Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :)

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/09 15:26 #28561

  • Shirall
  • Shirall Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 707
  • Otrzymane podziękowania: 1629
Moniś, no podlane ale nie dam rady teraz wejść bo wejście jest całkowicie zalane i nie można wejść :mur muszę czekać aż troszkę obeschnie to może uda mi się w ciągu tygodnia pójść krecigl
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 02:20 #28660

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
Witam serdecznie Przemiłych Gości..a raczej Gościówy ;) ..
Nie było mnie, bo bumelowałam w Irlandii..nasz pierwszy od dawna urlop..i to w tak pięknym miejscu!!

Byliśmy 4 dni u znajomych w okolicy Limerick i spędziliśmy cudowny czas. Pogoda dopisała nam wspaniale- jak na Irlandię, to podobno trafiliśmy wyjątkowo dobrze, chwilami można było się pokusić o stwierdzenie, że było heat wave 2smiech
Trochę szkoda, że tuz przed wyjazdem na nasz mini urlop, dopadło mnie przeziębienie, które w samolocie już na dobre się rozkręciło, a dołożyła się na pewno wspaniała aura przed wyjazdem krecigl ..dośc powiedzieć, że pierwsze dwa dni zdychałam...i dopiero nafaszerowana ibupromem ruszałam w teren.
Nie żałuję jednak- tam jest bosssssko! Zielono, pięknie, spokojnie i serdecznie.
Ludzie uśmiechnięci, w niedużym mieście, w którym mieszkaliśmy, życie płynie sielsko. Ruch na ulicach nieduży, wszyscy uśmiechnięci i życzliwi. Wszędzie czyściutko, zielono. Na ulicach zero reklam i bilbordów, nie ma paskudnych ekranów na autostradach- jedzie się prez zielone morze, poprzetykane kamiennymi murkami.
Słuchajcie- oni tam swoje pola grodzą murkami z kamienia, jaki ja chętnie widziałabym u siebie w ogrodzie..a tam owce i krowy mają takie granice :P


Próbowałam robić trochę zdjęć z samochodu.. Praktycznie nie spotyka się wysokich ogrodzeń. Są najczęściej murki sięgające do kolan, max do pasa..i gdzieniegdzie ponad murkiem wznosi się strzyżony żywopłot. Najczęściej są to żywopłoty liściaste. Iglaki tną bez litości go gołych gałęzi, co czasem stanowi przykry widok..
Kilka widoczków z okna samochodu..


typowa roślina w Irlandii- palma :blink:




cudowne trawy w co drugim ogrodzie.. jeszcze będą na nieco lepszych fotkach ;)






aleja klonowa- wg słów Koleżanki- na dzień Św Patryka trawnik usiany jest tysiącami żonkili i widok tutaj jest wspaniały


kolejne ogrodzenie.. Znajomy w okolicach Wawy ma podobny fason..tylko, że ponad 2metrowe ;)


gadaliśmy trochę o tym nie-grodzeniu się w Irlandii. Z jednej strony to może być efekt pełnego poczucia bezpieczeństwa- tam się wychodzi z domu nie zamykając drzwi, na parkingu przed domem zostawiane są otwarte samochody.. zdziwko
Przypomina mi się, jak Siostra mieszkała na przedmieściach CHicago i też zbytnio się zamykaniem nie przejmowała- śmiała się po kilku latach, że Polaków się trochę sprowadziło i domy zaczęto zamykać wink-3
Z drugiej strony uznałam, że brak potrzeby grodzenia się wynika tez po trochu i z tego, że tam ogromne przestrzenie, nie ma dużo ludności, więc ludzie czują się swobodnie, nie mając sąsiada zaglądającego do talerza..
Może to też kwestia mentalności- bardziej otwartej i życzliwej..a w nas tkwi potrzeba prywatności większej i poczucia "bycia u siebie" :nie_wiem


u nas balustrady na balkonach są wyższe wink-3


tu trzy ze spaceru w okolicy domu i urocze przedogródki






Chwilowo zawieszam temat ogrodowy i przechodzę do przepięknych widoków. Jest coś monumentalnego w tak dzikiej przyrodzie. Zachwycałam się każdym kamieniem, mech czy glony na nich osadzone wywoływały zachwyt..i można było stać na tym wygwizdowie i wpatrywać się w fale rozbijające się o klify.
Pierwszego dnia zwiedziliśmy, nieco mniej popularne wśród turystów, Klify Kilkee.
Przeszliśmy kilka km ścieżką wijącą się na brzegu klifów. Było dość wietrznie, ja zasmarkana i ledwo żywa..ale cała w pąsach z wrażenia..jakie widoki!! Wspaniałe w tym wszystkim było to, że turystów praktycznie zero- w samo południe, w środku tygodnia.. Na szlaku minęliśmy kilku tubylców. Wszystkie mijane osoby życzliwie się pozdrawiały. Od razu się humor poprawia, jak do każdego można się uśmiechnąć i życzyć miłego dnia- jak to niewiele potrzeba, żeby było tak zwyczajnie..sympatycznie.

Wspaniałe widoki, miałam ochotę obfocić każdy kamyczek..











widzicie na szczycie maluśką ławkę..


:lol:
Ostatnio zmieniany: 2016/10/10 02:37 przez Monika-Sz.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Siberia, Amarant, th, VERA, chester633, nowababka, annawu, zanetatacz, Lukrecja


--=reklama=--

 

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 02:56 #28661

  • th
  • th Avatar
  • Wylogowany
  • Administrator
  • Posty: 6038
  • Otrzymane podziękowania: 16792
Witaj Monia! Tak właśnie się domyślałam, że skoro Cię TU nie ma, to jesteś TAM :P

Te klify... piękne... jest na czym zawiesić oko... i podumać... Ty może zasmarkana, ale zresetowana zapewne... :) i jakże rozumiem potrzebę focenia każdego kamyka... ;) mnie też by w takim miejscu dopadła... bez dwóch zdań :silly:

Czekam na ciąg dalszy :)

I na wieści o Projektantach :)

A kubeczek sobie z Irlandii przywiozłaś? :)
Strefa cienia... zapraszam... Monika :)
Ostatnio zmieniany: 2016/10/10 03:03 przez th.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Monika-Sz

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 03:25 #28662

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
Nie umiem zdecydować, które zdjęcie jest mniej ładne..więc jadę z wszystkimi, które najbardziej mi się podobają..















Kilka inspiracji ogrodowych wink-3







niby tylko kamień w trawie..ale jaki piekny w tej mchowej biżuterii


takie ciurkadełko to mogłabym mieć w ogrodzie-woda kapiąca i sadzawka jako poidełko dla ptaków


Żadne kamienie polne z cieknącą wodą. Przed wyjazdem byłam w składzie kamienia- sprzedają tam tez korę, ale oczywiście kamienie też oglądałąm i z myślą o ciurkadełku uwagę moja przyciągnęły plastry kamienia- widzę, że to doskonały kierunek!

Jeszcze jedno, co nas bardzo rozbawiło już pierwszego dnia.. Jedziemy polną drogą wąską, jednopasmową, bez pobocza..a tu co chwilę znak upominający "zwolnij!"..i ograniczenie do 100km/h CO za cudowny kraj 2smiech



************
Ewciu, dzięki za wyjaśnienia odnośnie gwiazdki- kiedy ja swój wątek dodałam do ulubionych, to nie wiem..ale niech będzie :silly:
W środę wylatywalismy- ja miałam zwariowany dzień.. Rano pakowanie i sprzątanie domu- żeby się przyjemnie wracało, psiaki odstawiłam do Mamy z ciężkim sercem.. Wpadłam po drodze jeszcze na 3 godzinki do pracy..i w panice- bo paskudnie było i deszczowo, więc od razu korki na mieście..do domu, po walizki i fruuu. Stojąc na lotniskowym parkingu w ulewie śmialiśmy sie z P, że aż szkoda wyjeżdzać :P Wesoło nam było o tyle, że znalismy doskonałe prognozy na te nasze kilka dni w Irlandii.
U nas się chyba wszystko pięknie przez ten czas podlało- Mama mi donosiła, że ciągle padało.

Martuś..i co- nie przypomniałas sobie :silly: ?

Inuś, dzięki za kompostowe info :buziak
Z deszczu i ja się cieszę..też jednak nie zachwycają mnie temperatury panujące krecigl Czyżby to już miał być koniec jesieni..a gdzie tradycyjna, złota, słoneczna.. W środę było gorzej, niż bywa w listopadzie- zimno strrrasznie, wiatr i deszcz- załamka jakaś z ta pogodą.

Martuś- już wiesz, co było powodem mojego karygodnego milczenia. Miałam nawet zamiar się odezwać.ale trudno było się zmobilizować do kompa- tak fajnie się spędzało czas ze znajomymi, Dni wypełnione atrakcjami, wieczorami zdychałam.. Podglądałam jednak, co u Was słychać :przytulam

Cyguś chyba już zregenerowany. CO prawda nie widziałam go w jakimś szczególnym szaleństwie, ale bryka, skacze, zabawki tarmosi. Coś mi Łabądek posmutniał, wydoroślał :nie_wiem
Nie ma tego dawnego sowizdrzała.. Bawi się, ale bez tych diabelskich iskierek w oku- za to Marviś nadrabia jak może. Mama mi opowiadała, że zostawiłą wieczorem psiaki w sypialni i gdy po chwili wróciłą, to w legowisku znalazła swoją maść podwędzoną z poduszki, jakąś ściereczkę do podłogi i komórkę ściągnięta z szafki nocnej- a dwa aniołki na łóżku chrapały :lol: To oczywiście sprawka Marvisia, bo Cyguś nie zbiera fantów, od skupia się na noszeniu moich kapci i ciuchów na swoje posłanie.
Powitanie było serdeczne- ze strony Cygusia radośc wyważona i taka elegancka..a Marviś skakał podekscytowany, popiskując, jakby wołał "jeszcze ja..i ja tu jestem".
Jak ja za nimi tęskniłam!!

Och, Iza, jakże się cieszę, że zaglądasz :przytulam :przytulam
Wiesz, że jeszcze przed wyjazdem rozmyślałam o tym moim kompostowniku i tak sobie wymyśliłam, że musze jakoś pionową deską zrobić obustronnie ramki, a środek wyciąc i zamienić na jakieś drzwiczki..ale pomysł z prowadnicami i deseczkami wkładanymi bardzo interesujący!
W tym roku katorżnicza praca została odwalona, ale pomysł do wprowadzenia w życie jak najbardziej na przyszły rok. Nie wyobrażam sobie wybierania kompostu góa, a rozkładanie wszystkich boków to porażka- musi sie otwierać jedna storna.
Bardzo zainteresowało mnie rozwiązanie, jakie masz u siebie! Możesz coś powiedzieć więcej..albo obfocić kiedyś.. :oops: :przytulam

Zwiedzałam dziś piękny ogród przy zamku Dromoland. Samego zamku zwiedzić się nie da, gdyż obecnie jest to luksusowy hotel, dostępny jedynie dla gości- z ogromną jednak radością zwiedziłam nieco dziki park, na którego terenie stoi zamek i pobliski niewielki ogród pokazowy. Zwiedzając ogród od razu pomyślałam o Tobie- tak mi się skojarzyłaś, bo wiem, że zwiedzasz ogrody angielskie. Ja co prawda w żadnym nigdy nie byłam :oops: ale sądzę, że miałam okazję widzieć dziś piękną miniaturkę i namiastkę takiego założenia- fotki wkrótce zwyc

Klon, o którego pytasz, to miał być Scanlon, ale p Tomek ocenił, że pokrój zupełnie nie pasuje, bo Scanlony u nich inaczej rosną i prowadzą swoje gałęzie, więc jest to zapewne zwykły, nieodmianowy acer rubrum- szczęśliwa pomyłka w Holandii.
Mówimy o tym zielonym, szerokim, z lekkimi pomarańczowymi przebarwieniami, a w tle groszkowy, półokrągły dom sąsiadów?

Neluś- tak, byłam TAM :kocham

Siberko- pociesz mnie, że chociaż niskie te cisy, w tak dobrej cenie :silly:

Aniu, Ty chorujesz i masz przymusową przerwę..ja pochorowałam się na kilkudniowym urlopie..pierwszym od 3 lat "wyjazdowym"- doskonale rozumiem Twoje rozczarowanie z pokrzyżowanych planów :mur
Zastosowałam expresowe leczenie..ibuprom, scorbolamid, a na noc ciepłe mleko z masłem.. Jakoś się pozbierałam po 2 dniach, a dzis przyś niadaniu stwierdziłam- odpowiadając na pytanie Kolegi o moje samopoczucie- że wreszcie nie czuję sie jak padlina :silly:
Jak Twoje zdrówko- zbierasz się jakoś w garść? :przytulam

Shiralciu- ja też z ciekawością wyjrzę jutro przez okno, co też ciekawego się wydarzyło w ogrodzie przez kilka ostatnich dni..

EDIT

Czeeeeeść Moniśka!
Oj miałabyś przechlapane z foceniem na tym wyjeździe polewkamax polewkamax
Pierwszego dnia Kolega miał 3 godziny czasu przed pracą, więc na klifach spędziliśmy tylko niecałe 2 godziny, ale i tak udało się zrobić dłuugi spacer. Kolega z pełnym poświęceniem- do pracy wpadł na minute przed czasem... W piątek i sobotę było spokojnie, za to dziś maraton. Od rana w rozjazdach, oczywiście sklep w pamiątkami był, a jakże.. Kubek też mam..prześliczny w koniczynki- uwielbiam kubki :lol: Zwiedzanie zamku i ogrodu pokazowego było biegiem, z zegarkiem w ręku, na dwie godziny przed wyjazdem na lotnisko.
Smarkata byłam totalnie, w piątek zdychałam okropnie- tym bardziej, że w czwartek i sobotę byliśmy na klifach, z czego czwartkowe dośc wietrzne, sobotnie w dośc ponury dzień, a w drodze powrotnej złapał nas deszcz- ewidentnie mi to pomogło, bo zdrowieć zaczęłam :silly:

Projektanci przeszczęśliwi, oblepiają mnie teraz, a ja się ciesze ogromnie, że zaraz idę spać i wtulą się we mnie te moje da kochane futerka. :kocham

Jutro będę nadawać nt reszty pobytu- zapraszam, kto będzie chętny zobaczyć jeszcze kilka fotek z wyjazdu :witaj
Ostatnio zmieniany: 2016/10/10 03:51 przez Monika-Sz.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Siberia, Amarant, edyta, th, aguniada, piku, inag1, chester633, nowababka, annawu ten użytkownik otrzymał 2 podziękowań od innych

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 08:59 #28673

  • dobra nuta
  • dobra nuta Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1106
  • Otrzymane podziękowania: 1172
Jesteś już clap Przede wszystkim bardzo się cieszę, że odpoczęłaś, nabrałaś świeżego oddechu i zdystansowałaś się do naszej rzeczywistości gwizdac Fotkami przypomniałaś mi moją ukochaną Szkocję, która wyglądem przypomina Irlandię. Te zielone przestrzenie, wielkie stada pasących się owiec itp i ciągnące się kilometrami murki z kamienia. I ta wolność wszechobecna... To fakt, że się domów nie zasłania, ale np. w Szkocji tyły domów były osłonięte 2 metrowymi murami w zaciszu których były prywatne ogrody a przody takie lekkie i otwarte na przestrzał . Widzę różnicę jedynie w elewacjach domów, bo w Szkocji to kamyk na każdej i żadnego malowania. Cudowne widoki zastałaś i na tej ławeczce wyglądasz świetnie-pogodna,spokojna i zrelaksowana :buziak Pomimo choróbska! ... a ja jeszcze nie doszłam do pełnego wigoru, przeziębienie ciut odpuściło, ale nadal mam stan podgorączkowy i takie samopoczucie ani w jedną ani w drugą stronę przez co jestem uziemiona. Najbardziej się martwię przesyłką z grabami ( 100 sztuk ) która do mnie idzie a ja już sama w domu i jak to ogarnąć żeby sobie nie dogodzić w chorobie think: ? Jakoś to będzie...
Projektanci mają za sobą pierwsze, dłuższe rozstanie z Wami - widzę ich radochę z Waszego powrotu, cudowne to chwile flower I tym samym pierwsze koty za płoty :slonko
A zdjęcia są wszystkie piękne więc wrzucaj jak jeszcze masz :przytulam
pozdrawiam - ania
mój wątek


Jedyną pewną metodą unikania porażek jest nie mieć żadnych, nowych pomysłów. - Albert Einstein
Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy. - Albert Einstein
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Monika-Sz

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 11:17 #28689

  • markita
  • markita Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 4441
  • Otrzymane podziękowania: 8349
Super relacja :lol: , fajnie te niskie ogrodzenia i możliwość zajrzenia do każdego ogródka, u nas mi tego bardzo brakuje. Stawianie tych wysokich płotów albo żywopłotów i podkreślanie na każdym kroku chyba najpopularniejszego motta życiowego dużej części Polaków "wolnoć Tomku w swoim domku" :angry: . Widoki angielskie, irlandzkie, czy choćby włoskie bardzo to obnażają krecigl
Super, że wycieczka się udała, psiaki przeżyły bez Was, a Wy bez psiaków :silly: , no i że Cyguś czuje się lepiej :przytulam
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Monika-Sz

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 12:04 #28696

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
Aniu, cieszę się, że zdjęcia wywołują miłe wspomnienia :przytulam
Elewacje z kamienia też widywaliśmy po drodze, jednak to raczej były wille, nie domy- efekt przepiękny! Zwykłe domy były tynkowane, czasem z dodatkami z kamienia. Murki wszechobecne i przepiękne.

Przeziębienia nie zazdroszczę, zwłaszcza mając wizję grabów w drodze- pewno na ich widok cudownie ozdrowiejesz :silly:
Swoją drogą- świetny wybór na wydzielenie pokoi :buziak Będzie niezwykle elegancko..i swojsko jednocześnie, skoro ściana liściasta.
Mnie przeziębienie jeszcze trzyma, a niedługo do pracy muszę się wypchnąc z domu- jakże mi sie nie chceeeeee. Za oknem siąpi deszcz i pogoda raczej kominkowa.. Może wieczorem zrobimy inaugurację sezonu :woohoo:

Kilka widoczków dla CIebie..
Tu w drodze na klify Moheru. Więcej zdjęć w kolejnej relacji :silly: wrzucam jedynie sielskie-wiejskie widoczki






Martuś. mi też się podobały te otwarte przestrzenie i otwarte ogrody..jednak mimo wszystko nie wyobrażam sobie u siebie, że od ulicy mam płotek 1m..i murek do kolan, odgradzający mnie od "ulubionej" sąsiadki krecigl Płoty 2m rulez 2smiech

Psiaki oczywiście przeżyły..i to nawet chyba całkiem nieźle im się powodziło. Mimo wszystko nie ma to jak pańciowe kolanka- śpią cały czas do mnie przytulone, a ja się cieszę, że jesteśmy w komplecie.

********
Czas na relację z piątku..
Wybraliśmy się na szybkie zwiedzanie okolic średniowiecznego zamku Bunratty, obecnie odrestaurowanego. Odbywają się na nim biesiady jak za dawnych czasów- z tego, co wyczytałam, je się rękoma, a do potraw przygrywa zespół ubrany w średniowieczne stroje.
Do zamku przylega skansen- przebiegliśmy tamtędy szybko, bo napięty grafik mieliśmy bardzo..
Skansen chwilowo nieczynny, sfotografowany przez płot




w stronę zamku..








U stóp zamku, na brzegu rzeki stoi dom z 400-letnią historią, który obecnie jest pubem o dzwięcznej nazwie Durty Nelly's.
Sama Durty Nelly to prawdziwa postać- mieszkała w tym domu i była strażniczką mostu, pobierającą opłatę od przepływających łodzi. Jeśli ktoś nie miał pieniędzy, ani fantów- typu jajka, kury, mięso..musiał inaczej opłacić swoją podróż wink-3 ..co stało się przyczyną takiej właśnie ksywy, jaką nadano sławnej Nelly..




Nieopodal zamku, w stronę sklepów z pamiątkami, minęłam mały sklepik ogrodniczy..


gustowne ozdoby ogrodowe, w stylu tych najpopularniejszych ostatnio na ZtŻ.. Zero krasnali i plastikowych bocianów, są za to zardzewiałe ażurowe kule.. kurki, kaczki.. Hmmm- stylowo!


Musieliśmy szybko się zwijać, bo córcię znajomych ze szkoły trzeba było odebrać..a po obiedzie skoczyliśmy do pobliskiego, większego miasta- Limerick.
Kila spojrzeń..
miejski przedogródek


jeden z wieeeelu mijanych pubów


rzut oka na zieleń miejską..






Wypada życzyć miłego dnia..robię to z trudem- do pracy wkrótce trzeba się zbierać, deszcz siąpi, przeziębienie trzyma..ehhh żal się z domu ruszać.
Byle do wieczora :witaj
Ostatnio zmieniany: 2016/10/10 12:17 przez Monika-Sz.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, th, VERA, Gosia1704, chester633, annawu

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 12:55 #28701

  • markita
  • markita Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 4441
  • Otrzymane podziękowania: 8349
Do jakiej pracy :mlotek , naprawdę chcesz się koniecznie doprawić krecigl
Fajny zamek, fajne zardzewiałe kury i kula :woohoo: , ciekawa miejska zieleń, kurczę, podobałoby mi się tam :silly:
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 13:53 #28705

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
Na pewno by się Tobie tam spodobało- mi się nie chciało zupełnie wracać do tej naszej ponurej, niesympatycznej chwilami rzeczywistości. Od razu na lotnisku sprowadzono nas na ziemię- celnik na odprawie opryskliwy cham.. Zawsze mnie to dziwiło, że w innych krajach potrafią powiedzieć i dzień dobry i do widzenia, uśmiechnąć się nawet..a u nas kołki bezczelne.
Zostałam tez zbesztana przez ochronę, bo znak zakazu palenia i pozwolenia na palenie stoją 4m od siebie..i ja stałam za blisko zakazu- no chory, dziki kraj 2smiech

Irlandia to prawdziwa zielona wyspa- zero reklam przy trasie, wszędzie krzewy, przy autostradach strzyżone. Nieopodal dróg widać domy i jakoś nie ma pikiet o ekrany dzwiękochłonne. Ludzie uśmiechnięci, wszyscy się pozdrawiają przy mijaniu, w sklepach uczynni- nawet jeśli to wymuszone, to dobrze się kryją wink-3
Żeby tylko pogodę mieli trochę lepszą.. My co prawda trafiliśmy cudownie, jednak z relacji znajomych, mieszkających tam już prawie 10 lat wiem, że bywa różnie.. Na przykład rok temu podobno ciągle padało..a dla odmiany w tym roku mieli 2 tyg heat wave..czyli 25* upałów.. 2smiech
Martuś, raj na ziemi dla Ciebie, prawda :silly:

Przed nami jeszcze relacja z najbardziej znanych klifów i zwiedzania ogrodu przyzamkowego.. gwizdac

Zwijam się tymczasem- niedobrze mi się robi na widok deszczu, siąpiącego od rana. W domu, mokrych 8 łapek, też nie pomaga krecigl
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): zanetatacz

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 14:05 #28706

  • markita
  • markita Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 4441
  • Otrzymane podziękowania: 8349
Nawet mi nie mów krecigl , mój kudłaty brudas już dziś cały był kąpany :angry:

W kwestii pogody to nie do końca moje klimaty ;) , temperatura idealna, ale deszczu trochę za dużo :silly: . Jestem meteopatą i w czasie deszczu zapadam w letarg gwizdac , a jakby tak ciągle padało, to marnie widzę swoją aktywność na jakimkolwiek polu rotfl
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 19:38 #28764

  • chester633
  • chester633 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1225
  • Otrzymane podziękowania: 3232
Monika-Sz napisał:
gadaliśmy trochę o tym nie-grodzeniu się w Irlandii. Z jednej strony to może być efekt pełnego poczucia bezpieczeństwa- tam się wychodzi z domu nie zamykając drzwi, na parkingu przed domem zostawiane są otwarte samochody..

Moniś witaj :buziak , P. możesz też dać buzi :diabelek , piękne zdjęcia, piękny normalny kraj teacher .

To bezpieczeństwo to tylko do czasu....pontony cały czas płyną :mur , we Francji młyn, skok do tira a dalej to już prosta droga na wybrzeże ...hop do pontonu (mają wprawę) i Zielona wyspa zrobi się czarna 2smiech i 2 metrowy mur nie pomoże... 43pomoc
swojego czasu jak podróżowałem po kraju za oceanem , w którym biały ,,mądry'' człowiek wymordował tubylców (Indian) dał im ,,wodę ognistą'' i zepchnął do rezerwatów - bo tak wygodniej :( też są murki takie do kolana , włamań i rozbojów to tyle co w 2015 w mojej Gminie 2smiech ...tylko jest jedno ale.....w każdym domu jest rewolwer pod poduszką a na drzewach w granicy działki (posiadłości) wiszą tabliczki z ostrzeżeniem że to teren prywatny i jak wchodzisz nie od frontu to oczywiście na własne ryzyko - i tu zaczyna się demokracja.
W naszym pięknym kraju to niemożliwe bo ludność RP spadła by do 20 000 000 2smiech 2smiech 2smiech
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 22:18 #28833

  • nelu-pelu
  • nelu-pelu Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 7103
  • Otrzymane podziękowania: 16365
Moniś, :witaj
widzę, że wrażeń bez liku, wystarczy tylko ruszyć w świat prawda?
Piękna okolica, i piękna wycieczka, dzięki za tyle fotek. Zawsze mi ciężko zdecydować, które
pokazać bo dla mnie wszystkie są wspaniałe.

Bardzo fajna relacja, widać masz oko reportera. zwyc
Nie każdy zwraca uwagę na szczegóły. Mój mąż czasem dopiero na zdjęciach (moich) zauważa to co mnie
wręcz włazi na oczy.
I moją prawie imienniczkę wypatrzyłaś - teraz już wiesz co być może ja też mam za skórą :diabelek gwizdac
Czekam na cd. :zdrowko
Pozdrawiam, Nela
Moje metamorfozy - zapraszam
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 22:51 #28842

  • Margo2
  • Margo2 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 5125
  • Otrzymane podziękowania: 9989
Znowu mnie dawno nie było, ale już skróciłam czas niebytu do 10 dni
Idzie ku lepszemu ;)
A jak przeżyły psiaki Waszą nieobecność, bo jakoś nie doczytałam
Spały z mamą?
Ty powinnas wyleżeć chorobę w domu, bo zarażasz pacjentów 2smiech
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 23:16 #28854

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
Martuśka..jak widze, nijak się nie dogodzi wink-3
Ja bym chciała mieszkać w klimacie bez zim.i z opadami co 3 noce- zakaz deszczu w dzień..i wiatr żeby nie wiał!
Swoją szansę widzę w jakiejś kapsule na Marsie 2smiech

Paweł, ciekawe, co by się działo, gdyby w PL było ogólnodostępne posiadanie broni think: Może nie byłoby tak źle- atakują z maczetami, siekierami i nożami..to co to za różnica ;) a człowiek może czułby sie bezpieczniejszy.. Może też pospolici złodzieje, mając świadomość takiego uzbrojenia pomyśleliby dwa razy przed włamaniem..

W Irlandii napływ uchodzców to byłby koszmar.. tamtejsza policja.. a dokładnie "Garda"- czyli straż..uzbrojona jest jedynie w pałki drewniane bądz teleskopowe zdziwko
Swoją droga ciekawe, dlaczego jeszcze nie ma tam nalotu..socjal mają świetny- może pogoda odstrasza :silly:

Widzę wąteczek clap

Neluś, rozwaliłaś mnie tym stwierdzeniem o imienniczce. Zupełnie tego nie skojarzyłam, a teraz, jak tak pomyślę.. 2smiech

Cieszę się, że komuś podoba się moja relacja :przytulam
Pewno dla większości to totalne nudy- no bo co, fotki kamieni i mchu :nie_wiem ale mimo wszystko jadę dalej z opowieścią :lol:



**********

W sobotę pojechaliśmy najpierw na plażę z podobno dobrymi warunkami do nurkowania.
Kolega nurkuje, pasjonuje się historią, wybiera więc miejsca, gdzie można eksplorować wraki.
Namówił mojego P na nurkowanie..i w sumie fajnie- to niezapomniane wrażenia, nurkować w Atlantyku :woohoo:
To co prawda była tylko zabawa- z koleżanką stałyśmy na brzegu i marudziłyśmy, bo tego dnia pogoda była nieciekawa- pochmurno i dżdżysto. Kolega nurkuje tak na serio- butla z mieszankami i wpływanie do wraków.
Jednak P pamiątkę ma- fotki i nagranie z tego, jak pławi się w falach Atlantyku


ja zostałam na brzegu, oczywiście żeby focić kamienie zwyc
najpierw w ogóle




następnie z pełnym poświęceniem na potrzeby zdjęćia- bez kaptura polewkamax


by po chwili przejść do szczegółów..ja stanowczo powinnam pracowac w kamieniołomie 2smiech Prawda, że piękne!






a tu kolejne oczko wodne z kaskadą- mogłabym to wyciąć i w całości do ogródka przenieść :kocham


Tego dnia główną atrakcję stanowiła jednak wyprawa na najbardziej znane klify- Klify Moheru/Moherowe Klify.
Nie wiadomo, dlaczego taka jest nazwa..ale jakże dzwięczna wink-3
Na blogu podróżniczym wyczytaliśmy, że od pewnego czasu Irlandia dośc brutalnie zaczęła korzystac z tego, że ten odcinek wybrzeża jest najbardziej znany na świecie.. i poza opłatą za wstęp pobierana jest też opłata za parking..i to mocno przebiegła- Płatne 6 euro..i to nie od samochodu..a od osoby zdziwko Nasi górale pazerni mają tu spora konkurencję 2smiech
Autor bloga podaje jednak wspaniałą alternatywę.. Jeden z mieszkańców- jakiś rolnik posiadający pole tuż nad klifem uznał, że to skandal, żeby tak żerowac na turystach..i udostępnia swój ogród do parkowania za jedyne 2 euro od auta..a jaki tam ruch na parkingu panował gwizdac
Dodatkowo ogromnym plusem jest to, że wszyscy pchają się do głownego wejścia, gdzie jest centrum turystyczne, restaracje i sklepy z pamiątkami, podjeżdżają autokary..a my podjechaliśmy od drugiej strony..i nasza droga na klify wyglądała tak..


po drodze przekąska- jeżyny, rosnące jako żywopłot. To nie jedyne takie miejsce, gdzie się można napchać owocami :silly:


zdarzały się wypadki, że turyści byli zdmuchiwani przez wiatr i bywały wypadki śmiertelne- co bardzej strome odcinki są tak malowniczo wytyczone




była też łączka z trawą mięciutką jak podusia.. Bliżej krawędzi bałam sie podejść ;)


droga wiodła przez pola należące do różnych właścicieli- widać pełną współpracę..kamienne schodki


tu samodzielnie trzeba zachowac rozsądek..


Wreszcie piękne klify we własnej, kamienistej osobie.. Dzień bardzo niesprzyjający- pochmurno, zimno i niestety chwilę po dotarciu na skraj urwiska, zaczęło padać. Zrobilismy więc trochę zdjęć krajobrazu i grupowych..i wycofaliśmy się do samochodu. Dotarliśmy na parking i tak nieźle już przemoczeni- tak więc Mohery krótko, ale zaliczone!


szkoda, że było tak mgliste popołudnie- odrobina słońca niezwykle dodałaby uroku..mimo wszystko cieszymy sie ogromnie, że udało nam sie tam pojechać i zobaczyć na własne oczy






Przemoczeni dośc mocno zmyliśmy się do domu wysuszyć ciuchy i to już był koniec wycieczek w sobotę.

Pozostała nam jedynie niedziela- dzień wylotu..ale o tym za chwilę..
Chyba macie szczęśćie, że nie wyjechałam na tydzień lub dwa.. 2smiech

EDIT..
Gosiu
co 10 dni to już niezły wynik!
Co u Ciebie- chyba w ogrodzie szaleć sie nie da, więc może oddech łapiesz po męczącym sezonie..?

Psiaki były oczywiście u Mamy..i oczywiście spały w sypialni :lol:
Udzieliłam Mamie wskazówek, jak psiaki śpią..więc Marviś na poduszce nad głową Mamy, a Cygusiątko przytulony pod kołdrą :P
Zresztą nawet jakby Mama próbowała z tym walczyć, to nic by nie dało- one pchają się same.,początkowo przebiegle po tym, jak zasnęliśmy..a teraz już się nie kryją :silly:

Coś mi sie wydaje, że to pacjent mnie zaraził.. W piątek albo poniedziałek przyszedł mój wieloletni pacjent uprzedzając, że jest przeziębiony. Ja, zgodnie z hasłem, że złęgo diabli nie biorą- uzbroiłam się w maseczkę i zabrałam do pracy..i zdaje się, że doleczam efekty tamtej wizyty :mur do czego też dołożyła się pogoda ostatnio panująca. Idzie jednak ku lepzemu zwyc
Ostatnio zmieniany: 2016/10/10 23:41 przez Monika-Sz.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Siberia, Amarant, th, piku, VERA, Gosia1704, chester633, annawu, zanetatacz

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/10 23:59 #28862

  • Siberia
  • Siberia Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 3128
  • Otrzymane podziękowania: 6573
Fotorelacja przeciekawa :woohoo:

Cisy mają ok 65-70 cm :-)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Monika-Sz

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/11 00:17 #28864

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
Powoli zbliżamy sie do końca tej przydługiej relacji..ale warto chyba poczekać na ten ostatni dzień zwiedzania.
Czasu było niewiele przed popołudniowym odlotem, więc znajomi podwieźli nas do Zamku Dromoland, który obecnie jest luksusowym hotelem, więc wstęp mają jedynie goście. Cały teren przy hotelu jest jednak dostępny dla zwiedzających.
To był wspaniały dzień. Pogoda dopisała idealnie- z każdym krokiem robiło sie coraz cieplej, a na koniec spaceru wyskoczylismy z kurtek- tak słońce prażyło!
Z tym cięższymi sercami opuszczaliśmy Irlandię, znając doskonale paskudne prognozy dla Wawy krecigl
Zanim jednak zapakowano nas do samolotu..zapraszam na spacer dookoła zamku-hotelu.
Zamek mieści się nad urokliwym jeziorkiem, na brzegu którego wije się soczysty trawnik pola golfowego. (Boszzzz, jakie tam mają trawniki!!)


sam zamek nieco mnie rozśmieszył- z tymi zdobieniami na wieżyczkach przypomina zameczek Walta Disney'a wink-3




pierwsze kroki skierowaliśmy do przepięknego ogrodu.. Nie znam się zbytnio na stylach :oops: jednak moim niewprawnym okiem dopatruję się tu elementów ogrodu w stylu angielskim i francuskim..
Zapraszam na spacer- wejście już nadaje szyk i można przeczuwać, że coś ciekawego kryje sie na końcu tunelu..




na końcu tunelu mur, okalający cały ogród i zapraszająco uchylona furtka


a za furtką..szał!


Okolice zamku zwiedzaliśmy z zegarkiem w ręku- wyobraźcie sobie, z jakim obłędem w oku biegałam dookoła :silly:
tu chyba miała być łąweczka w cieniu drzew z widokiem na sadzawkę..ktoś dawno temu zapomniał z domu sekatora 2smiech









przy rabacie różanej ogromny szpaler z aksamitek




pierwsza część ogrodu utrzymana jest, moim zdaniem, w stylu angielskim














Siberko.. zapraszam na tą ostatnią, najbardziej ekscytującą część relacji! Ze względu na emocje, jakie wywołał zwiedzany teren- zdjęć najwięcej :lol:

Cisy tak wysokie i tak tanie..trzeba było brać więcej :silly:
Ostatnio zmieniany: 2016/10/11 00:26 przez Monika-Sz.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, edyta, th, piku, VERA, Gosia1704, chester633, nowababka, annawu, zanetatacz

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/11 00:29 #28865

  • th
  • th Avatar
  • Wylogowany
  • Administrator
  • Posty: 6038
  • Otrzymane podziękowania: 16792
Musiałaś polecieć do Irlandii, by dowiedzieć się, że... Twoim powołaniem jest praca w kamieniołomach... znakomite... polewkamax a jakiegoś kamienia w podręcznym nie przemyciłaś? gwizdac Ja bym przemyciła... :silly: zawsze wracam z jakimś kamulcem... ostatnio również z kawałkami korzeni, tudzież reklamówą szyszek 2smiech

Opowieści o kamieniach i mchu nigdy nie za dużo... mogę słuchać... i tęsknie spoglądać... lubię takie relacje... i te wyspiarskie klimaty :)

A co to za budowla na końcu klifu?

I gdzie idzie ku lepszemu, he? I czy dojdzie aby do mnie? Zauważyłam brązowe kropki na jednym rodku... :angry: tym przesadzanym... i chciałabym mu jeszcze teraz zaaplikować coś grzybobójczego, ale leje... albo pada... albo mży, dżdży i ciągle coś... i kawę przestałam pić w ogródku... koniec sezonu znaczy :unsure:
Strefa cienia... zapraszam... Monika :)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/11 00:40 #28867

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
kontynuując spacer dookoła kwiecistych rabat




ku pokrzepieniu serc, że inni też mają pewne kłopoty w uprawie..


rabaty przyozdobione nowoczesnymi rzeźbami..


było też poidełko- szkoda, że suche..


zegar słoneczny (och, jak kiedyś chciałam mieć jakiś mini zegar słoneczny- kiedyś sobie kupię..)


ten muchomor (a może surojadka..) to jednak trochę zgrzyt :P


zbliżamy się do przejścia do drugiej części ogrodu, którą ja oceniłam jako ogród francuski


tunele z pieczołowicie plecionych drzew- kiedyś oglądałąm pogram, ile to pracy wymaga.. Szacun za to- efekt świetny




kolejny szpaler- z gruszy






moją uwagę przyciągnęły piękne graby- mam nadzieję, że to fastigiata- ta sama odmiana, co mój jedyny okaz :kocham


kolejne ozdoby..


w tej części był ogród warzywny w eleganckich, strzyżonych ramach. Pora roku niestety nie sprzyjała okazałym plonom..





widać jednak, że gleba płodna jest.. Na rabacie z warzywami- kolejne rzeźby


wpadło mi w oko jeszcze po drodze to drzewo- tulipanowiec..? Pierwszy raz miałam okazję widzieć z bliska


jeszcze taka roślina przyciągnęła wzrok


przez kolejną bramę wracamy do części angielskiej



....
Ostatnio zmieniany: 2016/10/11 00:51 przez Monika-Sz.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, th, VERA, Gosia1704, chester633, nowababka, annawu, zanetatacz

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/11 01:07 #28869

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
Część angielska wzbudza o wiele większe emocje- może to kwestia tego, że we francuskiej jedynie szpalery i tunele drzew oraz formalny warzywnik..za to w tamtej było na czym oko zawiesić- ganiałam po ogrodzie jak w sklepie po dziale z czekoladą :silly:
no bo jak tu zachowac spokój..


klony palmowe, nad którymi ja się rozpływam z zachwytu i trzęsę, tu upchnięte za dzikimi różami


albo w kącie..




ta palma to trochę jak głowa Lenina znad pianina polewkamax


pierwszy raz widzę takie cudo na żywo


tu wpadłam w nerwy.. kierując się do wyjścia zauważyłam jeszcze jedną rabatę- dawać aparat, bo czasu mało!


nie da się dumnie i spokojnie przechadzać po takim ogrodzie.. piękne zestawienie werbeny (chyba..?) z kremową aksamitką. Kompozycja tym mi bliższa, że u mnie połączone w tej kolorystyce są ROzanki i jeżówka Mozzarella- śliczne to jest!











palmy- często widywane w mijanych na trasie ogrodach- nutka egzotyki..


ostatni rzut oka na trawy pampasowe- coś cudownego! Muszą tu świetnie zimować- po drodze widziane w prawie każdym, a na pewno w co drugim ogrodzie


do tunelu..i kierujemy się do dalszej, bardziej dzikiej części ogrodu


w stronę dzikiej, leśnej części, po drodze mijamy świątynię dumania wink-3


swojsko na trawniku..




leśnym szlakiem..tu pomyślałam o Hani :przytulam


jakaś piwniczka :nie_wiem


tu zaczynał się już marszobieg... po drodze minęliśmy staw
Ostatnio zmieniany: 2016/10/11 01:21 przez Monika-Sz.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, th, VERA, Gosia1704, chester633, annawu, zanetatacz

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2016/10/11 01:59 #28872

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
na drugim brzegu wypatrzyłam domek dla owadów, nie było czasu obiegać staw dookoła


kolejny akcent z myślą o Hani..


w leśnych ostępach takie olbrzymy..




to tuja zdziwko ciekawe, ile taki olbrzym musi mieć lat..setka na liczniku pewno będzie..


kolejne iglaki, którym my kibicujemy,żeby wreszcie urosły :silly: ..




wypatrzyłam jeszcze araukarię


i biegusiem do samochodu..
Jeszcze wpadły mi w oko strzyżone kolumny cisowe w bukszpanowych ramach


kolejny murek..


i na koniec- zastanowiły mnie te drzewa przy samej ścianie posadzone- a u nas tak sie panikuje o fundamenty itp.. a tu proszzzzz, odważni ludzie wink-3


To byłoby na tyle, jeśli chodzi o moja relację z wycieczki do Irlandii..
Mam nadzieję, że chociaż troszkę Was zainteresowałam tym, co wzbudzało mój zachwyt.. :witaj


********
Moniśka- kamienie fascynowały mnie od zawsze..ogród też- więc mam głownie zdjęcia kamieni, zdjęcia widoków z kamieniami i obfocone ogrody 2smiech

Kamienia nie przywiozłam, chociaż przyznaję- prawie się za jakiś łapałam 2smiech W walizce jednak nadbagaż a w podręcznej kubki..musiałam odpuścić. Gdybym tylko do Irlandii wybrała się samochodem.. gwizdac :silly:

Pisząc, że idzie ku lepszemu, miałam na myśli swoje, chwilowo nieobecne, zdrowie :P jednak dziś w prognozach też coś wspomniano o przerwie w opadach.. i dobrze- ileż można :mlotek

Wieża, o którą pytasz, to prawdopodobnie Moher Tower. Ani nam było w głowie sie na nią wspinać- wiodła do niej wydeptana w trawie ścieżka, cudnie juz rozmoczona w mżawce ;)
Poczytałam w domu nieco o niej..i doczytałam, że wieże są dwie..ta, którą widzieliśmy, opisana jako "wieża w rozsypce" nazywa się wg opisów Moher Tower.. i mocno odradza się podchodzenie pod nią w kiepską pogogę- tym lepiej, że nie próbowaliśmy. Jest jeszcze inna wieża - O'Briana, postawiona w XIX wieku z myślą o turystach- jako punkt widokowy. Zgodnie z opisem- najczęściej zamknięta :silly: a przy złej pogodzie nie da się do niej nawet dojść.
Wleźliśmy za to w jakieś inne miejsce błotnistą ścieżką w dół zbocza, po czym oceniając dalszą część szlaku postanowiliśmy wrócić na górę. Tam porobiliśmy sobie zdjęcia, śmiejąc się z mijanymi turystami, jak to w dzisiejszych czasach ginie się w imię dobrego selfie :silly: i zawróciliśmy w stronę parkingu.
Pogoda nie sprzyjała zbytnio wycieczce szczytem klifów, a i zdjęcia mocno ponure.
Mimo wszystko- widoki przepiękne!!

PO drodze na szczyt klifów, gdy już wisiały niskie szare chmury, mijał mnie jakiś gentleman, który z uśmiechem stwierdził, że jest lovely weather, co ja skwitowałam z zapałem oh yes it is.. Jak łatwo przychodzi kłamanie w obcym języku 2smiech

Zmykam do spania- wczoraj nie mogłam zasnąc do 5.30 zdziwko nie wiem dlaczego.. krecigl Dziś pewno pójdzie łątwiej, bo oczy już się kleją..

:witaj
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, th, piku, VERA, Gosia1704, chester633, nowababka, annawu, zanetatacz, nelu-pelu
Moderatorzy: Efkaraj
Czas generowania strony: 0.271 s.