Zuza! Ja też wyrywam siewki z trawnika. Ale lubię szczeć, jak zresztą wiele innych kłopotliwych kwiatów.

Na szczęście to roślina dwuletnia i mamy trochę czasu, żeby się jej pozbyć, zanim zakwitnie w nieprzewidzianym miejscu.
Ewuniu! Nie mam pojęcia, czy pytałaś, ale pytać możesz ile dusza zapragnie

Dziewannę wysiałam raz i ona chyba jest wieloletnia, przynajmniej przy lekkich zimach. No i też się rozsiewa i można sobie przeflancować mocne siewki, gdzie się chce. Złotlina jeszcze nie opanowałam. Doszłam z widłami do tawuły rosnącej obok, która też idzie pod topór. Ale w jej korzeniach też jest wplątany złotlin więc przy okazji się go pozbędę w tym kierunku. Już się dobrze z hydrą znamy, nie spocznę, póki nie utłukę. mam jeszcze jednego w innym miejscu i tam go na razie toleruję.
Verka! Gratuluję Twojemu mężowi. Ja swojemu nie pozwalam walczyć, bo nie wiem, czy mi okolicy nie stratuje. Poproszę go tylko, jak korzenie od tawuły trzeba będzie wyrwać, bo to ciężka męska robota. No chyba ,z ę dam radę...
Marysiu! Życzę udanej walki z kolcowojem. Ja zyskałam sporo miejsca już, a drugie tyle się szykuje i już wiem, że tam róże kolejne będą!
Popadało w nocy i mam podlane. Kolejne dalie zaczynają kwitnąć, ale nie mam ciekawych zdjęć. Porobię, obiecuję.
Na dziś: