nelu-pelu napisał: Nelu no właśnie np w Roundupie jest glifosad, to jest nazwa związku chemicznego a w handlu występuje pod różnymi nazwami.

Efkaraj napisał: edulkot napisał:
Raczej leniwego...

Teraz jest pełnia kolorów i obfitości na rabatach bylinowych i nie tylko. Ten czas lubię najbardziej

Może pożycz od kogoś kozę i przywiąż ją do milinu i będzie go skubała Jeszcze łosie sa dobre w te klocki

Miłko koza wolałaby rodki i innw roślinki rosnące obok, to bardzo wybredne zwierzęta wiem bo lata je hodowałam. A z dzikich zwierząt miałam dziki i bardzo dziękuję za dzicz, najlepiej niech się nie zbliżają w naszą stronę.

U mnie też panoszy się milin i także sieje się w odległych miejscach. Gdzieś pokazywałam jego strąki.

Marysiu rzeczywiście strąki ma imponujące i prawdopodobnie gdzieś dalej to jego siewki, wszystkie traktuję tak samo pryskając Roundapem.
Ten co teraz j3szcze rośnie wielki będzie na drodze dojazdowej do domku i się zastanawiam do jakiej głębokości go wykopywać żeby nie odrósł. Ten co go tępię to korzenie ma pod domem i tam będzie ciągle odbijał, nawet nie mam w planach tam robić żadnego ogródka tylko zostawić pusty beton.

Takie sobie widoczki, niektóre po drastycznym przycięciu róż.












w końcu okolice tarasu są wstępnie zagospodarowane

A co to za trawa już tak ładnie kwitnie na przedostatnim zdjęciu?

Zachwycający milin Ursynów posiadał pewien pan, którego ogród podglądałam kiedyś na spacerach, a czasami pogadaliśmy o roślinach, po dłuższej przerwie znowu bywam w tamtej okolicy i bardzo się rozczarowałam, bo milinu nie ma. Pan powiedział, że już nie miał siły go pilnować i usunął. Nie wiem jak skutecznie, czy będzie odrastał, wokół korzeni był wyłożony polbruk.
Tak to bywa, że podoba się nam coś u innych, ale nie zdajemy sobie sprawy jak uciążliwe mogą to być rośliny. Przede mną pole bluszczu do usunięcia .

Wiesiu to perłówla orzęsiona.
Krzysiu każdy ma jakieś upierdliwe rośliny, z bluszczem jeszcze nie walczę aż tak, stsnowczo go ograniczam w jego zapędach, a jak już nie dam rady to pewnie zarośnie wszystko.

Jak ja nie dam rady to oprócz bluszczu będą u mnie królować jeszcze podagrycznik i pokrzywy - koza nawet nie da im rady

Oj mylisz się Miłko, kozy uwielbiają wszelakie zioła a już pokrzywy bardzo, nawet krowy pierwsze co po wyjściu na pastwisko wchodziły na pokrzywisko i bardzo delikatnie żeby nie poparzyć warg tylko jęzorem urywały młode przyrosty, pewnie dla zdrowotności. Moje podagrycznisko zasypali gruzem a za siatkę i mur oporowy nie będę przeskakiwać, poczekam aż sam przelezie obok muru przez siatkę, na ogrodzie chyba częstym koszeniem mocno go zminiaturyzowałam, za to siewki pokrzyw wyrywam na rabatach regularnie.
Zakwitła mi pierwsza dalia, może wieczorem coś pokażę.

Lipiec się kończy i trzeba coś utrwalić na zimowe dni

Cd lipcowych dni

Tym razem róże

Rosarium Uetersen


II Rakoczi Ferenc emleke


Czesław Miłosz


Souvenir d'Edouard Maubert


Souvenir de la Malmaison

Hortensje

dzisiaj leży plackiem mimo podwiązania


od Wojtka




powojniki

Hosty

Dziękuję Ci Majeczko za porcję zieleni i kwiatów. Masz rację, że trzeba utrwalać każdy czas , bo potem zapominamy jak piękne były zakątki naszych ogrodów. Ostatnio przeglądałam zdjęcia sprzed 2,3 lat, to nawet zapomniałam, że miałam kilka dalii, których nie mam już. Pięknie kwitły, ale nie przetrwały.

Miłko tak bywa z roślinkami. Wczoraj uaktualniałam listę lilii bo znowu pozbierałam znaczniki po odeszłych, oj coraz więcej pustych miejsc na tej liście a białe OT mi się pomieszały bo je jesienią przesadzałam ale i tak są bardzo podobne to niech będzie, jesienią jak da się dostać do znaczników to rozszyfruję. Z dalii też kilka zeszłorocznych odeszło. Niektóre róże marnieją pewnie ze dtarości, pniaczki porośnięte mchem i nie wiem co z tym zrobić żeby je ratować. Dylematy ogrodnicze.

Hosty u Ciebie zrowiuteńkie czyżby ślimaki się wyprowadziły czy karmisz je regularnie?