Wierzba ,którą kupiłaś ,mam i ja .Kiedyś dawno temu też ją miałam ,ale tak ją podkarmiłam azofoską ,aż bidula się przejadła i ...padła .Ale teraz też sobie ja kupiłam w duecie z wierzbą lantaną ,która podobno paniusia wrażliwa i nie wiadomo ,jak przezimuje .Piękne masz ketmie ,takie maluchy i już tyle kwiatów .No ale przecież na Twoim wypasie nie może być inaczej

Verciu co ja czytam byłaś tak blisko i nie podjechałaś????ja wiem że przy ogrodzie Andrzeja i Konrada mój ogródek to jak bida ale to tylko z godzinkę do mnie no normalnie chyba się pofucę

Danusiu, dziękuję , na Podhale ciągnie, oj ciągnie - tylko z czasem kiepsko.............................
Ale co się odwlecze, to i tak nie przepadnie - tylko już nie

Basiu, trochę późno, ale już odrobiłam zaległość w wątku wierzbowym

Żanetko, masz rację, można się wszystkim zachwycać, ale swój ogród to swój.
Maleńki raj na ziemi mimo wszystkich przeciwności losowo - pogodowych

Edytko, też się cieszę

Janko, witam i dziękuję

Ewuś, dasz wiarę że do niedawna ketmie wcale mnie nie kręciły

Verciu no dobra dom juz spokój
Ketmia cuuuuudo

Jak zaczęły Cie kręcić ketmie, to pewnie zakręcą. Piękna roślina więc Twoje zdolne ręce są dla niej odpowiednim miejscem!

Z tym niedoczasem to chyba jakas zaraza
Ja też ciągle w biegu
Pogoda nas nie rozpieszcza. U mnie też susza.
Nawet jak spadnie deszcz to wszystko wsiąka w momencie i na dugi dzień taka jakby nie padało.
Ale mimo to chyba dadzą radę
O dziwo róże radzą sobie rewelacyjnie

Verciu wiedziałam, wiedziałam, że odbije twardy gość z tego judaszowca - to będzie najładniejsze drzewko u Ciebie chyba bo przy Twoim areale to dużą będzie miał konkurencję

Danusiu, Miłko, Gosiu, Aniu,dziękuję za odwiedziny mego wątku. Jakoś ciągle brakuje mi czasu by przyzwoicie poprowadzić swój wątek. Do zaległości na forum ze wstydem, ale uczciwie się przyznaję . Nie wiem kiedy to wszystko ogarnę

Do pozytywnych poczynań mogę zaliczyć oczyszczone wreszcie irysowisko (robota tylko bladym świtem i na raty )



Po za tym, taka miła Parka przysiadła sobie na ławeczce

jemności

Poznajecie ??? Było bardzo miło, tylko stanowczo za krótko trwają takie przyjemności

Teraz uwaga !!! Wydarzenie Roku - zakupiłam, odłożyłam na półkę w garażu i zapomniałam posadzić. Wpadły mi w ręce gdzieś pod koniec czerwca. Dość skurczone i suche były przyznaję, ale posadziłam, podlałam tak dla spokojności sumienia i ...................................................ta ta tammmmmmmmmmmmmmm !
Mam, jedna już zakwitła , druga w rozkwicie a trzecia utworzyła dopiero pąki. Mowa tu o daliach oczywiście, których nigdy nie planowałam posadzić u siebie.
Świat się kończy, przecież ja wcale, ale to wcale nie przepadam za daliami.................................jak to się stało

Verciu, choć iryski oczyściłaś, to już jest wielki postęp! Mnie to gorąco paralizuje i nic nie jestem w stanie zrobić.
Miła parka powinna pomóc pielić a nie migdalić się na ławeczce.

Polu, tak jak pisałam, bladym świtem dało się podziałać w ogrodzie. Ale, czy to jest normalne by na emeryturze zrywać się nocą jeszcze prawie do roboty???
Trzeba być nieźle zielonym albo totalnym
Co zaś tyczy się pielenia, Adam nie zostawił tej miłej parce nawet jednego chwaścika, chytrus jeden

Ja też nie jestem daliowa, ale ta jest piękna .
Powiem Ci Verciu, że mnie zaskoczyły rozmiary drzew i krzewów za Olusią . Przecież Ty niedawno założyłaś ten ogród .

Vercia ja przez Miłeczke też się skusiłam na dwie dalie i wyobraź sobie że na jednaj dzisiaj dopatrzyłam pączki

Verciu-jak dobrze ,że uratowałaś taką śliczną dalię ,kawał roboty na irysowisku i zaraz pięknie i zdrowo się prezentuje.....wodę dolewacie do stawu ? u mnie wyparowała ,więc codziennie trochę leję dla żabek bo jest ich masa

Nie trzeba za daliami przepadać, żeby je mieć! Twoja Ci się odwdzięczyła i pokochała Twój ciepły (i naprawdę , i w przenośni) ogród
To Fancy Pants czyli "śmieszne gacie" (w wolnym i w dodatku moim tłumaczeniu)
Na Dalie Cię namawiam Vera! Cieszą oko u schyłku lata i na początku jesieni. No powiedz, że się nie cieszysz?!

No proszę, co niektórzy posadzą kij od szczotki i też się zazieleni. Brawa dla dali i dla Ciebie, że ją uratowałaś. Ja cały czas się dzielnie trzymam i nie mam ani jednej dali, ale jak patrzę na Wasze to ..... a jakie cuda można u Miłki zobaczyć w realu, tylko to wykopywanie

Edytko, mój ogród ( wprawdzie nie cały jeszcze ) ma już trzy lata. Więc trochę co nieco już widać




Danusiu, oby tylko mnie nie opętała nowa żądza posiadania

Żanetko, dolewamy, wprawdzie rzadko, bo też paruje przy tych upałach.Oczko jest dość pojemne i głębokie, ma cztery poziomy więc wody raczej nie zabraknie

Miłko, czy się cieszę..........................dasz wiarę, że tak do końca jeszcze . Rosną sobie, ot i tyle............................

Inko, gdyby to były zimujące w gruncie, ale to wykopywanie mnie zniechęca. Na tej mojej glinie to katorga

Gdyby opady były czymś normalnym w mym regionie, pewnie nie robiły by żadnego wrażenia na mnie. Ale, że ostatnimi czasy należą do rzadkości, więc po dzisiejszym niespodziewanym deszczu, nie mogłam sobie odmówić uwiecznienia tego niecodziennego zjawiska.























Czyż nie pięknie wyglądają rośliny skąpane w prawdziwym deszczu ???

Verciu no powiem Ci ż ogród cudny a deszczu powiem Ci wygląda pięknie u mnie też go w tym roku jak na lekarstwo.

Vero znam to uczucie radości jak po długotrwałej suszy podlało to stałam z nosem przyciśniętym do okna i łzy mi leciały.... mój M zapytał co tam ciekawego widzisz, a ja odpowiedziałam.... deszcz.....