Uwielbiam takie opowieści. To jest prawdziwe życie, a nie jakieś bajki.
Jestem pełna podziwu dla Waszej determinacji
Ale teraz to chyba sami cieszycie się, że to tak się potoczyło
Przynajmniej nie macie kredytu na karku

Danusiu, nawet nie potrafię sobie wyobrazić ogromu Waszej pracy przy budowaniu własnego gniazda

Gosiu dokładnie tak nie muszę sie martwić ze co miesiąc trzeba wpłacić ratę.
Verciu nie było tak źle na pewno byłoby łatwiej gdyby były większe pieniądze i może wtedy dom wyglądałby inaczej bo pewnie nie bawilibyśmy się z ratowaniem wiąźby dachowej ale tu jest moje miejsce na ziemi ,tutaj mieszkam wśród ludzi gdzie się wychowywałam z sąsiadami z którymi się bawiłam i cała nasza rola czy jak to sie ładniej teraz mówi -osiedle -cały czas trzyma się razem i to jest najpiękniejsze i mam nadzieję że długo tak jeszcze będzie.Wpadamy do siebie na kawkę ,na grilla czy piwko wieczorami nikt nie przejdzie koło domu żeby się nie odezwał co słychać co robi ,razem dalej kopiemy ziemniaki,odśnieżamy drogę a kiedy jest ciężko staramy sie sobie nawzajem pomagać i wspierać jak w takiej większej rodzinie
Rano było trochę na minusie i słonecznie ale jak wróciłam z kościoła to już niebo całe zachmurzone ,pewnie sypnie śniegiem.

Danusiu pięknie to wszystko opisałaś.Widać że nie boisz się pracy i potrafisz cieszyć się
z drobnostek z jakich składa się nasze życie.
Jesteś niesamowita.

Gosiu dziękuję
Znalazłam stare zdjęcie -tak miałam obsadzony staw w 2010 roku-był szał


I teraz z tamtych nasadzeń tylko miskant Zebrinus -te kilka wysokich kłosków-rośnie w tym samym miejscu.

Danusiu wypatrzyłam klonika palmowego nad stawkiem - a Ty się boisz, że azalki Ci nie przezimują??!

Neluś no popatrz toś mnie teraz pytaniem zaskoczyła

No nie chciałam

A ile lat ma klonik?

Neluś jakieś trzy lata i odpukać na razie dobrze znosi zimy czyli jednym słowem mogę spróbować z azaliami japońskimi

Danusiu... chylę czoła... zacna opowieść i dom faktycznie z historią... ja niestety z tych rzuconych na obcą ziemię i z kredytem nad głową... ech...

A to Ci Nela argument wytoczyła za japonkami... jak nic musisz je teraz przetestować

I co ja czytam?! Wciągnęłaś 'Rose de Resht' na listę wiosennych zakupów? Absolutnie zabraniam! To ja się pytam u siebie... wielkimi literami nawet... kto przygarnie, bo nie ma między nami miłości? I nic, zero odpowiedzi, zero ratunku! O! niech tylko przeżyje mi tą zimę... zaraz ją do Ciebie wysyłam... adres poproszę!

Monisiu już sie tłumaczę Normalnie ta zima na ZZ może się dla mnie źle skończyć już wypatrzyłam rododendrona choć miałam już z nimi nie próbować
Nelusia kusi azalkami i ja jak głupia weszłam na kwasoluby potem weszłam w bazę róż no i pooooszło Wypatrzyłam kilka róż-na pewno marzy mi się jeszcze pnąca Alchymist i już nawet znalazłam dla niej miejsce i kilka innych tylko to jeszcze do przedyskutowania z dziewczynami bo ja w różach to jeszcze zielona Bad Brinbach,Jacqes Cartier,Marchezauber,Munsted Wood ,Little Artist i własnie Rose de Resht-trafiły na moją listę a i jeszcze Cippendale i Eyes for you ale to jest do okrojenia bo aż tyle mi się nie zmieści

, -ładne zakupy się szykują....ja już nawet notes sobie sprawiłam ,żeby chciejstwa zimowe zapisywać chyba poproszę Mikołaja o kasę a potem będę zamawiać

Żanetko z tego będę wybierać aż tyle mi się nie zmieści a lista chciejstw też mi jakoś za szybko rośnie

Dziewczyny chciejstwa są najpilniejsze i mniej pilne, taka lista może wystarczyć na kilka lat

Róże już odpuszczam! Tyle ich zmarnowałam, że żal sadzić następne! Skupię się na tym, co mam
Alchymist jest cudowny, siostra miała cały szpaler, ale stała się dziwna rzecz - wymarzła je, pozostawiając chaszcze caniny z podkładek. Czyli zaniedbała... A były takie cudowne!
Azalki i ja planuję na wiosnę, zobaczymy!

Danusiu -byłaś w kinie? bo jestem ciekawa czy warto się wybrać?

Majeczko ja już kilka rzeczy mam takich co na nie ze dwa lata poluję i mam na listę wpisane ale coraz nowe roślinki mi jakoś dziwnie na niej lądują
Miłeczko ja kupiłam dwa lata temu 7 róż a ze ładnie rosną to mnie kusi jeszcze ze trzy ,cztery dokupić
Żanetko nam się film bardzo podobał więc polecam Listy do M
Śnieg u mnie jeszcze leży ale jest go coraz mniej bo plus na termometrze i wieje dalej chwilami okropnie.

To Ty zupełnie spokojna jesteś! Ja co roku kupowałam 7 róż i część z nich koncertowo marnowałam
Najbardziej zadowolona jestem jednak z historycznych, angielek i tych Kordesa. Reszta bardzo różnie

Danusia napisał:
Danusiu, piekna historia, rodem niemal z powieści Rodziewiczówny, taka pozytywna. Przesłanie wspaniałe: samozaparcie, wzajemne wsparcie i wytrwałe dążenie do celu. Jak wyżej napisano: nie znamy się osobiście, ale jestem z Was dumna.

Alchymist to nie jest całkiem odporna róża, trzeba ją albo ogacić albo przygiąć do ziemi i przykryć, -26* to jednak na nasze niezrównoważone zimy to jednak jest za mało żeby spokojnie taką różę zostawić samej sobie