Sonaj jeśli chodzi o liny to zastosowałem dwa rodzaje. Ta rozpięta w poziomie miała 16 mm średnicy, a pionowe 12 mm. Co ciekawe pękła ta grubsza, a wiszące są nienaruszone.
To były liny z naturalnego materiału, kupione na allegro. W opisach mają sizalowe albo jutowe, a sprawdziły się w swojej roli całkiem nieźle. Rozpinając je trzeba pamiętać,
że są one wrażliwe na warunki atmosferyczne, i nawet nie chodzi o to że z czasem zbutwieją. Pod wpływem wilgoci one się dość mocno kurczą wiec rozwieszając dłuższy kawałek
gdy lina jest sucha nie można jej napinać tylko musi zostać zapas. U mnie spleciona siatka w czasie ciepłej pogody była obwisła, a po deszczu mocno napięta.
I właśnie ta praca poziomej liny sprawiła, że po kilku latach się przetarła i pękła. Wytrzymała prawie 7 lat, z tego co sprawdziłem to kupiłem je w czerwcu 2014
i zaraz też zostały zamontowane.


Elsi dobrze pamiętasz. Kusił i mimo że mam jeden to inne nadal mnie kuszą. Z zymonków będziesz zadowolona bo są urocze
i wygląda na to że całkiem odporne na wiosenne przymrozki.

Aniu ciemierniki już w zasadzie wszystkie kwitną. No może jeszcze jakieś "starocie" są w fazie pąków ... ale te odmianowe w pełnym rozkwicie.





Majko w tym upychaniu różnych rzeczy pomaga trochę przyroda. Po prosu co roku pewne rzeczy wypadają i robi się miejsce dla kolejnych.
'Frosthexe' w trakcie wczorajszego przymrozka (spadło do minus 4) trochę ucierpiała. To znaczy popaliło płatki najbardziej rozwiniętych kwiatów.
Te które się dopiero rozwijały albo też były w fazie różowego pąka wyglądają na zdrowe.





QQrydzo najłatwiej byłoby mi odpowiedzieć że w sprawdzonych szkółkach. Nie mam bowiem jednego miejsca gdzie dokonuję zakupów.
Dużo jeżdżę ogrodniczo i jak coś mi wpadnie w oko i jest w dobrej cenie to kupuję. Głównie w zagłębiu szkółkarskim koło Bielska, w Krzywaczce,
ostatnio też na Lubelszczyźnie ... ale i lokalnie w Opolu i Gogolinie.

... wczorajsze fotki

Całe szczęście takich widoków nie ma. Nie chodzi o krajobraz, tylko o to białe.
Czy wilczomlecz mirtowaty
nie wymarza u Ciebie?
Chyba swojego straciłam, a niby mam przepuszczalną glebę

Zwątpiłam przez chwilę gdzie jestem... przy wpisie Marogo2 w tytule wątku pojawił się 'Ogródek Gosi'...

A wchodziłam do wątku Wojtka..!!

Wojtek czy takie spore przymrozki o tej porze nie wpływają na kwitnienie hortensji ogrodowych..?

Bo pewnie już masz pączki..

Gosiu tak szczerze to nie bardzo wiem czy on mi wymarza. Specjalnie nie zwracam na niego uwagi bo on się ciągle gdzieś wysiewa i cały czas jest w ogrodzie. Faktycznie jednak im młodsza roślina to tym bardziej żywotna.
Stare egzemplarze mocno przycinam po kwitnieniu by jakoś je pobudzić do życia. Nawet jak mi wypadnie to zawsze gdzieś w ogrodzie rośnie kilka nowych

Nelu te wiosenne przymrozki na razie chyba nie były specjalnym problem dla ogrodowych bo pąki nie były nabrzmiałe. Trudno jeszcze ocenić ale hortensje w tym roku głównie opuszczają się na dole,
to co było przykryte śniegiem jest z pewnością żywe. Gorzej z górnymi pączkami. Większość chyba jednak zmarzła (daję im jeszcze trochę czasu), u mnie było - 23 zimą więc to czego nie okrywał śnieg miało prawo nie przetrwać.
Źle będzie jeśli przymrozki przyjdą teraz bo ogrodówki od ziemi się już zazieleniły. A na dziś zapowiadają minus 2 ...

Tej wiosny pracy w ogrodzie więcej niż zazwyczaj. Dwa zeszłoroczne zalania spowodowały duże straty. Gdy woda zeszła wydawało się, że rośliny odchorują ale jednak przetrwają. Po zimie wiele nie dało niestety żadnych oznak życia
więc ostatnio mam dużo karczowania i przebudowywania rabat. Pod topór poszły między innymi dwa 6-metrowe świerki serbskie i 3 ogromne krzaki lilaka, a to jeszcze nie wszystko
Rabaty więc ciągle nie do końca posprzątane ale ogólnie jakoś to już wygląda. Wczoraj było pierwsze koszenie a i taras został ogarnięty. Można więc spokojnie czekać na majówkę oby pogoda dopisała

Aktualnych zdjęć ogródka niewiele bo pracy ogrom i nie ma czasu pstrykać. Wstawię więc taki miks z ostatniego tygodnia. Czasem słońce, czasem deszcz ....

Wojtku, porządek w Twoim ogrodzie jest większy, niż ten w moim domu Ja nie mogę zapanować nad dwoma skrzynkami warzywnymi, wciąż tam się coś chwaści, a u Was warzywnik jak stół

Współczuję strat, takie karczowanie najbardziej boli.
Ja jeszcze nawet nie zaglądałam do ogrodówek choć mam tylko 2, ale spod suchych liści widać coś zielonego, kwitnąć to one nie będą.

Moje ogrodówki, co roku puszczają od dołu, więc już do nich wcale nie zaglądam

Bardzo podana mi się ta kompozycja skalna .wojtek napisał:

Ja tam widzę wszędzie porządeczek a roślinnych strat szkoda tymbardziej ,że to duże rośliny już były

Efkaraj napisał:
No i jak takich ancymonów wpuścić do ogrodu??? Chyba musiałabym 48h na dobę pielić przy świetle latarki czołówki.
Ja także liczę straty po letnio-jesiennych zalaniach. Doliczyłam się 12 różaneczników a co jeszcze wypadło, niedługo się przekonam.

Ciekawa jestem co przytargacie z kiermaszu... bo nie wierze, że nic...

Hortensje ogrodowe mam dwie, w tym jedna w donicy, co roku to loteria, przestałem się przejmować. Jeśli odbija od dołu, dostaje szansę i trwa, ale jak nie odbije, za bardzo się nie zmartwię. Taka naturalna selekcja. Nie one, będzie coś nowego. Jest bardzo prawdopodobne, że zniknie donicowa, bo wygląda bardzo kiepsko, oznaki życia mizerne, choć są. W gruncie jest lepiej zahartowana.
Wojtku masz tak wspaniały i bogaty w rośliny ogród, że na pewno się będzie wdzięczył mimo strat. Patrząc na to trochę przekornie straty to nowe możliwości. Nieprawdaż?

Cudowna wiosna z małą przerwą na zimę. Idealny porządek, miło się patrzy.
Dalie sadziłeś jakieś ciekawe? Ja mam cały teren w labelkach, czekam aż liście dalii to zasłonią.

Ewo ten porządek w ogrodzie to tylko na zdjęciach. Tak działa magia obiektywu. Na warzywniku wysypaliśmy dużo zeszłorocznego kompostu więc chwasty jeszcze zwyczajnie nie zdążyły wyrosnąć
Na świeżym żarełku dadzą nam jednak popalić w sezonie...

Majko u mnie ogrodówki też na razie zielenią się przy ziemi ale jeszcze ich nie ścinałem bo liczę, że góra też ruszy. Ciągle jest jednak tak zimno, że wcale mnie nie dziwi, że nie specjalnie chce im się rosnąć.
Nawet jednak jak moja 'Masja' opuszcza się od dołu to na jakieś kwitnienie można liczyć. Po za nią mam takie które kwitną na tegorocznych pędach więc aż tak bardzo się nie martwię.

Edyto ja też bardzo lubię te kamienie, niestety nie są one zbyt trwałe. Ten największy ma już bardzo duże pęknięcie przez środek i będę musiał usunąć jego część by nie spadła na rosnącego obok klona.

Żaneto roślin szkoda ale jest okazja do zmian w ogrodzie. Niektóre egzemplarze wyrosły zbyt duże by je przesadzić, a usuwać zdrową roślinę jednak żal. No i sama przyroda przyszła z pomocą ...

Poll straty 12 rodków to bym chyba nie przeżył. Mi najbardziej jest żal dwóch świerków serbskich. Mały ponad 6 metrów wysokości i były posadzone w trójkącie (trzeci przetrwał). Niby takie pospolite rośliny
ale jednak tworzyły pewną architektoniczną całość, która powstawała przez ładnych kilka lat. Odbudowa tego miejsca w nowym kształcie trochę potrwa.

Aniu przytargałem raptem trochę bylin Najwięcej od Eugeniusza Radziula ale też na innych stoiskach coś wpadło. Tym razem jednak głównie drobnica, choć kupiłem też floksa który osiąga 1,5 metra ...

Całkowicie się z Tobą zgadzam Tomku Taka zima jak tegoroczna dla hortensji ogrodowej w donicy to prawie armagedon. To i tak sukces, że daje znaki życia. Tak jak pisałem Majce moje kwitną co roku.
Gdy przemarzną górne pąki kwitnienie jest słabsze ale jednak jest. Do tego rosną w ogrodzie niezwykle zdrowo dając bujną, soczystą zieleń więc mam do nich duży sentyment.

Miłko sukcesywnie ograniczam dalie bo mam coraz mniej wolnych miejsc na których mogę je sadzić. Trochę żal bo są piękne ale ogród zarasta i zapełnia się roślinami wieloletnimi
więc siłą rzeczy trudniej mi upchnąć gdzieś dalie. Zostało mi kilka odmian, tych które najbardziej lubię i niczego nowego w tym roku nie kupowałem.

Dziś trochę zaległości z ogrodu. Wczesna wiosna to w końcu okres kwitnienia ciekawych bylin.






























Tegoroczna wiosna ciągle nie może się jednak zdecydować czy chce już zagościć na dobre czy wpadła tylko na chwilę. Nie dość, że dziś znowu padało prawie cały dzień i było zimno jak w listopadzie,
to do tego pod wieczór przyszła jeszcze nawałnica z porywistym wiatrem. Na szczęści skończyła się równie szybko jak zaczęła, a później nastała nieoczekiwana jasność

Jasność a nawet kawałek tęczy wypatrzyłam..

Pierwszy raz zauważyłam jakiś żywopłot (tuje..?) na granicy ogrodu...

Obserwuję swoje hosty i z dnia na dzień są wyższe Teraz najpiękniejszy moment ...... oby przymrozków już nie było

Oooo, nie spodziewałam się takiej kruchości kamienia . Moich granitów nic nie rusza .

Śliczna ta bergenia. Bardzo mi się podobają te delikatne kwiatki. Bardziej niż tej tradycyjnej

Wczoraj nie byłam w stanie, bo forum tak mieliło, że każda strona otwierała mi się dłużej niż minutę, więc przy porannej kawce, wstawiam szybko kilka fotek.
Chłopcy, jeszcze raz dziękuję za gościnę i wspólne jazdy samochodem .