Warzywa wciąż nie posiane, ale ozdobne na warzywniku szaleją. Na jedną z grządek przesadzałam siewki i nadwyżki i tak to teraz wygląda :







Kwitnie też pigwowiec Cido:



Czy te różyczki nie są cudowne ?

To był bardzo miły spacer.. dziękuję..

Kupiłaś przecudnego klonika
Uwielbiam takie rozcapierzone listki
Gdzie kupiłaś?
Ja marzę jeszcze o klonie Beni maiko

Gosiu, pytasz o ostatniego z prezentowanych klonów? Wszystkie 4 kupiłam u Pana Jerzego Oreszczuka. Pisałam o nim w Polecane miejsca na zakupy

Nelu .

Podziwiam te Twoje kloniki ,naprawdę pięknoty Probówałam z nimi dwa razy i obydwa zmarzły ,no i co zrobić No a Twoje wyglądają pięknie .Ja dla odmiany kupiłam sobie wiąza Gejsha ,to dopiero perełka .Chodzę do niego kilka razy dziennie w ramach adoracji ,aż się małżon ze mnie śmieje Nie ma to ,jak wiosna ,aż się człowiekowi żyć chce

Edytko -podziwiam Twój dar do tworzenia cudownych kompozycji z wielką przyjemnością ,warzyw też nie posiałam jeszcze boalbo zimno albo sucho albo znowu zimno

Po tym co napisała Ewa zaczynam się obawiać czy dobrym pomysłem, było kupienie przeze Mnie pierwszego klonika.
Może powinienem poprzestać na oglądaniu Twoich ślicznotek

Jurku, poszczególne odmiany klonów różnią się w zakresie odporności. Jeśli wybierzesz mu dobre miejsce Twój Atropurpureum powinien dać radę. Klony chińskie potrzebują zacisznego miejsca ustabilizowanych warunków wodnych. Nie znoszą zalewania (dlatego ja, na swojej glinie staram się sadzić na lekkim wzniesieniu), ani przesuszenia. Uwielbiają towarzystwo wody.

Żanetko, ja coś tam w końcu posiałam. Zostały mi ogórki, ale poczekam na ocieplenie i oczywiście jeszcze będę uziemiać rozsady.

Ewo, pamiętam, że w czasie zwiedzania ogrodu Państwa Grochowskich zachwycałam się klonem japońskim. Pan Tomasz powiedział, że mieli różne klony, ale tylko japoński dał radę. Podobno palmowe są bardziej wrażliwe. Gejsza jest cudna . Też przymierzałam się do niej, ale właśnie ze względu na podatność wiązów na choroby odpuściłam sobie . Trzymam kciuki za Twoją .

---

Chyba niebawem przyjdzie mi dołączyć do klubu konewkarzy . Według prognoz od 4 dni powinno u mnie padać, a tymczasem nie spadła prawie żadna kropla. Piszę prawie, bo jednego z tych prognozowanych dni pare razy zanosiło się, coś prysnęło, ale nie na tyle, by przerwać prace w ogrodzie. Moja glina dobrze trzyma wodę i przesadzając rośliny widziałam, że nieco głębiej jeszcze utrzymuje się wilgoć, ale jak tak dalej pójdzie, to...
Ale dość narzekania.
Zaczynają rodki . Najstarszy w moim ogrodzie Claudius:







Kwitnie także Goldkrone. Kupiony w zeszłym roku jest w nieszczególnej kondycji. Mocno zagrzybiony i z objawami chlorozy. Liczę jednak na to, że da się wprowadzić na właściwą drogę :





Persy Wiseman - też zeszłoroczna - bida z nędzą, ale coś tam kwitnie:



Już niebawem:





zaczyna kamasja




Nie wszystko jednak wygląda dobrze. Moja catalpa, nastoletnie już drzewo walczy o życie. Nie wiem, co się z nią stało. nie widać szkodników. Chyba zapadła na zgniliznę podstawy pnia. Odkopaliśmy co mogliśmy, potraktowana została środkiem przeciwgrzybiczym i czekamy. Szanse ma niewielkie, ale cuda się zdarzają .

Edytko kloniki śliczne,rodkami i azaliami kusicie a mnie ewentualnie jedna japonka się zmieści warzywnik super przygotowany ja w jednej skrzynce też mam rozsadnik ale większe porozdawałam a nawsadzałam nowych sieweczek czyli szału jak u Ciebie nie ma

No to zafundowałaś cudny spacer! U mnie klony palmowe okrywałam przez 2-3 lata włókniną, bo mieszkam na wydmuchowisku. Iglaki podrosły więc skutecznie je osłaniają, a one też im starsze tym odporniejsze.

Katalpy byłoby okropnie szkoda! Tak mysle, czy nie przysłużyła jej się ta Twoja gliniasta ziemia, która utrzymuje długo wilgoć.
Warzywne skrzynie miodzio!
Aaaaa "różyczki" istotnie cudne - pakuje je tam gdzie nic innego nie chce rosnąć, a one dają radę, jakby pancerne były

Kochana,pojechałaś z tymi klonami po bandzie, nie powiem. Piękne odmiany.
Ja jesienią pokusiłam się na trzy nn - siewki ale dorodne, wyrośnięte. Na razie czekają na uziemienie na nowej działce.
W rozsadniku widzę floksa kanadyjskiego. Mogę się pouśmiechać o kawałeczek? Mój gdzieś wywędrował

Katalpy szkoda, ale tak bywa, niestety! Mi uschła w zeszłym roku moja ukochana wiśnia. Na razie kikut służy jako podpórka do powojników, ale u podstawy widać grzyba więc za chwilę się obali.
Bardzo mnie kusi klon czerwonokory, ale nie mam koncepcji, gdzie mogłabym go posadzić
Skrzyneczki warzywne gotowe! Ja w tym roku zleciłam sianie dziewczynom synów i widzę, ze zadanie dobrze wykonane, bo już powoli wszystko wschodzi.

Dorotko, nie ma sprawy, przywiozę floksa na zlot (tylko błagam przypomnij się, bo nie ręczę czy będę pamiętać o zapakowaniu ). Jestem ciekawa Twoich klonów .

Nelu, myślę, że moja gliniasta ziemia miała znaczenie, ale nie była jedynym czynnikiem. Ta katalpa rośnie już u moim ogrodzie kilkanaście lat. Przesadzana była 2- krotnie, ale na aktualnej miejscówce jest już ponad 7 lat. Ostatni rok był raczej suchy. Na tej rabacie często, w poprzednich latach, stała woda,Rok temu, po zrobieniu obwódki z kostki uniosłam grunt o pare centymetrów (3-4). Wydaje mi się, że drzewu to się nie spodobało. Miało być lepiej, a wyszło jak zwykle .

Danusiu, czy już wybrałaś japonkę? Ja też rozdaję dużo roślin, ale ogród jest już w tej fazie, że rośliny są bujne i produkują sporo masy . Czasami także, w trakcie przesadzania, wykopuję jakąś roślinę i czeka na rozsadniku na nowe miejsce .

Miłko, zagoniłaś do siania dziewczyny synów . Ty to umiesz zagospodarować siłę roboczą .

A nie zagoniłam, ale pytały w czym mogą pomóc, jak chłopaki kosiły i przerzucały kompost. I tak sporo się nagłowiłam, co dać im do roboty, żeby dały radę

Aaaaa, mówisz, że tak to się robi . Trzeba zapędzić najpierw własne dzieci do roboty, a potem gościom robi się głupio, że tak bezużytecznie sterczą .

takasobie napisał:
Jakaż wiara w ludzi, Miłko

Edytko, katalpy szkoda. Ale tak się zastanawiam, czy katalpy są długowieczne? Kogo znam z katalpą w ogrodzie, ten zawsze ma jakieś z nią problemy po kilku latach.

Z katalpami to już tak jest .Od wielu osób słyszałam ,że chorują .Ja swoją też straciłam wiele lat temu i już nie próbuję uprawiać .Masz pięknie zapączkowane iryski .Już sobie wyobrażam jak zakwitną

Edytko jeszcze nie ale wiem co mam a specjalistki będą na zlocie to przecież mi pomogą

Trzecie podejście. Nie mogę wysłać posta .
Danusia napisał: Słusznie Danusiu .

Nie wiedziałam tego, o czym piszecie obie Ewy . Wydawało mi się, że to odporne i bezproblemowe w uprawie drzewo .
Na razie walczy o życie. Wypuszcza młode listki, ale czy się rozwiną ?



Na razie kwitną irysy SDB, ale TB już za chwileczkę:

Claudius niemal w pełnej krasie: