Gosiu, nie widziałem takich obróżek z pilotem dla kotów, GPS owszem, ale to tylko do lokalizacji delikwenta. W przypadku kota byłoby to dość niewygodne, jest zbyt ruchliwy i z natury mniej karny. Widziałem natomiast trochę inne, na nieco innej zasadzie działające, a konkretnie zsynchronizowane ze specyficznym zabezpieczeniem terenu, niewidzialnym ogrodzeniem, zakreślającym obszar, poza który nie powinien wychodzić. To może być jednak kosztowne. Zobacz tutaj:
easypet.pl/cms/niewidoczne-ogrodzenie--elektryczny-pastuch-dla-psow
Nawiasem mówiąc, Wika dzięki tej obroży odzyskała słuch, bo zdarzało jej się udawać, że nie słyszy, co się do niej mówi.
A używaliśmy tylko dźwięku. W ogóle zrobiła się raptem kochana, autentycznie więcej kojarzy. Nie łapie już do pyska wszystkiego, co znajdzie na spacerze. A może to po prostu wiek? Jednak chyba nie tylko. 16 grudnia skończy raptem półtora roku.
Miłko, zapewne tak powinien zostać potraktowany, ale pewnie i tak trafił do garnka pokrojony (nie ja obierałem, więc nawet nie wiem).
Aniu, tak myślę. Widocznie co rok to urok.
Dadzą radę. Bardziej mnie martwią obecne mrozy, bo śniegu prawie nie ma, okrywa mizerna. W nocy spada do -8.