeździłam na grzyby w Wasze okolice, ale całkiem samej w lesie, którego dobrze nie znam...
Jak kociaczki?

Dorotko, pan leśniczy wywiązał się z obietnicy , czy na obiadokolację była sama śmietana?

Przedwczoraj skoczyliśmy za płot, grzybki były /głownie czerwone kozaki/, ale widać już, że umęczone upałem i brakiem wilgoci. Wczoraj troszkę popadało, dziś w/g prognoz też ma padać, liczę na wielki wysyp w sobotę, kiedy to pojedziemy penetrować duży las, wszak muszę mieć czym woreczki napełniać
Ewuś, w sobotę pobudka o 5:00 i dawaj z nami w las!
Aguś, bór do którego jeździmy, jest bardzo przyjemny jeśli chodzi o spacerowanie i grzybobranie, praktycznie zero krzaków, jedynie baaardzo duże, stare drzewa, ściółka to w zasadzie tylko suche liście, prawdziwki widać jak na dłoni
Jeśli chodzi o mieczyki, to trafiły do nas jakby to powiedzieć.. nie z mojej woli
Nie żebym nie lubiła w/w, wręcz przeciwnie, po prostu nie zamierzałam "pakować się" w kolejne kwiaty, które trzeba wykopywać na zimę, bo już trochę takiego przybytku mamy
Teraz każdy dzień to oczekiwanie, aż zakwitnie kolejny, co jeden to piękniejszy egzemplarz!
Wczoraj troszkę popadało, ale duchota jak była, tak jest, obrzydlistwo!
Ewuniu, o grzybkach będę pamiętać
Jeśli chodzi o ZUS, to mam kolegę w pracy, który na dniach miał przejść na emeryturę, no i przejdzie...za 7lat...

Pracował określoną /wymaganą/ liczbę lat w tzw warunkach szkodliwych jako modelarz odlewniczy, z tego właśnie tytułu nabył prawa do wcześniejszej emerytury, a przynajmniej tak Mu się wydawało..
Co się okazało?
Otóż modelarz odlewniczy, wtedy kiedy Jasiu na tym stanowisku pracował, jak najbardziej był na liście zawodów szkodliwych, ale już nie jest,o! Paranoja! Brać od nas kosmiczne pieniądze państwo potrafi, daje już nie tak chętnie, szkoda słów..
Jasiek odwołał się do sądu, ale jak wiadomo, wygrać z ZUSem, to tak jak trafić szóstkę w totolotka , oby Tobie się udało Kochana..
Asiu, wielki cyc by się zgadzał , ale żeby zaraz Madonno ??
Mieszkamy we wschodniej części Mazowsza, Mińsk Mazowiecki się kłania , ale to chyba nie ma większego znaczenia, z tego co mi wiadomo, wysyp grzybków był/jest w całym kraju
Gosiu, las do którego obecnie jeździmy, znamy słabo, a jest ogromny..
Raz zabrał nas tam kolega w ubiegłym roku, za drugim razem pojechaliśmy sami i oczywiście się zgubiliśmy, nogi nam w d... weszły, nim znaleźliśmy właściwą drogę do samochodu
Kociaczki w porządku, poza tym, że Niebieski nie wiedzieć skąd pchły złapał, i nijak nieproszonego towarzystwa się pozbyć nie możemy, jakaś rada?

Mojemu kotu groziłam, że go wyniosę w tym roku z domu. Jakby zrozumiał i znika jak czyszczę kuwetę przed wyjściem. Nie mam serca go wyciągać za ogon z miejsca, gdzie się chowa. Może w ten weekend go jednak zabiorę siłą, bo mi smutno, że mu smutno w domu samemu.
Swego czasu nabył jednak pchły, nie wychodząc z domu - od psa. Skończyło się odpchlaniem obojga i tyle .
Ps. Gdzie te mieczyki cudności od Anitki?
To co pokazaliście to chyba nie wszystko? Mao, poproszę więcej (do wątku też).
U mnie dopiero teraz zaczynają wychodzić kłosy, ale zanim ja je posadziłam... - po daliach i przekopaniu kawałka trawnika.
W tym roku chyba zacznę już kopać jesienią, albo może teraz , zaraz lub za chwilkę , bo jesienią czekają mnie wykopki dalii i mieczyków .

Gosiu, nasz Niebieski też przecież nie wychodzi na zewnątrz, raz zwiał na dwie doby i pchełki przytargał

Obrożę stosowaliśmy, kropelki też, trochę pomogło, ale nie do końca, a kąpania drania sobie nie wyobrażam- oczy może mam nie najpiękniejsze, ale lepsze takie niż żadne...
Kochana, u nas też mieczyki w kłosach, jednak codziennie coś nowego rozkwita



Dalie w tym roku pięknie się prezentują, część poletka



Zmuszona byłam posadzić kilka roślin, właśnie wróciłam z ogrodu do domu z pieśnią na ustach: Niech to (pip..pip..pip) lato się skończy!
Prawie 20:00, a na zewnątrz blisko 30 stopni i parówa taka, że wykorkować można!

Lilia Kushi Maya



OT Hibryd Lavon

Kasiu leśniczy się wywiązał i to jak ... przyniósł 10 kurek bo stwierdził, ze nie miał czasu.
Cały dzień w lesie i czasu żeby schylić się po grzyby nie ma No nic zostaje śmietana i namiastka grzybów.
Za to u was Myśl nad woreczkami bo gdzie zbiory będziesz upychać
Poletko daliowe przecudne

Kacha to Niebieski jeszcze nie wyzbył się towarzystwa może to jego ulubione zwierzątka mieliśmy kiedyś takiego kota, który zawsze przychodził zakleszczony, mimo że całkiem niedawno miał aplikowane kropelki, mówiliśmy że hoduje swoje ulubione zwierzątka
Piękny łan dalii i jakie kolorowe
Takiego wysypu grzybów to Ci zazdroszczę, ze mną nikt do lasu nie chce jechać to zbieram tylko na ogrodzie i pod dębami, zawsze to jakiś grzybowy sosik wyjdzie co parę dni

Zrobiłam dwa podejścia dość długie do odpowiedzi i już jestem chyba za bardzo zmęczona, bo mi łyknęło.

Dalie się prezentują nad wyraz pięknie! Nie dajcie się prosić i dołóżcie w daliowym wątku (widzę sporo odmian, których nie mamy jeszcze), albo chociaż zdjęcia podajcie. Z tych, co Kasia już podała w wątku do mnie, niebawem zrobię wpisy, ale czekam na kolejne

Dorciu, no to się Leśniczy nie spisał..

Dziś postaram się wytężyć mózgownicę i coś wymyślę
Czas najwyższy, bo jutro znów wybieramy się do lasu i zamierzamy duuuuużo grzybków przywieźć, za tą i jej podobne perspektywy kocham piąteczki!

Majeczko, ano niestety, Niebieski jest pchlarzem
Jeśli chodzi o kleszcze, to znosi je Rudy i to w dużych ilościach, mimo że zabezpieczony jest we wszystkie dostępne środki "anty" na to dziadostwo nic nie działa
Na obrazku jest tylko część poletka daliowego, kolejne odsłony wstawimy, jak więcej odmian na danym kwadracie możliwym do zamknięcia w kadrze zakwitnie Aura bardzo służy georginiom w tym roku, w biegłym pierwsze odmiany kwitły pod koniec sierpnia, fakt że wcześniej zostały posadzone do gruntu tym razem
Jeśli chodzi o grzybki, to na bieżąco mamy maślaki pod modrzewiami na posesji, po inksze gatunki to już trzeba przez płot przeskakiwać
Gosiu, mnie już nie raz "wsysło" post na ukończeniu, w końcu się scwaniłam i teraz zapisuję co jakiś czas w trakcie "produkowania".
Miłko, zdjęcia będą w weekend, obiecuję
Cały problem polega na tym, że w tygodniu nie bardzo mamy kiedy robić , wracamy z pracy po 18:00, zanim uporamy się z domowymi zajęciami "na wczoraj", zmrok nastaje i "pozamiatane"

Już kilka wieczorów z rzędu próbuję zrobić ładne zdjęcie Black Touch i d....

Ktoś tu na 3 stołkach i jeszcze po cichu w klawiaturkę puka U mnie redukcja dalii.Taka baba ,a nie mam siły tego wykopywać

Ewciu, piątek jest, wszyscy już chyba wyjechali ze stolicy, telefon milczy, na maila tylko wujek SPAM wpada, błogi spokój i niech tak zostanie do 15:30
Daliami u nas zajmuje się Qra, wzrostu nikczemnego, wagi piórkowej, ale daje radę
Oho, to se nagrabiłam, na piechotę do Mińska wracać będę jak nic..

Kasiu ! przeciez Qra dał się poznać jako zrównoważony facet , a Ty tu robisz z niego nerwusa

Och kochana trafiłaś z tymi mieczykami, nie mam ich, więc podziwiam u innych, dziękuję a masz je cudowne zresztą inne kwiaty też z górnej półki

Ewuś, Qra nerwusem tylko bywa, za to wredniasty jest cały czas





Celinko, kolejne mieczyki specjalnie dla Ciebie





Zakwitł też pierwszy tytoń leśny