Piękna wiosna Eluś szczególnie hiacynty bo mnie nie bardzo lubią albo moją ziemie gliniastą

Danusiu, a ja jestem przekonana, że Ciebie kochają wszystkie rośliny.

Hiacynty lubię nie tylko za intensywne kolory, których tak pragniemy wiosna, ale uwielbiam ich zapach roznoszący się po całym ogrodzie.

Tym razem żonkile.

Uwielbiam narcyzy, niestety u mnie nie chcą rosnąć
A tak lubię ich zapach

Gosiu, szkoda, bo faktycznie zapach mają cudny, szczególnie te najzwyklejsze, stare odmiany.





cdn.

Właśnie te najzwyklejsze lubię najbardziej ale coś mi poginęły muszę im więc stworzyć lepsze warunki do rozmnażania

Kolekcja żonkili oszałamiająca! Ja swego czasu namiętnie sadziłam, ale po 2 sezonach ich nie było więc się poddałam. Choć w tym roku były w markecie po taniości na wagę więc się skusiłam. Pewnie nie będą to jakieś rarytasy, ale zawsze trochę żółtego na wiosnę. Właśnie przeczytałam w książce Monty'ego Dona, że żółty wiosną w ogrodzie musi być. Wtedy ze świeżą jeszcze pastelową zielonością wygląda najlepiej. Potem, kiedy zieleń jest dojrzała i soczysta - już taki atrakcyjny nie jest!
Chciałabym Cię serdecznie namówić do powrzucania fotografii narcyzów do naszej bazy: Baza narcyzów .

A u mnie chwasty w kamykach rosły cudownie! Nigdy nie były tak dorodne!

Elżbietko za kępę tych 'starych' białych narcyzów dałabym się pokroić
Ten zapach prócz tego, że cudny, to wprowadza mnie w jakiś taki dziwny nostalgiczny stan..
Pewnie jak inne zapachy z dzieciństwa...
W Wojsławicach koło naszej stajni starszy pan je sprzedawał.. wykupiłam mu prawie wszystkie..

A u Ciebie one wszystkie wspaniale kwitną!

Eluś przepiękne narcyzy i te akurat uwielbiam i dokupuję bo rosną i nie kapryszą u mnie

Elu
Zacznę od końca czyli od żonkili - masz śliczne ale czytałam o pogromie pozimowym, wiesz u mnie było podobnie, a te co wykopywałam jesienią żeby je przesadzić też były na pół zgniłe, ale odkryłam w nich robactwo prawdopodobnie była to udnica cebulówka, wszystko wrzuciłam w ognisko

Teraz od początku - z wielkim zaciekawieniem czytałam całą historię rozwoju i przemiany ogródka, ciekawie piszesz masz ciekawe miłości i mimo że masz tylko jedną różyczkę, ale cała reszta też jest warta podziwiania

Wiesiu u mnie też nie w każdym miejscu chcą rosnąć. Kiedyś wpadłam na pomysł , żeby posadzić je pod piwoniami.
Było super, narcyzy kwitły kiedy piwonie nie miały całkiem rozwiniętych liści, a kiedy przekwitły, w pełni rozwinięte piwonie zakrywały zasychające, nieciekawe
narcyzowe "szczypiory'. Po dwóch sezonach jednak, narcyzy zaczęły marnieć , słabo kwitnąć i w tym roku musiałam je spod tych piwonii
przesadzić na słoneczną miejscówkę.

Miłko były plany na kolekcję, ale kwietniowe przymrozki zniszczyły mi koło setki cebulek i mój zapał na razie przygasł.
Co do żółtego w ogrodzie, zgadzam się z opinią M.D.
Jeśli chodzi o bazę, kiedyś coś tam wrzucałam, ale moje narcyzy są prawie wszystkie NN. Jak będę miała więcej czasu, sprawdzę i uzupełnię.

Nelu już ostrzę nóż.
Szkoda, że nie zgadałyśmy się jak byłaś u mnie, chętnie bym się z Tobą podzieliła, ale zrobię to przy najbliższej okazji

Danusiu, a jakie rośliny u Ciebie kapryszą.?

Majeczko
Swoje przemarznięte żonkile wykopałam chyba jeszcze w maju, zostawiłam natomiast cebule lilii i rzeczywiście, kiedy jesienią przesadzałam lilie, też w niektórych znalazłam robactwo, mniejsze cebulki były prawie całkiem zeżarte. Muszę poczytać o tej udnicy.
Dziękuję za ciepłe słowa - miód na moje ego.
Co tyczy moich miłości, to kocham wszystkie kwiaty, zapach róż może najbardziej, ale mam - odkąd pamiętam - szczególny sentyment do
roślin ozdobnych z liści. Ot taka jestem zielona.
Dla Ciebie różyczki.

- ukochana, bo z sentymentalną historią, niestety, opuściła mnie tej wiosny.

- ta odeszła na zielone łąki dwa lata wcześniej.

- ta jedyna, która została.

Liczę na Ciebie Elu! Przy okazji sobie zidentyfikujesz! Nie ma ich tak wiele jak róż albo dalii! Będę wdzięczna, odwiedzający bazę również!
Ten pełny zielonkawy bardzo mnie intryguje!

Fiu, fiu! U Ciebie Elu, to wiosna już na całego!
Narcyzy "babcine" mam we wsiowym, bo tam przetrwały jeszcze z nasadzeń poprzednich właścicieli. Zapach jest nieporównywalny z niczym, choć jest przecież wiele kwiatów o pięknym aromacie.

Co do ogrodniczych miłości to każdy z nas ma tak wielkie serce że spokojnie zmieści się w nim wiele roślinek tyle tylko że u każdego najwięcej miejsca zajmują te najukochańsze moje róże, Twoje wszelkie liściowe a każda z nas ma u siebie multum innych ciekawych roślin.
Te kolorowe liście to i u mnie występują a i wredne opuchlaki też

Miłeczko zrobi się.
Ten zielonkawy to dziwna odmiana. Dostałam go od sąsiadki jakieś 5 lat temu, od tamtego czasu tak na prawdę zakwitł pierwszy raz w tym roku.
Zawsze miał kilka pąków , ale rozwijał się tylko jeden, albo wcale i takie prawie rozwinięte, zasychały.

Zuziu, to prawda, ten zapach jest wyjątkowy, może dlatego, że wielu z nas kojarzy się z dzieciństwem.

Majeczko , temat ogrodniczej miłości pięknie ujęłaś. Opuchlaków szczerze współczuję.

Kwietniowej wiosny ciąg dalszy......

- szafirki


- ułudka wiosenna

- sasanki




- szachownice





- tulipan Quebec

Krzewy rozwijają swoje listeczki.
- kalina japońska

- berberysy


- pęcherznice



- tawuły
cdn.

Eluś ooooo i wszystko to co Danusia lubi sasanki ,szachownice,szafirki,ułudki i nawet moje ukochane pierwiosnki dojrzałam aaaaa pęcherznice lubie a kaliny zaczynam za bardzo lubić

Elżbietko, wpadłam Ci napisać, ze niestety, musiałam odwołać świąteczną rezerwację w Twoich okolicach Plany się nagle zmieniły, wiec moja wizyta u Ciebie musi być odłożona. Może i lepiej, ze spotkamy się w wiosennych okolicznościach przyrody - takich, jak na Twoich fotkach.

No to się rozkręcamy,,,wiosenne widoczki się pokazały miłe sercu...

Elu - Aniu, telepatia zadziałała czy co ???
Zaglądam do Ciebie i co widzę - równocześnie zebrało się nam na kwietniowe wspominki

Jakie piękne szachownice!!! A ja znów nie posadziłam żadnej teraz jesienią!
Bardzo miłe wspomnienia, jeszcze troszeczkę!

Danusiu gdybym teraz zakładała ogród, to pierwszymi krzewami były by kaliny, wszystkie dostępne gatunki.

Polu jeśli chodzi o ogród, to na pewno lepiej się prezentuje wiosną, ale na kawę zawsze jest dobra pora, więc......

Maryniu miło, że wpadłaś, na dobre rozkręcimy się dopiero po świętach.

Veruś no właśnie, tylko przy Twoim kwietniu, mój to bardzo, ale to baaaardzo lichuteńki kwiecień.

Miłeczko miałam jeszcze koronę cesarską, ale już nie mam.
Została tylko na zdjęciach






Wspomnień ciąg dalszy - po świętach.