Maju, obejrzałam. Powiem Ci, że zaintrygowała mnie trzmielina oskrzydlona Little Moses. To kompaktowy krzew, który ponoć utrzymuje kolor najdłużej ze wszystkich odmian . Nawet juz go namierzyłam u Szmita .

No i spędzę teraz czas na YouTub-ie. Coby wiedzieć o czym piszecie
Edyta ja już myślę co zrobię w ogrodzie jak mała dojrzeje i wyrośnie z piaskownicy i domu dla dzieci
U Ciebie jak zawsze ślicznie a na powiększeniu rabaty ogród jeszcze więcej zyska.

Aga, ja właśnie pisałam u Ciebie . A ile lat ma Twoja córcia?

Zazdraszczam rododendronowych zakupów. U mnie nie wcisnę już żadnego, no chyba, ze ktoś mi znów sierotę przyniesie, bo większość rodków w moim ogrodzie, to odratowane sieroty. Fajne odmiany wypatrzyłaś. Uwielbiam w maju patrzeć na te kolorowe spektakle! Tylko, kurcz, czemu tak krótko kwitną!
Rozplenica imponująca!

Edytko zakochałaś się w rodkach tego się nie spodziewałam ale cieszę się bardzo w ogrodzie powinny rosnąć przedstawiciele wszystkich gatunków
Ja może o nowych rodkach pomyślę za rok, jak obrobię się w przyszłym roku z tym co mam rozgrzebane
A widoki u Ciebie zawsze są śliczne

Edytko... już dopowiadam, co to miałam dopowiedzieć

Pomysł na szpaler z 'Lauretty przedni... pojedyncza by ginęła, dwie lepiej, więcej super! Szkoda, że Monia-Sz zamknęła furtkę, bo byś się mogła jej dopytać, jak się 'Lauretty' sprawują po kilku sezonach

W kwestii słonecznego stanowiska masz zupełną rację, że większa dawka słońca i przyspieszyłaby i skróciła kwitnienie... ja w tym sezonie miałam 'Marcela' na stanowisku z dostępem do słonka i prawdę mówiąc osobiście się męczyłam, patrząc, jak on się na tym słonku praży... na takim stanowisku posadź lepiej azalkę wielkokwiatową

'Rasputina' się uczę w sensie obserwuję kwitnienie i przyrosty... to pierwszy jego sezon u mnie, więc na razie wiem niewiele... kupiłam go, bo od razu wpadł mi w oko z uwagi na pokrój... na pewno nie był z bieżącej dostawy, lecz zimował w doniczce i to było widać po ulistnieniu i wielkości liści... mimo tego sezonu doniczkowego kwitł jednak przepięknie... może i na zdjęciach wydaje się niemal identyczny z 'Peterem Alanem, ale moje oko odbierało go jako deko więcej purpurowego zwłaszcza w okolicach oczka... na przyszły sezon zawiązał bodajże jeden pąk, więc... tak naprawdę poznamy się za 2 lata... ależ te rodki uczą cierpliwości!

Naturalnie wpływ na kolorystykę ma i stanowisko... ja w połowie sezonu zamieniłam miejscówkami 'Rasputina' i 'Marcela' i teraz 'Rasputin' będzie miał więcej słońca (oby nie za dużo!) stąd oceniam, że pewnie będzie mi się wydawał jeszcze bardziej purpurowy

Który zdrowszy, nie wiem... 'Rasputin' jeszcze się nie wykazał a 'Peter Alan' rósł zdrowo kilka lat i pierwszy problem (poza opuchlakami, ale to raczej problem ogrodu) złapał w końcu zeszłego sezonu... była to jednak ewidentnie moja wina, bo przesadziłam go a następnie namiętnie podlewałam i podlewałam a później jeszcze mokra jesień raczyła go doprawić i pojawiły się plamy na liściach... stąd i tych liści ma teraz mniej, bo konsekwentnie te zaplamione usuwałam... na szczęście kuracja antygrzybowa przyniosła oczekiwany skutek i w tym sezonie żadna plama już nie wyszła

A czy kupisz 'Petera' czy 'Rasputina' czy 'Azurro' (ten chyba najbardziej z nich pofalowany), pewnie zadecydujesz w szkólce... na pewno się nie zawiedziesz i zyskasz przepiękny fioletowy akcent w ogrodzie

I jeszcze dopowiem o 'Polarnachcie' zanim uzupełnię mu wątek... po pierwsze... co należy wiedzieć na wstępie, by nie być rozczarowaną konfrontacją wyobrażeń z rzeczywistością... jako ja na ten przykład byłam... to nie jest fioletowy rodek a ciemnopurpurowy... po drugie jego kwiaty są zdecydowanie mniejsze a płatki ich węższe niż u takich wymienionych wyżej fioletowców a to plus stosunkowo duże liście powoduje, że w przypadku słabszego kwitnienia, gdzieś giną... efekt wow! miałam tylko w pierwszym sezonie prosto ze szkółki... w kolejnych było z tym dużo słabiej... poza aklimatyzacją przyczyna może też leżeć w towarzystwie rosnącego tuż za płotem świerka... no ale tego niestety nie przeskoczę... krzew natomiast jako taki przyrasta dobrze... acz jakieś problematyczne plamy na części liści widzę i muszę się nad tym pochylić i zidentyfikować

Mam nadzieję, ze pomogłam a nie zamieszałam

Taka trzmielinę to i ja bym przygarnęła a nawet 3.......

Edytko - przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam : córcia ma 4 lata. Chłopaki 14, 11.
Kiedyś śmiałam się z sąsiadów, że sobie córcię sprawili na 10 rocznicę ślubu. A potem oni śmiali się ze mnie

Edytko, gdzie zapodziałaś się

Cześć! Z tym Twoim ciśnieniem to super sprawa, lekarze powinni przepisywać ogródek na receptę.
Ale Ty jesteś szybka, już powstała nowa rabata! I będzie ciek wodny??? Znaczy: strumyk? Umieram z ciekawości, co wymyśliłaś.
Pytanie do specjalistki od traw - co sądzisz o rozplenicy Magic tak w ogóle? Wytrzyma w półcieniu?

Pogoda za oknem taka, że właściwie zastanawiam się, po co tu do wątku wchodzić . Wiem, wiem, taki mamy klimat, ale mnie zawsze zima zaskakuje jak tych drogowców. Nie lubię jej i wypieram ze świadomości fakt, że nadejść musi .
Zaplanowałam na środę rozwiezienie pozostałej, którą ostatnio zakupiłam, zakopcowanie róż i powiązanie traw. Jednak od rana zaczęło padać i tak już zostało. Trawy leżą połamane, wszystko p[przysypane śniegiem . Jakoś nie chce mi się uwieczniać takiego ogrodu.
Dobrze, że zdążyła w weekend przewieźć ziemię na rabaty, gdzie miałam świeże nasadzenia. Praktycznie w ostatniej chwili zdążyłam kupić ziemię. I poprawiłam piwniczkę.Ziemia poobsiadała i trzeba było dosypać poprawiając kamienie i rośliny.
Teraz pozostało jedynie planowanie wiosennych przeróbek i zakupów .
W sobotę M poprawił część obrzeża przy przerabianej rabatce. Pozostałe prace będą musiały poczekać do wiosny:



Tak wyglądał ogród w sobotę. Teraz wszystko przysypane białym puchem.







Izko, ogródek wyraźnie pomaga, ale niestety już nie pora na takie prace. Leki mam włączone i powoli się z tym godzę. Rozplenice radzą sobie w półcieniu, ale oczywiście zakwitają wtedy trochę później. Ciek wodny będzie niewielki, malutki strumyczek, z łagodnym spadkiem, nie dłuższy niż 3 metry. Chcę, żeby zwierzęta mogły przyjść się napić. Jednak nie mam żadnego doświadczenia w tym zakresie i boję się, żeby nie wyszło mi kiczowato. Niestety wiele razy widziałam takie nienaturalne twory .

Ewciu, jestem jak widzisz. Buziaczki .

Wiosenko, moja córcia nieco starsza, bo ma 7 lat, ale chłopcy w podobnym wieku: 14 i 12 .

Moni, dziękuję za informacje rodkowe, szczególnie o Polarnachcie, bo miałam go na liście . Ostatnio ciągle siedzę w bazach rodkowo - azalkowych i kompletuję listę .

Maju, to nie jest tak, że dotąd nie lubiłam rodków. Nie miałam ich, bo na mojej patelni nie dałyby rady. Jednak drzewa powoli rosną a ponadto odkryłam, że przecież mogę zagospodarować cień od budynków . Podziwiałam ostatnio Twoje rodkowe zbiory

Miłko, prawda, że krótko kwitną, ale jesienią też nieźle wyglądają przebarwiające się liście azalek albo zieleń rodków .

Nie do wiary, jaka ta wczorajsza zima była wybiórcza , u mnie ledwo popruszyło, a wieczorem wręcz lał deszcz . Żadnego śniegu nie ma, więc zdążyłam dokończyć kopcowanie róż i wiązanie największych traw. W tamtym roku miałam tak, jak Ty teraz, wszystko połamane, jeden wielki bajzel.
Kupujesz ziemię? A kompost robisz? Ja od tej wiosny mam wreszcie tyle, że mogę sypać wszędzie i to w ilościach wcale nie oszczędnych

Edytko śliczne jesienne fotki ale zima nie jest taka zła

Edytko, ogród zasypia, dobrze że śnieg spadł, bo osłoni roślinki. U mnie też biało i mróz, więc póki co, nie stopnieje.
Z ciekiem wodnym sobie poradzisz na pewno, nie będzie kiczowato

Martuś, jaka wczorajsza zima? U mnie śnieg leży od środy. Dzisiaj to właśnie zaczyna topnieć.



Zaczynają robić się kałuże:



Zdjęcia robiłam z okna, bo jeszcze się nie wytarabaniłam z piżamek, ale w tle widać leżące trawy:



Matuś, cały mój kompost poszedł wiosną do skrzyń na warzywniku. A poza tym podnosiłam sporo rabat i sporo musiałam dosypać. Wiosną sypnęłam kompost na ogród a potem miałam łączkę na rabatach . Tak więc wole rozsypać kupną ziemię. Co prawda nie wiem jak się sprawdzi, bo brałam od nowego dostawcy, ale na oko wyglądała super - bardzo dużo materii organicznej.

Danusiu, może i nie jest taka zła, ale ja niestety działam na bateria słoneczne .

Efciu, u mnie mróz właśnie odpuszcza i śnieg zaczyna się topić. Mam nadzieję wkomponować ciek tak, żeby wyglądał naturalnie. Czy mi się to uda? Zobaczymy wiosną .

Bardzo zainteresował mnie pomysł Cieku wodnego , z niecierpliwością będę więc oczekiwać wiosny i jego realizacji . Te z mi się coś takiego kołatało w głowie ale nie bardzo wiem jak się za to zabrać . A zakupów rodkowych gratuluję, będzie pięknie

Edyta ja to już wolę jak ogród jest przysypany śniegiem. Właśnie takiej brei nie cierpię .

Ale Twoje trawy zachwycają. Super
No i już wiem co chcę kupić na wiosnę

Chyba ze strumykiem łatwiejsza sprawa, niż z oczkiem. Woda płytka, więc folię przykryjesz łatwo, a po sezonie rośliny dobrze dobrane wszystko zasłonią. Ja teraz głowię się nad tym samym - jak zrobić małą sadzawkę w stylu naturalistycznym, jak uniknąć efektu kamiennej obwódki wokół..?

Czekam na strumyk wiesz ja tez marzyłam kiedys o strumyku ale z biegiem lat wycofałam się, jednak taki krótki, dla zwierząt odgapię więc mysl nad nim intensywnie

Edytko ja miałam do południa słonko mam nadzieję ze u Ciebie też i naładowałaś baterie