Danusiu, no własnie starsi sobie jakoś poradzą, chociaż niektórzy też wariują.
Gorzej z maluchami. Tym wytłumaczyć cięzko, że trzeba siedzieć w domu i żeby sobą się zajęły. Rodzicie mają cięzko.
Ja mam bardzo dużo znajomych i z nimi organizujemy spotkania wirtualne na skypie.
Z wami też jestem często. Nawet nie mam kiedy filmów obejrzeć. Ja tam się nie nudzę
Wszystko w tym roku będzie trudne. Trzymam kciuki za matury, żeby w ogóle się odbyły.
Geniu, u mnie też po przymrozkach krokusy zwieszają łebki.
W sobotę okryłam hortensje ogrodowe, ale co z resztą?
Żanetko, ogródek to skarb. Mój m nawet zaczął go doceniać, bo stwerdził, że jakby się sytuacja pogorszyła to skopiemy trawnik i warzywa posiejemy.
A poza tym mamy gdzie wyjść. Jak patrzę na te tłumy wylewające się do lasów, to jest mi ich żal, że nie mają takiego miejsca.
Maju, własnie najgorzej z dzieciarnią. Koleżanka pracuje teraz z domu, ma małego brzdąca. Ledwo już wytrzymuje, bo pracowac trzeba, a mały nie rozumie, że w tej chwili nie można mamie przeszkadzać
Jak jest pogoda wygania go ze starszą siostrą na ogród. I ona jest w uprzywilejowanej sytuacji. Ci z bloków tego nie mają.
Gosiu, no i ja się skusiłam na ciemierniki. Kupiłam tylko 2 i to takie jakie zostały jeszcze w markecie, ale i tak jestem zadowolona.
Tylko teraz żebym ja je dotrzymała do czasu wysadzenia. bo boję się, ze je zmarnuję. A na razie nie mogą być posadzone, bo jeszcze miejsce nie przygotowane
Jeszcze nie tracę nadziei. Bardzo liczę, że mimo wszystko jeżówki wyrosną
Tak jak pisałam Gosi nie wytrzymałam i też zakupiłam 2 ciemierniki. Poszłam do sklepu i myślałam, że już nic nie bedzie, ale jednak się udało.
Jestem bardzo ciekawa jak te u mnie się zachowają, bo jak pisałam wcześniej u mnie ciemierniki pełne jakoś nie chciały rosną. Podjęłam ostatnią próbę.
Pogoda jest naprawdę zadziwiająca. Niedzielny poranek przywitał mnie śniegiem. Takiej sytuacji to ja nie pamiętam w ciągu zimy, no może raz. A tu pierwszy dzień wiosny zaskoczył. Całe szczęście, że zdązyłam w sobotę okryć hortensje ogrodowe. Bardzo liczę na to, że w tym roku zakwitną.
Codziennie chodzę do pracy i jestem z tego zadowolona, bo czas szybko biegnie. Ci co siedzą u nas w domu mają trudno, bo siedząc w domu chciałoby się trochę zająć sprawami innymi, a jednak praca nie pozwala bo dzieje się dużo, jak na razie wszystko się kręci.
Do ogrodu nie wychodzę, bo zimnica straszliwa, a boję się, żeby mnie coś nie dopadło. Z pracami wstrzymuję się do środy, może nawet czwartku. Ale wtedy to już ruszam pełną parą.
Moje nowe ciemierniki