Miłko, tak jeszcze ciągle liczę na to, że hibernują. Jednak czy się obudzą z zimowego snu, czy będzie o sen wieczny, to chyba przekonam się za pare tygodni .

Dzięki Twoim zdjęciom Edytko, dowiedziałam się własnie, że żaba wodna i żaba jeziorkowa zimują zahibernowane na dnie niezamarzających zbiorników wodnych

Czytam, że znów zawirowania w planach zawodowych... ważne, że wyszłaś z tego bez uszczerbku. Może zmiana środowiska wyjdzie na plus

Dobrze, że jest szansa na wskrzeszenie tych żab... już myślałam, że trup ściele się gęsto w Twoim oczku

Wyjście na prostą zawsze daje same plusy i tego Ci życzę
Na żabach nic się nie znam, ale chyba nie wyglądają na trupki.
Edytko masz i tworzysz taki ogród jaki Tobie najbardziej pasuje i tego się trzymaj, a pięknego wielkiego anioła życzę najserdeczniej

Edytko Twój ogród jest już piękny i to dla Ciebie ma byc najlepszym miejscem na ziemi

Dziękuję wszystkim za wsparcie .
Ewo, w kwestii żab, to moje w pewnym momencie znalazły się w lodzie . Jednak po dokładnym przyjrzenia się odkryłam, że przy pyszczku miały cienką warstwę lodu, lub wręcz szczelinkę, przez którą mogło przepływać powietrze. Mąż chciał usunąć "trupy", ale stanowczo zabroniłam. Liczę nadal na to, że choć część z nich się obudzi. Przeczytałam w necie wypowiedź przedstawiciela Uniwersytetu chyba Wrocławskiego, że żaby zamrożone w lodzie mogą wiosną "ożyć". Jeśli moje nie przeżyją, będę musiała dokładnie zgłębić temat zabezpieczenia oczka na zimę, żeby nie stał się mogiłą .

Edytko -i ja zobaczyłam u siebie "taką" żabę-pierwszy raz ,wprawdzie nigdy się nie zastanawiałam gdzie one zimują,mam nadzieję ,że się wybudzą

Wraz z pierwszymi wiosennymi promykami słońca budzę się i ja więc rozpoczynam wędrówkę od zaprzyjaźnionych ogrodów, zaczynając od mojego ulubionego. Edytko, u Ciebie jak zawsze , wszystko poukładane, posprzątane, jak byś ogrodnika miała na etacie Też myślę o powiększeniu zasobów różanecznikowych. Jasiu mi nawet przygotował teren pod lasem, ściął dwa wielkie orzechy laskowe, które nigdy nie dały nam orzechów, zawsze wszystkie opadały nim były dobre do konsumpcji.

Romciu, . To przysłodziłaś .
Jakoś w tym roku czuje przedziwny głód roślinny . Nie pamiętam, żebym w ostatnich latach aż tak siedziała w sklepach internetowych . Może to bliskość szkółek tak na mnie wpływa (studiuję w Rykach, więc do Końskowoli mam już jedyne 30 km ) a może wczesna wiosna?
Derenie i klony stały się moją obsesją . Tyle cudownych roślin kupiłam w ostatnich latach, że nie mogę doczekać się maja by zobaczyć je w pełnej krasie .

Żanetko, oglądam te moje żaby codziennie i nadal bez zmian. Może to dobrze, bo temperatury na dworze takie sobie. Ale za chwilę będzie ocieplenie . Tak bym chciała już sadzić .

Moja nędzna wiosna uchwycona comórom:






Te iryski dzisiaj były już otwarte, ale nie zrobiłam zdjecia .

Edyta witaj , jak dla mnie żaby z twojego oczka są sztywne i już są za Kumkającym Mostem-skąd wiem .....wiele takich wyłowiłem z swojego oczka gdy nie miałem pompy - moja działa teraz cały czas - jest zanurzona w oczku......i żaby pojawiają się o wiele później .......

Witaj Edyto!
Bardzo lubię kamień polny, pomysł na ścieżki z łupanego kamienia świetny! Chyba skopiuję
Ładne nasadzenia w ogrodzie będę zaglądał

Edytko przepiękny ten pierwszy irysek takiego kolorku nie spotkałam muszę jesienią poszukać w cebulowych
Dereniu mnie tez się bardzo podobają ale areał nie puszcza za to kalin jeszcze parę wcisnę bo te można formować

Edytko, żabom jednak życzę obudzenia się. U mnie wiosny jeszcze nie widać.
Nie dziwię się głodowi roślinnemu, jak sobie pomyślę, to każde moje jakiekolwiek (wielkie czy małe) zawirowanie odreagowywałam zakupami zielonego. Jedni kupują torebki czy buty, a my wiadomo...
Wcale się nie dziwię, że niemal opętały Cię klony, wprowadzają specyficzny klimat i spokój. A w kwestii do tego, że Cię ciągnie do japońskich... one bardzo spokojne, uładzone i przewidywalne. A przychodzi taki czas, że święty spokój to coś czego potrzebujemy, czasem rozpaczliwie.
Pewnie zbieg okoliczności, ale pół zimy kombinowałam nad takimi akcentami orientalnymi (bo stricte japońskiego bym nie chciała), jakoś nie grałoby mi to do całości. Ale z uwagi na to, że od zeszłego roku M. się bardzo zaangażował w życie ogrodu, a on od 30 lat żyje pasją filozofii i sztuk walki wschodu, to myślę o takim ukłonie w jego stronę. Więc też oglądam klony U siebie mam taki schowany kwadrat 10 x 10 m, od wschodniej strony, za domem, tam gdzie trawiasta, więc myślę jak tu połączyć trawy i akcenty orientu, ale symbolicznie.

Irysy Ci wylazły!!! Ja swoich nie mogę znaleźć,. Jeszcze kilka dni musze poczekać chyba! O żaby się nie martw, poradza sobie, natura sobie radzi bez nas doskonale!

Edyta wcale ta Twoja wiosna nie jest nędzna, u mnie jeszcze iryski nie kwitną jeszcze muszę poczekać, a i u Ciebie z dnia na dzień będzie przybywać wiosennych kwitnień.

Iwonko, wygląda na to, że irysy żyłkowane jakoś sobie u mnie radzą, ale te większe cebulki już niekoniecznie .

Tak prezentują się aktualnie:







Miłko, jednak Paweł miał rację, żaby już są za Kumkającym Mostem. Będę musiała przemyśleć jak to zrobić, żeby nie wpuścić do wody w przyszłym roku .

Nelu - Lukrecjo, zaczęłam wiosenne prace, m.in posadziłam zakupioną miesiąc temu magnolię Daybreak - jeszcze jedna czeka na uziemienie - Satisfaction. Przesadziłam kupionego w zeszłym roku derenia Venus (to już jego 3-cia miejscówka w moim ogrodzie ). Wydaje mi się, że to miejsce powinno być w końcu ok. Mam nadzieję, ze dereń to przeżyje i mi wybaczy . Od pogrzebania w ziemi od razu zrobiło mi się lepiej .

Danusiu, jednak kaliny to też całkiem spore krzewy . A derenie bywają różne, są też rosnące wąsko .

Pitertom, witaj i zapraszam częściej .

Pawełku, jak pisałam powyżej - niestety miałeś rację. Nie będę montować na zimę pompy dla żab, ale muszę pomyśleć na tym, jak zniechęcić je do ryzykownego zimowania .

Sianokosy już za mną. Jeszcze chwile temu trawiasta wyglądała tak:



A aktualnie wygląda tak:



A to mój "urobek":







Zastanawiałam się jak spożytkować ten materiał organiczny, ale chyba faktycznie zakupię sieczkarnię (już namierzyłam na wsi taki sprzęt) . Pocięta trawa powinna się szybko przekompostować.

Pociętą w sieczkarni mozna sypać na rabaty bezpośrednio szybko te trawy ścięłaś, jeszcze poczekam choć dopóki nie znikna porządku w ogrodzie nie bedzie

Ewo, myślisz, żeby bezpośrednio sypać na rabaty ? Byłoby to znacznie wygodniejsze, bo na kompostowniku brakuje już miejsca .

Pracowity dzień za Tobą... Irysy pięknie kwitną, miałam Katharine Hodkin ale chyba nornice miały z niej wypasiony obiad

Edytko no ja wiem że kaliny też duże rosną ale one pójdą za płot od strony potoczka i można je ciąć sieczkarnię to siostra jeszcze chyba ma u siebie pamiętam jeszcze jak to robiliśmy ale to było dosyć dawno