Nareszcie weekend
Ostatnio mam jakąś niechęć do chodzenia do pracy i odliczam dni od weekendu do weekendu. Ale chyba przez to dni szybciej płyną, a to mimo wszystko mi się nie podoba, bo i wolne też.
Ciekawe jak to będzie na emeryturze?
Wiesiu, ja tnę bardzo, ale nie przycinam aż tak bardzo, żeby nie wystawała żadna gałązka. Te tuje mają taką zaletę. Codziennie do w drodze do pracy mijam perfekcyjnie przycięty żywopłot. Chyba z takich samych tuj jak moje, ale to jest zbyt dokładne. Może przy nim poziomicę ustawiać i sprawdzać gdzie jest pion. Moje sa bardziej rozwichrzone, jak zresztą cały mój ogród
Paweł, czyżbyś tak hucznie obchodził dzień mężczyzny, że jesteś tak zadowolony z cudownego dnia
Wszystkiego najlepszego
Mam chęć opisac powstawanie ścieżki, ale niestety to nie my ją robiliśmy tylko majstry, zresztą jak wszystkie kamienne elementy
Taras jak większość chyba mam na podwyższeniu, ale nie chcieliśmy schodów, ani rabat kaskadowych. W dodatku nasze dziecię było wtedy bardzo małe i nie chcieliśmy, żeby spadło, ale żeby miało trochę zabawy, więc postanowiliśmy, że usypiemy ziemię wokół tarasu i posiejemy trawę, żeby dzieciaki mogły się na tym turlać. Ale jednak jakies zejście musiało być i powstała skarpa. Najpierw postawiliśmy drewniany płotek, który przytrzymywał ziemię przy schodkach, ale drewno szybko zbutwiało. Postanowiliśmy wprowadzić kamień do ogrodu.
Pierwszy powstał murek oporowy.
Potem powstały schodki. Wymusił je nasz pomocnik
, ponieważ wydeptał sobie ścieżkę biegnąc do furtki. Przy okazji wnosił masę ziemi do domu.
Powstały w 2010 roku
Potem stwierdziłam, że trawnik przy tarasie nie jest podlewany podczas deszczu przez okap, wiec powtało jakby przedłużenie tarasu
A w zeszłym roku doszła ścieżka, bo przecież schodki nie mogą prowadzić do nikąd
Prace rozpoczęły się w marcu. Panowie wykopali rów, a potem położyli masę betonu
, a na to kładli połamane płyty. Bo kamień to jakiś łupek. Nie chiałam jednolitych płyt, a na dokładkę taka metoda jest dużo tańsza, bo łupek jest gruby, a na tak solidną podwalinę nie potrzeba grubej warstwy kamienia.
Jak widać kamienie są bardzo różnej wielkości. Na początku starali się bardzo dokładnie je układać, ale ja stwierdziłam, ze wygląda to sztucznie i poprosiłam o trochę mniej dokładności, ale tez o mniejsze fugi.
Tak wyglądało po pierwszym dniu prac
A tak efekt końcowy
Mam nadzieję, że odpowiedziałam wyczerpująco, mimo, że chyba jednak nie tak jak tego oczekiwałeś
Piętro pośrednie dopiero za jakiś czas będzie widoczne, bo to zeszłoroczny zakup.
Danusiu, mimo, że nie mam miejsca już kombinuję, gdzie by tu jeszcze jakąś rózyczkę upchnąc. To jest chore.
Kombinowałam, kombinowałam i chyba wykombinowałam. Może jutro złożę zamówienie
Tutaj na forum mało jest różanych miłośniczek. Cały czas działam na moim pierwszym forum, gdzie jest ich zdecydowanie więcej. Tam to dopiero można dostac oczopląsu.
Całe szczęście, że tutaj są Majeczka, Franusiowa i Markita, które bronią pozycji róż. No jeszcze jest Dodad, ale ona ostatnio coś się ociąga
Maju, jałowce cięłam ale te płożące. Czyli aż takich gałęzi nie miały. Chociaż w moim żywopłocie tez zostawiłam kilka takich, którym nie dałam rady. Muszę zagonić m. na drabinę, żeby wyrównał.
Jałowce to ja mam do całkowitego wycięcia, bo chyba pod wpływem wiatrów położyły sie całkowicie
Będę miała cały kąt do zagospodarowania
Tylko też czekam na m. bo jednak piły spalinowej nie umiem obsłużyc.
Chyba, że się zdenerwuję i pożyczę od sąsiada elektrycznej.
Fabi, chodzi o róże na pierwszym planie? To najlepsza, najpiękniejsza dla mnie róża - Pashmina.
Jedyna wada, to, że pod wpływem deszczu dostaje piegów, ale ja lubię te piegi
Ewa, Paweł własnie najlepiej określił wadę tej rabaty. Piętra. Nie umiem sobie z nimi poradzić. Może teraz kiedy posadziłam krzaczaste róże to się wyrówna. Ale na to trzeba poczekać jakieś 2-3 lata. W dodatku tak są jeszcze puste miejsca
A ja tak samo jak Ty takich nie lubię
Ale bardzo się cieszę, że podoba Ci się mój gąszcz