Ależ znowu mam zaległości
jakoś nie umiem się zebrać w sobie i coś wyskrobać
Gosiu pryskałam Amistarem wszystko jak leci łącznie z ziemią, od razu kupiłam inne dwa środki na powtórkę oprysku. Nie pryskałam tylko wielkich róż Geschwinda bo rosną zbyt blisko jabłoni i śliw, ale one mają w genach choroby i wcale im to nie przeszkadza.
Lilie powoli kończą kwitnienie, dzisiaj poobrywałam resztki, z wykopkami się nie spieszę bo i tak brak mi sił
Róże a właściwie wszystko w koło nich dostało drugą dawkę nawozów jeszcze w czerwcu, a tym słabeuszom i resztkom po zaschniętych sypałam nawóz na rozrost korzeni na początku lipca, jeszcze nie widać żeby która chciała wracać z zaświatów
Ewuniu każdy ma jakieś kłopoty i zawirowania, ale jak się człek wyżali to mu lżej na duszy, podobno ...
Psy karmione surowym mięsem i zawsze się śmieję, że jak kogoś dorwą to zjedzą z kościami
Aga a no jakoś tak te plagi egipskie nie chcą nas opuścić
Amistarem pryskałaś wszystko łącznie z sadzem czy tylko ozdobne, pisało żeby nie pryskać jabłoni to je ominęłam, a śliwki właśnie są do zbioru więc też im darowałam.
Inuś jakoś tak pecha mieliśmy bo na ulicy tylko my i kilka lamp ulicznych ucierpiało. Mój komputer już raz został popieszczony podczas burzy, ale tylko lekko, teraz też tylko karta sieciowa się spaliła. Zbyt blisko ulicy i pewnie dlatego poszło po przyłączu
Kuruję się i cierpię bo innej opcji nie ma.
Róże te co żyją to przeżyją, a ja się narobiłam przy obrywaniu liści
Aniu a no odeszły różyczki w zaświaty, drugi raz ich kupować nie będę.
Mieszkam tak jak można odczytać pod obrazkiem domku w Rudzie Śląskiej, do Cieszyna daleko
Zuziu trudno wszystko wyłączyć, wszak niektóre sprzęty muszą mieć prąd. Teraz na noc z gniazdek wyciągami wtyczki, ale jak długo będzie się o tym pamiętać
Tych szkoda ale będą inne, może bardziej żywotne. Psiarnia niedługo pewnie nas pożre, mają apetyty aż miło
Dorotko od roku liczę, że w końcu obróci się w tę lepszą stronę i oby przyszło to lepsze jak najszybciej.
Cieszę się, że różyczki ładnie rosną i jesteś z nich zadowolona
Chopin ma skłonności do mączniaka prawdziwego, ale zwyczajny oprysk, np Topsinem powinien zadziałać, miejscówkę powinien mieć słoneczną i przewiewną, żeby zbyt długo nie stał mokry. Niektórym podobno rośnie bez żadnych chorób, może zależy od gleby
Aguś Ty masz wątłą pierś
a mnie się wydaję żeś silna bardzo, ale chętnie się
Nie ma to jak stara, dobra plazma, nasz miał już 9 rok a obraz był dużo lepszy niż na tej nówce, źle mi się ogląda, kolory jakieś przejaskrawione, nie da się jakoś po ludzku go ustawić. Może to i dobrze, więcej czasu spędzę w sieci
Żylne powrozy po kolejnej dawce wstrzykiwań dają popalić, zwłaszcza przy takiej burzowej pogodzie
dzisiaj prawie nic nie robiłam, takie drobne acz zajmujące sprawy, ogród pod przelotnym deszczem zostawiłam samemu sobie
Dobrze mieć gdzieś tam dobre duszyczki co wspierają w ciężkiej doli
czasami podczytuję, ale pisać mi się nie chce zbytnio.
Hanuś jedyna słuszna terapia przeciwzakrzepowa to noszenie pończoch więc posłusznie chodzę w takiej gumowej już od końca kwietnia
i niech nikt nie narzeka że zbyt ciepło w normalnym stroju
w takiej gumie to dopiero przypieka
Ale proces włóknienia i wchłaniania musi potrwać, zwłaszcza jak wyhodowałam sobie takie grube powrozy i bagatelizowałam dolegliwości
Opóźnienia na budowie mamy ogromne, ale liczę że do zimy się przeprowadzimy, musimy bo z ogrzewaniem będzie problem - stary piec przechodzi do nowego domku.
Nostalgicznie jakoś chyba sporo osób ostatnio się zachowuje, mnie też coś takiego dopada czasami
Gosiu czyjeś kłopoty mnie nie pocieszają bo łączę się w bólu
Ja nawet nie pamiętam czym pryskałam wiosną, a może wcale, zbyt dużo na głowie
Celinko zajrzałam cichaczem do Ciebie i wiem żeście wrócili z turnusu, chyba jesteście zadowoleni.
Powoli jakoś ogarniamy codzienność, jakoś tak bez entuzjazmu
Chciałam wstawić jakieś zdjęcia ale syn idzie już spać a to u niego podpięty jest ruter, trzeba wszystko powyłączać i też udać się w kierunku łóżeczka, dobrej nocy wszystkim