Jureczku! Nawet nie wiesz, jak się cieszę z Twojego ptasiego raportu! Część ptaków pewnie jest w przelotach do Skandynawii ( u mnie też czyżyki, szczygły, jery, ale gili brak), ale część to nasze i na pewno będą w pobliżu przez najbliższe miesiące.
Mam upatrzoną stronę w necie, gdzie sprzedają takie mieszanki. Nam potrzebne będzie tak na ok 100m2. Projekt jeszcze nie klepnięty i nie wiem, czy Covid bądź inne czynniki nie pokrzyżują nam planów. Bo wszystko miało być robione przy współudziale społeczności parafialnej, ale przy takiej sytuacji nie wiadomo czy ludzie nie będą się bać.
Halinko! Nasze drzewa są cudne! W ogrodach w okolicy są podobne, bo te ogrody powstały mniej więcej w tym samym czasie. Niestety ludzie mają coraz częściej zapędy do wycinania ich, np kiedy czereśnie są robaczywe lub żarte wiecznie przez szpaki.

A właśnie czereśnie mają obłędne kształty na starość. Jedna nasza śliwa ( ta nad rabatą z Sum &Substance) ledwie żyje, ale żyje i póki liście będą wychodzić - nie dam jej wyciąć.
Wiesiu! Zgadza się, rzadko wychodzę na ogród z szerokim kątem. Chyba nie umiem robić takich zdjęć. Musze się nauczyć dopiero naszego nowego obiektywu. Trochę na czuja robię. Lampiony niektóre muszę wymienić. Ale znów sklepy zamykają więc nie wiem, czy zdążę. Żałuję, ze w Biedrze nie kupiłam więcej jesienią na wyprzedaży
Sylwia! No właśnie łyso jest. W zeszłym roku nasiałam tam maków więc w maju i czerwcu jakoś wyglądało. Teraz dosadziłam tam tulipanów. Zobaczymy, jak tam będzie wyglądać za miesiąc.
Ewa! Dzięki!

Czekam na ocieplenie (jak wszyscy) z tęsknotą. Niewiele zrobiłam w ogrodzie. Chciałam od piątku robić do dziś, ale nic nie pasiło - pogoda, wena, czas.
Nelu! Taki już los daliarza, że tam, gdzie będą rosły dalie jest łyso.

Widziałaś te szerokości zarośnięte, nie było tak źle, nieprawdaż?

Na biało też uwielbiam, szkoda, że ten śnieg tak krótko leżał
Żanetko! Dziękuję!

Nadal u nas deszczowo, wietrznie i chłodno. Za 2-3 godziny ma się rozpogodzić i obiecałam sobie chociaż pół godzinki roboty w ogródku, ale czy dam radę? Z nudów za pieczenie się wzięłam, to się źle skończy!
Dorotko! Popieram, ale czemu tylko co drugi rok owocuje
Jak wspomniałam Jureczkowi, nadal projekt i realizacja łąki nie jest klapnięty. Czekamy na kilka decyzji, ale jak w tym roku się nie uda, to może potem

Róże zamówione więc możliwe, ze będzie trzeba je jakoś rozparcelować wśród autorów projektu

Ale bądźmy dobrej myśli, a nuż sie uda.
W ogrodzie nic nie robiłam, nie fociłam, nie robiłam zakupów, stagnacja straszna.
Ta pogoda mnie dobija. I jeszcze na dodatek cały czas siedzę w domu na zdalnej i zwariować przez to można. Ale niedługo święta i trzeba się powoli wziąć do roboty, jakieś porządki, wędliny, wędzenie kiełbasek. Może to mnie rozrusza.
Nowa dostawa ziarna ptakom smakuje i wcale nie zamierzają zrezygnować z wizyt w karmniku. To pewnie przez tą pogodę. W zeszłym roku już w połowie lutego kończyłam ziarno i wcale ptaszyska się nie domagały dalszego karmienia.
Ziemia nadal zmarznięta, nie da się kopać, nie pachnie jak trzeba. Czekamy, zapowiadają ocieplenie.
Zięba
Szpaczki już są, rozglądają sie za pędrakami, ale ziemia zmarznieta.
Dzwoniec
Mazurek
Bogatki