Nie mam swoich to aby u Ciebie pozachwycam się piwoniami

Werciu -jak zawsze pełen zachwyt ,cudowne irysy i piwoni tyle ,zawsze coś niespotykanego i ciekawego i niespotykanego można wypatrzeć

Majeczko, Żanetko, sporo piwonii przekwitło podczas mojej nieobecności w domu. No i upał zrobił swoje
Z irysami podobna historia.................................

A ja mieszam irysy na rabatach i jakoś do tej pory nie miałam problemu.
Może dlatego, że jest podlewanie kropelkowe?
Piwonie mnie nie kochają
Mam kilka, ale kwitną byle jak.
Podziwiam Twoje

Verciu -składam reklamacje-zdecydowanie za mało w tym sezonie zdjęć wstawiasz.a więc ładnie się uśmiecham o fotki

Piękne piwonie i irysy, ale sama piszesz, że już przekwitły .
Prosimy o aktualne fotki .
Zauważyłam, że niektóre paprocie mają poczerniałe liscie. Czy to efekt przymrozków, czy słońca. Moje, nasadzone w zeszłym roku są przypalone . Będę musiała popracować nad miejscówką. Zanim urosną drzewa i krzewy chyba trza im będzie rzucić cieniówkę .

Verka! Piwonie cudowne! Piękna kolekcja! I jeszcze malowniczo posadzone.
Irysy już podziwiałam - imponujący łan!!!

Gosiu, irysy też mam wkomponowane z innymi roślinami na biało - kremowej. Oczywiście białe





Jako, że gleba u mnie ciężka, gliniasta irysom należało przygotować odpowiednie podłoże. Gdybym miała kilka kłączy, to w tych warunkach
można było by się pobawić z kompozycjami. Jednak przy tej ilości roślin, rabata była jak najbardziej odpowiednim miejscem do sadzenia.

Żanetko - reklamacja rozpatrzona pozytywnie. Postaram się nadrobić zaległości możliwie szybko

Edytko, aktualne fotki - obraz nędzy i rozpaczy.
To co było trawnikiem..................................prosi o deszcz, bo wody już brakuje w naszym rejonie

Na dodatek, jak by tego było mało, ogród opanowały jakieś gadzinki - ogród miejscami zryty na maksa. Koty bezradne
Tu rosły odmianowe kokorycze........................zostały wykopane znaczniki. Bulwek się nie doszukałam

Na szczęście, nie cały ogród tak wygląda - trzeba tylko codziennie przydeptywać podkopane byliny. Drzewka i większe krzewy sobie radzą.
Paprocie przymroziło w maju, teraz upały dołożyły swoje - ale dzielnie walczą o przetrwanie.

Miłeczko, dzięki za budującą opinię , przydała się bardzo, bo ostatnio doła mam potężnego

Był sobie judaszowiec Forest Pansy. Wiosna 2017.


Zimę przetrwał dzielnie, nawet zakwitł kilkoma kwiatkami. Majowy mróz pokonał go ze szczętem. Reanimacja nie pomogła, a że nie chciało
mi się wykopywać korzeni, spiłowałam go tuż przy ziemi. Jakież było moje zdziwienie, kiedy od korzeni odbiły odrosty tworząc całkiem zgrabny krzaczek.

Tej wiosny zakwitł całkiem przyzwoicie, jak na takiego malucha przystało.

We wtorek powiewał sobie lekki wietrzyk, niespodziewanie zrobił się wir powietrzny i po kilkunastu sekundach uspokoił się nawet wiatr.
Z judaszowca zostało tylko tyle

Wątpię, czy tym razem odbije, ponieważ gałązki zostały wykręcone wraz z korą tuż przy szyjce korzeniowej.........................................................

Smutne ......................................tak się starał przeżyć.

Verciu -to rozumiem ,tak szybko rozpatrzona reklamacja nadaje się do" polecanych ogrodników"-chyba jeszcze takiego wątku nie mamy ,ale powiem Ci ,że mnie zmartwiłaś -tyle plag w jednym ogrodziew jednym sezonie to już przegięcie, faktycznie można się podłamać ,a trawnik taki piękny -mam nadzieję ,że chociaż krwiopijców nie masz ,mi się nie chce przez nie iść podlewać ....Przesyłam bo nie wiem jak inaczej mogłabym pomóc..
Kurcze a już powiało optymizmem przy judaszowcu ....a tu takie zakończenie ,myślę ,że jest silny i odbije trzymam za niego kciuki

Wydaje się, że ten judaszowiec, to bardzo uparta bestia . Tak więc, ja bym go jeszcze nie skreślała że spisu posiadanych roślin .
A te cholery - chyba nornice - to i u mnie panoszą się okrutnie . Codziennie widzę, że moja kota coś tam tarmosi, ale codziennie udeptuję również nowe tunele .

Verciu kochana ale sie uwzięło na Twój ogród w tym roku Przymrozki u mnie nic za bardzo nie poniszczyły za to sucho też mam okropnie dobrze że mam staw i woda do niego cały czas dopływa to mogę podlewać rabatki ile chcę ale trawnik zaczyna już wysychać co sie u mnie nie zdarzało.

Podobno nieszczęścia parami lubią chodzić - ale to co u Ciebie się wyrabia....

Tak szybko to wredne towarzystwo dowiedziało się, że u Ciebie wyżerka z tych de lux..?

Mąż pewnie trawnika nie może przeżyć.. a nie masz swojego źródełka z pompą..? Pewnie głupio pytam bo
jakbyś mogła to zrobiłabyś wszystko by temu zaradzić.. przykro patrzeć..

Vera, mój Forest Pansy skończył na ,,grillu" ,na zimę go zabezpieczałem i każdej wiosny przemarzał ,tej zimy dałem mu wolną rękę .U mnie też mega susza, ostatni deszcz -burza był jak byliśmy na Zlocie

Verciu utulam, przykro patrzeć na talie zniszczenia.
Ogród da radę choć rośliny nie wszystkie, Tobie życzę wytrwałości.

Verciu, podziwiałam prześliczne piwonie a tu, parę zdjęć dalej kataklizm. Strasznie mi przykro. Oby tym paskudom zaszkodziło, to co u Ciebie pożarły. Judaszowiec może jeszcze się pozbiera,trawnik też , tylko przykro teraz na niego patrzeć a był taki piękny. Ja już mam coraz mniej trawnika i coraz częściej myślę , żeby go całkowicie zlikwidować, bo u mnie co roku jest spalony słońcem.

[Vero/b] ale masz piękną kolekcję piwonii .
Ładna kępa irysów białych

Verciu po czarnych chmurzyskach zawsze zaświeci słoneczko... dobrze będzie... Judaszowiec twardy gość odrośnie, a myszowatym zasadź jakieś marchewki albo cuś coby tych de lux nie zżerały...

u mnie judaszowiec to też, jak ten Fenix;), od paru lat odbija mimo ciężkiej suszy, ślepych kosiarzy:( i kretów, więc nie traciłabym jeszcze nadziei, że za rok jednak znów się pokaże.

Faktycznie same plagi. Trawnik jesli by spadł deszcz odbije, bo mimo wszystko to twarda sztuka
Najbardziej martwią mnie te myszowate.
Chyba jednak użyć jakiejś trutki
Szkoda Twojej pracy