Dziękuję Efciu , o nasionka chętnie uśmiechnę się wiosną

Efciu grubość miąższu w dyni zależy od gatunku, taka jest prawda, skoro to Twój pierwszy raz to pewnie nawet nie pamiętasz jaką dynię sadziłaś
Ja mam jedną Bambino, chyba bo musiałabym sprawdzić, ciągle leży w spiżarce i czeka na zmiłowanie ale pewnie zostawię ją sobie na poświętach. To wystawienie na mróz to rzeczywiście dobry sposób na zmiękczenie będę próbować

Majeczko, nie dość, że pierwszy raz, to jeszcze samosiejka

To Ci się trafiło z tą dynią, nie dość, że samosiejka - to jeszcze smaczna jak pisałaś

Vero, jak zaczęła rosnąc, to byłam przekonana, że to będzie dynia ozdobna, a tu myk i jest Muscat Pewnie ptaszki nasionka przyniosły.

A dziś u nas od rana dalszy ciąg likwidowania lasku obok. A już się cieszyłam, że odrasta...Ale cóż, działka prywatna, nie mam nic do gadania.










I tylko się zastanawiam ile jeży poszło do tej miażdżarki...

Trzeba mieć nadzieję, że huk je wystraszył i uciekły. Poletko ładnie uprawione, pewnie będzie budowany dom, a potem strzyżony trawnik.

Dobrze, że chociaż brzozy ocalały.
Obawiam się, że nie tylko jeże.....................................................

Chyba będziesz miała sąsiada . Kępa brzózek zostawiona, dobre i to. A może się trafi jakaś pokrewna dusza? Trzeba myśleć pozytywnie

Ewuś widać że działkę szykują pewnie do budowy żeby tylko jak Martusia pisze jacyś fajni ludzie

Ewa, ja myślę, że zwierzątkom to bardziej się u Ciebie podobało i tam nikt nie został...

Dość porządnie to wygląda.. mogli zacząć wiosną, a jednak ktoś pomyślał..

Czy to sąsiad od podjazdu..?

Stachu taką mam nadzieje, bo huk był ogromny. Jak ten traktoropodobny olbrzym zaczął od strony drogi mielić już podrośnięte drzewka, to myślałam, że słup się zawalił i wpadł na drzewo. Ale za długo to trwało, więc poszłam zobaczyć co się dzieje.
Ta maszyna ma straszną siłę. Kawały pni, które leżały na ziemi między gałęziami, a nie dostały się pod mielarkę wyskakiwały do przodu z wielkim impetem. A były to pnie, których ja bym nie podniosła. Trzeba jednak przyznać, że pan operator w pobliżu naszego ogrodzenia pracował z wielką precyzją i delikatnością.

Vero, ja mam nadzieję, że jednak tam zwierzątka nie szukały schronienia, bo gałęzie były ułożone luźno i bez kołderki liściowej. Zające, jeśli jakieś były, to na pewno uciekły...

Martuś, Danusiu, brzózek są dwie kępy i już dwa lata temu, po pierwszej likwidacji lasku brzózki zostały. Mam nadzieję, że będę miała ładny widok kiedyś z okna

Nelu
To jest działka prywatna, a lasek był tam tylko dlatego, że nikt na niej nic nie robił i drzewa same się zasiały. Kiedyś tutaj było pole uprawne. I tak sobie myślę, że dobrze że teraz, a nie na wiosnę, gdy zwierzęta się rozmnażają. W ubiegłym roku, mieliśmy w tych chaszczach sarenkę, która przychodziła karmić małe sarniątko.
To jest sąsiad wzdłuż całej mojej działki. Od podjazdu do lasku na dole

Teraz muszę się jednak od wiosny zabrać za moje rabatki porządnie, bo naokoło będzie ładnie, to nie będę miała wymówki, że mi się chwasty z pola sieją

Może i lepiej że nieuładzone chaszcze zniknęły a zostały ładne drzewa , życzę Ci miłego i ogrodowego sąsiada a na pewno widok będziesz miała ładny

Wiesiu, dziękuję Teraz to na pewno lepiej wygląda, bo po pierwszej wycince zostały straszne chaszcze.

A dziś był piękny dzionek, słoneczny, lekki mrozik i pierwsze w tym roku odśnieżanie











Śpiąca królewska...



i kącik przy tarasie

Ewo -miałaś jeszcze piękniej niż ja ,ale i tak byłam szczęśliwa.....na razie śnieżek leży bo był lekki mróz cały dzień

Oooo, to sporo już tego u Ciebie napadało . Rośliny w czapeczkach chyba mają się dobrze ale w tych lodowych soplach chyba im ciężko

Ja mam zarośniętą działkę po przekątnej. Niestety zrobił się taki gąszcz, że się nieprzyjemnie zrobiło. Wszystkie chwasty mam stamtąd i kuny tam siedzą, bardzo bym się cieszyła, gdyby wreszcie taki traktorek przyjechał
Słoneczka zazdraszczam, piękne zdjęcia z różami pod śniegiem

Możliwe, że dynie innych odmian mają grubszy miąższ. Miąższ tych prowansalskich, Hokkaido i Jarahhdale jest bardzo zwarty, mączyty. Nadaje się na puree, ciasta. placki a'la ziemniaczane. Nie są dobre do kompotów, konfitur lub zupy. Zupa wychodzi jak grochówka, cały czas wody trzeba dolewać!

Przeczytałam "śpiąca królewna" . I po co ja mam okulary.
Rośliny w śnieżnych czapach wyglądają bardzo świątecznie.

Ewuś piękna zima u mnie też cudnie wczoraj było i lekki mrozik a te Twoje różyczki zmrożone wyglądają przepięknie

W ciagu dwóch dni wszystko stopniało, a 23 grudnia zaczął padac deszcz. Nic nie zapowiadało białych świąt i jeszcze jak w wigilię rano rozmawiałam z Olusią, za oknem padał drobny deszcz. Tymczasem w wigilijny wieczór temperatura się troszkę obniżyła i zamiast deszczu z nieba zaczęły lecieć śnieżne krupy.

I jednak są białe święta







Niewiele tego jeszcze, ale cały czas troszkę prószy.



Pod lasem zielenią się paprotnik i druga paproć (?) od Moni/Th





Zielonością też się szczyci liriope



oraz podrzeń żebrowiec



A hakonechloa słomkowa



Życzę Wam spokojnych Świąt

Ale fajnie! Kraków i okolice z kołderką! Z lekka zazdraszczam! Pofociłabym paprotki pod śniegiem!