Danusiu, znam ten ból, gdy kilka przedstawicieli fajnego gatunku rozrasta się w kolekcję
Na szczęście umiem gdzieś tam po drodze powiedzieć sobie "dość". Ja mam najwięcej host, ale jestem już na etapie, że więcej mi ich ubywa niż przybywa, więc chyba nie ma problemu. Miejsca od cholery, ale za suche te wszystkie miejscówki, a ja zbyt leniwa, żeby sterczeć z wężem, a na linie kroplujące nie mogłabym patrzeć
więc nie mam i nie planuję ich
Może w drugim ogrodzie posadzisz dalie? Bo to jednak bardzo żywotne kwiaty
Margosiu, wiele odmian dalii tak ma, że rosną słabo. U mnie w tym roku najsłabsze były małe pomponiki, np. Franz Kafka. Kilka nędznych kwiatków w sezonie, że nawet nie było czego fotografować. Nie zakwitła tylko 1 dalia, ale wciąż ma pączki, więc cień szansy na kwiaty jest. Ta być może miałą za dużo kory nasypanej lub coś ją zeżarło pod tą korą, bo późno wylazła z podziemia, a to moja ulubienica, więc stanowisko jej zrobiłam zasobne. Bywa!
Nic szczególnego się nie wydarzyło w gruncie rzeczy, ale wiecznie albo upałem, albo robotą byłam zmęczona. Relaksowałam się piwkiem, a po nim szłam spać
Teraz ani piwo, ani ciężka praca mi nie w głowie, wieczory długie, to i jest czas na posiedzenie przy kompie
Żanetko, dziękuję za pochwałę fotek
Faktycznie, miejscówkę dla kobei trzeba dobrze przemyśleć, bo szkoda roślin, które przykrywa i oplata swoimi mackami. U mnie, z większych, powaliła i przykryła 2 róże i 2 kloniki. Kloniki troszkę wysunęły listki, ale The Pigrim i Laguna totanie zdominowane i w poziomie czekają na oswobodzenie. Chwila nieuwagi i jest problem. A tak słabo się regenerowały po posadzeniu, że myślałam, że padną
Jeszcze nie wiem, jak i kiedy się za nie zabiorę...
Miłko, ja od Romki pamiętam zupełnie inne kwiaty, dalie, rozchodniki i olbrzymią hortensję pnącą. Nawet od lat usiłuję taką zapuścić u siebie, ale coś jej się ciągle przytrafia i wygląda, jakby była kupiona niedawno
Wygląda na to, że przy takich upalnych latach ogrody mocno nam się przerzedzą.
Gosiu, chciałabym mieć Twoje zaległości
Znam Twoje możliwości i znam moje. Ale to wszystko to nic, ważne, że mamy gdzie realizować swoje pasje i że zawsze jest jakieś miejsce, gdzie bez żenady można napaść wzrok urodą naszych chaszczy