Myślałam, że po Nowym Roku będę miała więcej czasu na forum a tu wyszło jak zwykle. Gdzie ten czas ucieka?
Żanetko, faktycznie te nagłe minusy są najgorsze. Nie wiem, czy nie straciłam kwiatów hortensji ogrodowej, bo nie okryłam ich na noc.
U mnie też ma być zimniej od niedzieli. Chyba jednak w sobotę pójdę zabezpieczać te hortensje
Miłko, niestety chyba zwierzaki jeszcze bardziej odczuły zmiany środowiskowe niż ludzie. Coraz częściej słychac o chorobach nowotworowych zwierząt.
Jak wiesz chętnie przygarnę kilka dalii. Tylko gdzie ja je posadzę?
Olu, Danusiu, po sobotniej pogodzie nabrałam chęci na ogród, ale chyba pogoda spłatała mi figla i porządki trzeba przesunąć na później. Oglądałam prognozy. Lekka zima jednak bedzie
Iwonko,u mnie ranniki też już się pokazały. Trzeba chyba jednak poczekać na wiosnę. Prognozy na razie nie pokazują żeby było w najbliższych dniach zbyt ciepło.
Współczuję straty kotka. Każda strata boli.
Ja na razie przywykłam do myśli, że za jakiś czas będe musiał pożegnać Flesza. Życie toczy się dalej, dlatego ja też juz planuję wiosenne zakupy. Rewolucji nie będzie, bo rabaty zapchane totalnie, ale zawsze jeszcze coś wcisnę
Nowinko, znając Ciebie to na pewno zmieścisz wszystkie swoje zakupy
Ja też juz siedzę w szkółkach. Wielkich zakupów nie bedzie, ale zawsze coś dokupię. Przecież jak tu żyć bez zakupów
Vero, wie, że życie płynie dalej. Pogodziłam się już z myślą, że za jakiś czas Flesz nas opuści. Cieszymy się teraz każdą chwilą, tylko żal patrzeć na to jak wygląda
Ewciu, niestety nie możemy pozwolić na to, żeby Flesz za bardzo się do nas przytulał, bo naprawdę krwawi bardzo i brudzi wszystko dokoła. Oczywiście, że go pieścimy, ale w iny sposób. Powoli chyba się przyzwyczaja, że nie może kłaść pyszczka na kolanach.
Na pewno nie pozwolę mu cierpieć. Chociaż to będzie trudna decyzja.
Zuziu, myślę, że Flesz bedzie żył bardzo długo. Jest naprawde w dobrej formie.
Lekarz uzależnia leczenie od wyniku biopsji. Jeśli jest to agresywny nowotwór niestety nic nie bedzie mógł zrobić, ale jeśli to łagodna wersja spróbuje przypalać guza laserem.
Zbliża się weekend. Naprawdę miałam nadzieję, na prace ogrodowe. Chyba jednak się nie uda. Chociaż powinnam dokończyć cięcie czereśni, bo w sierpniu nie zdązyłam. całej obciąć. No i czeka nie cięcie żywopłotu. Zazwyczaj robiłam to w lutym, jeśli nie było zbyt zimno.
Strasznie jestem padnięta. Zmykam spać
Może jutro uda mi się do Was zajrzeć