Zaglądam przekonana, że już prezentujesz portrety swoich kotów w nowym domku, a tu takie kwiatki ... Może i dobrze, jeżeli będą miały ciepłe domki?
Śnieg uczy się padać, nic dziwnego, na pewno wyszedł z wprawy przez ostatnie lata, troszkę pobielone; zapowiadają mróz, a kołderki jak nie było, tak nie ma. U Ciebie już zima pełną twarzą?
Braku czarnych dni życzę

U ciebie krety a u mnie myszy . Dzisiaj przebiegła mi jedna po dłoni, kiedy sprzątałam segregację .
A też chcę kota!!!

U mnie już przymrozki i "śnieg" , a kot wychodzi na chwilę i wraca z nornicą

I tak do mnie mów

A jaką metodą, Markito, łapałaś krety?

Edytko, podaj tylko kolor, płeć, ilość zamówionych "myśliwych" i adres, a koty lada dzień/tydzień przyjadą

Haniu, ja, mistrz przysłów, powtarzam sobie:
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Co ma wisieć, nie utonie.
Kota nie ma, myszy harcują itp., itd.

U mnie na tyle biało, że dziś dziękowałam Bogu, że rejestracje umieszczane są nisko i pionowo, bo musiałabym odgrzebać kilkanaście górek śniegu, żeby swój pojazd namierzyć
Co nie znaczy, że to się nie zmieni w ciągu doby

Krety łapałam metodą tradycyjną , wąż i łopata . Było mi o tyle łatwo, że to były młode krety, które ryją płytko, korytarze podobne do nornicowych. Łatwo było je namierzać i pilnować. W dodatku było to w wakacje, więc mogłam się poświęcić temu zajęciu . Po złapaniu każdy kret był pakowany elegancko w auto i wywożony kilka kilometrów dalej . W tej chwili mam na pewno jednego starego wyjadacza, mamusię albo tatusia zeszłorocznego przychówku .

Że też mój lokator latem się obijał

Obrazek na poprawę humoru...



Piszę i wydzwaniam do producenta domków dla kotów... Nie daje znaku życia

Czyżby skłamał, że wysłał??? Ale po co???
Nie zapłaciłam, opłata po dostarczeniu...

I dobrze, żeś nie zapłaciła bo to na odległość różnie bywa
Ja od rana czekam na jedzonko dla psów i też gdzieś mi kuriera wcięło
Kot ze swej natury jest łowcą, kastracja nie przeszkadza, mam już kolejne kocury, które potrafią gnypać cały dzień w piernatach, najeść się i iść na owocne łowy. Dioblik potrafi przytaszczyć szczura większego od siebie, bo to taki drobnokościsty spryciarz, a nornice czy karczowniki walają się po ogrodzie cały rok, potem psy jak znajdą mają zabawę

Zwłaszcza to o myszach
Zdjęcie poprawia humor, a kilka takich, to dopiero wzbudziłoby radość czy ta hosta nie za wiele sobie pozwala?

Niestety, ani myszy ani norniki nie zasypiają na zimę Spacerują sobie pod śniegiem i wyżerają nasze kwiatki.
Mam nadzieję że domek doszedł, tak???

Nie

Iwonko, Majeczko, skoro szkodniki nie odpoczywają, przygarnięcie kotów na zimę ma sens

Producent budki dla kotów w końcu wczoraj oddzwonił, zdziwiony że przesyłka nie dotarła.
Uwierzyłam mu...
Miał zadzwonić do firmy kurierskiej i oddzwonić do mnie.
Zgadnijcie, czy oddzwonił, napisał, zadzwonił, odebrał telefon? Nic z tych rzeczy

Moje wk...nie sięga zenitu i jeśli jutro/pojutrze buda nie dotrze, nie odbiorę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Haniu, szkoda gadać... Wklejam foty

Jeden z moich dwóch różnych 'Potomac Pride'



Jeden z dwóch niepewnych 'Paul's Glory'



Coś mi te dumy i chwały nie wychodzą, ale pikneeeeeee

'Lakeside Cha Cha'

Dobra, Lakeside Cha Che muszę mieć i basta. Siberio, czy ona u Ciebie ma dużo słońca, czy w cieniu również tak się wybarwia?

Niech się ten producent cieszy, że mieszka daleko od Ciebie . Powiem Ci, że poszłam w sprawie o krok dalej i dzwoniłam dzisiaj w sprawie adopcji. Ale jak ma się dom "wychodzący" to nie jest to takie proste. Muszę to jeszcze raz przemyśleć .

Edytko, wiem co to jest kot wychodzący, ale żeby dom?

Efko, Cha Cha ma słońce do 10-11 czyli wschodnie. Właściwie wcześnie rano go nie nie ma, bo krzewy rzucają cień

- - - - -

Niespodziewanie sprawa kotów ma swój dalszy ciąg... I niestety przybrała zły obrót

Edit: Już nie taki zły, bo okazuje się, że koty mogą poczekać do jutra... Ja dziś bez czasu jestem, więc musiałabym działać w ciemnościach, a nie lubię!!! Jutro to co innego

Producent domku niezmiennie nie odbiera telefonu, więc domku BRAK, za to koty są...
Ludzie, którzy mieli je adoptować (część tych ludzi), wycofała się z pomysłu, więc 3 koty muszą pilnie zniknąć od weta!!!
Potrzebne są klatki i miejsce na kolejne odławiane dzikuski...

Muszę dziś zmontować jakiś ciepły domek tymczasowy i chyba lecieć do miejscowego stolarza, żeby zamówić kolejna budkę...

Ja nie mogę, 3 koty

Trzy koty od razu , gratuluję . Rozumiem, że dwa zaplanowane, a trzeci z konieczności ? Odwdzięczy się, zobaczysz

Ja wiem, ale mój M. na widok 3 kotów niewątpliwie dostanie apopleksji i zostanę wesołą wdówką

Będę musiała tego "delikatesa" izolować od wsi Może zmienię zamek w furtce?

Jestem pewna, że nie będzie tak źle , faceci doceniają kocią niezależność i prędzej, czy później przekonują się do nich. Zwykle jest to prędzej

O ile przeżyją pierwszy szok

Siberia napisał:
To by się dopiero M zdziwił .
A co do "domu wychodzącego" to umieszczam cytat z jednej ze stron www:
"Koty, które będą w przyszłości mogły wychodzić do ogrodu mają w ogłoszeniu dopisek: nadaje się do domu wychodzącego".

Siberio, trzy koty, to trzy razy więcej szczęścia, zobaczysz
Mężczyźni szybciej się przekonują do kotów niż do psów, zobaczysz
A jeszcze kiedyś eM Ci powie: teraz nie mogę, kot na mnie leży, zobaczysz

Witam! nie pamiętam czy już się witałam ,ale watek czytam codziennie i podziwiam ogród oraz poczucie humoru.Też jestem kociarą ,więc zgadzam się z przedmówczyniami a tak z życia wzięte to nie dalej jak wczoraj dzwonię do męża z pracy i mówię -przyjedź po mnie bo deszcz pada i nie chce mi się iść odpowiedź -nie mogę przyjechać bo głaszczę rudego! u mnie cała rodzina zwariowana i koty (4sztuki)rządzą nami ,pozdrawiam