Martuś, bardzo dziękuję za astry
To naprawdę są olbrzymy. Mam wyrzuty sumienia, że musiałaś się z nimi tyle namęczyć.
Jeszcze stoją w donicach, bo wczoraj nagle m. podjął decyzję o wycięciu moreli. Ględziłam mu i ględziłam, a tu nagle trach i wszystkie plany wzięły w łeb.
Dzisiaj było za gorąco na sadzenie. Poczekam aż trochę się schłodzi.
Miłko, jakby trochę pomidory sie ruszyły. Może jeszcze coś z nich będzie, ale kiedy?
Jeszcze nigdy nie były takie marne. Zobaczymy.
Ewciu, właśnie wczoraj m. zaczął wycinkę starej, chorej moreli własnie pod derenia. Już się nie mogę doczekać kiedy sobie kupię i posadzę w tym miejscu.
A ja bardzo lubię warzywka. Codziennie rano przed pracą wyskakuję po świeżą sałatę, rukolę rzodkiewkę. Jeszcze czekam na pomidory
A i mam kilka truskawek. Tak,żeby przejść obok i skubnąć 2, czy 3. uwielbiam to.
Efciu, podejrzewam, że wpływ na przekwitnięcie miały częste opady. Przecież płatki wtedy nasiąkają wodą i szybciej opadają.
Współczuję wam tych opadów. U nas susza, u Was zbyt mokro.
Juleczko, ja kiedyś też nie przewidywałam. A teraz tylko bym kupowała i kupowała. Dzisiaj też widziałam cudowne okazy do kupienia, ale rozsądnie wyszłam. Przecież ja już nie mam gdzie sadzić.
Jak wiecie spędziłam ostatnie dni w cudownym towarzystwie.
Zlot w Św. Katarzynie okazał się bardzo udany, Mimo początkowym obawom co do noclegu, bo opinie o ośrodku były złe, okazał się naprawdę bardzo dobry. Najważniejsze, że łazienki mieli wyremontowane. Jedzenia było aż za dużo.
A program też wcale nie był skromny. Tak naprawdę nie mieliśmy w ogóle czasu na nudę. Cały czas coś się działo.
Zdjęć nie mam, ale na wątku zlotowym jest ich bardzo dużo.
A w ogrodzie dzieje się. jak już pisałam Efci, wczoraj zaczęliśmy wycinkę starej morelki. To będzie przyszła miejscówka dla derenia cousa. Teraz musze go jeszcze kupić
Trochę nie w porę wycięliśmy morelę, bo nagle zrobiło się tam jasno, a to było miejsce dla rodków. W dodatku mój m. trochę zachował się jak słoń w składzie porcelany i połamał mi kilka roślin. Byliny odrosną, róże też, ale azalie zostały zmasakrowane. Trzeba będzie kupić nowe.
Gałędzie wycięte, teraz trzeba jeszcze zająć się wykopaniem pnia. Ale to już jak upały przejdą
Zdjęć z wycinki nie mam. Może jutro zrobię.
Na razie w miarę aktualne zdjęcia z ogrodu