Pięknie jest w alejce spacerowej. Jeszcze piękniej u Was w ogrodzie. I dalia się jeszcze znalazła!
Zegar słoneczny arcyfajny. Marzę o zegarze słonecznym. Jak nie znajdę, to se zrobię!
Trawy tak! Są cudowne, ale ja zupełnie nie mam miejsca. Na 2-3 znajdę (jak u mnie wszyscy stwierdzili, ze miłkę muszę mieć )

Nelu posadziłam "mniejszą połowę" żeby tłoku nie robić, lilie po jednej sztuce z odmiany, bo mam problem z ostępką i nie wiem, czy mi nie poniszczy.
Reszta pójdzie do ogrodów klientów. Choć już widać schyłek sezonu.
Wyprzedaż była tzw totalna w likwidowanym sklepie ogrodniczym w podwarszawskich Łomiankach. Od roślin po doniczki, dekoracje etc. Te jaszczury żeliwne były chyba po dwa zeta... Wyślę Ci jedną (mamy chyba jeszcze dwie czy trzy), tylko adresik na PW podaj.
Danusiu Też najbardziej lubię otoczenie strumyka. Żona właściciela zażyczyła sobie usunięcie wszystkich roślin wodnych i stąd ta nieładna folia przy brzegu. Trzeba będzie kamieniami obłożyć.
Z koroną cesarską to ja już nie chciałam nawet eksperymentować, ale W. kupił te cebule, no to będzie ostatnia szansa. Ani w miejskim ani w wiejskim nie chcą współpracować.
Miłko Jesień w naszym lesie miejskim była, a w zasadzie jeszcze jest, piękna w tym roku. Ale widać jak klon miejscami dominuje w drzewostanie.
Jeden zegar mamy już, z przeznaczeniem na wieś, zrobimy przez naszego znajomego uprawiającego art-złom Ten mały na razie tymczasowo na pieńku, trzeba będzie wystarać się o postument.
No miłka obowiązkowo! I liliowiec Ludmiła
No to jeszcze twórca i tworzywo


A to okolice rodzinne wsi W.
tory kolejki wąskotorowej tzw. Kolei Rogowskiej, kursującej jeszcze i teraz, choć bardzo sezonowo na trasie Rogów-Rawa Mazowiecka-Białą Rawska


Nieodłączny element tamtejszego krajobrazu

Przedwojenna brukowana droga

Off-road na polach okolicznych połączony ze pozyskaniem kamieni polnych

i widoczki

Zuzanno! aż się zachłysnęłam herbatą..! Naprawdę masz ich więcej..?! to jestem chętna!
Ze też u mnie nie trafiłam na żadną wyprzedaż..
Ostępka na razie tylko w żółtym liliowcu szkodziła.. na liliach ganiałam się z poskrzypką, nawet
jeszcze niedawno u..katrupiłam dwie..

Zuziu, ale cudowne rabaty trawiaste . Wiesz, jak je kocham .
Jednakże z bólem serca, ale muszę zwrócić uwagę na to, że jeśli dla innych traw było za bogato, to dla prosa także. Obawiam się, że w żyznej glebie będzie się szybko rozrastać i pokładać na róże, które rosną dość blisko .

Nelu no to zgodnie z PW
Ostępka zniszczyła mnie większość kwiatów lilii, ale mam nadzieję, że głęboka wymiana ziemi i przesadzenie wszystkich cebul poprawi sytuację.
Edytko Twoje trawy to przedmiot mojej głębokiej zazdrości. Zastanawiałam się nad prosem, ale ostatecznie postanowiłam spróbować, biorąc pod uwagę, że wywodzi się z żyznej i wilgotnej prerii północnoamerykańskiej.

Ogród kolegi przepiękny . Jak na cztery lata to widok oszałamiający
A gadżety wyprzedaży fantastyczne . Jak Miłka też marzę o zegarze , a na razie zbieram złom i mobilizuję M do pracy

Nie mogę przemilczeć, ze astry belgijskie czy nawet krzaczaste najdalej za 2 lata będziesz z nowej rabaty wywalać z wielkim hukiem, bo to strasznie ekspansywne kanalie
U mnie w jednym miejscu, mimo eksterminacji od 5 lat - wyłażą
Tam gdzie pozwoliłam im rosnąć zagłuszyły wszystko. Nawet drzewa rosnące z nimi razem nie kwitną od lat No ale jesień z nimi kolorowa jest, więc toleruję...

Siberia napisał:
W samą porę tu zajrzałam zaczynałam już główkować nad wprowadzeniem ich do ogrodu...............

Szkoda, że w mojej okolicy nie ma takich wyprzedaży...
A ogród kolegi niesamowity jest Sprawia wrażenie takiego dojrzałego, choć ma dopiero cztery lata.

Liliowiec Ludmiła rośnie już od kilku lat w naszym ogrodzie. Miałam jeszcze różę Ludmila, ale nie była zbyt silna i spektakularna więc oddałam w dobre ręce Małgosi Kralce, ale o ile pamiętam, u niej nie przetrwała.

Moja kuzynka ma ogród przez który idzie rów melioracyjny. Postanowili wyłożyć go kamieniami polnymi. Przez ponad rok jeździli na budowę trasy S5 wydłubywać kamienie z wykopów. Kuzynka wyciągała męża popołudniami na wycieczki po kamień, jak na romantyczne kolacje!

Zuziu, a posadziłaś między różami jeżówki?
W sumie liliowce też by chyba fajnie wygladały
Już nie mogę doczekac się przyszłego sezonu, żeby zobaczyć jak to bedzie wszystko wyglądało

Piękne widoki i to nie tylko ogrodowe ale też te wiejskie
Chciałam donieść, że skalnica na mojej glinie (w Polsce) ma się świetnie i pięknie się rozrasta więc może i u Wiesi da radę A zdjęcie z kamieniem przypomniało mi tegoroczne wakacje. Pewnego dnia przyszedł do nas sąsiad i zapytał czy nie chcemy kamieni, bo u niego na polu (po drugiej stronie drogi) leży tego mnóstwo i przeszkadza w uprawianiu no i przydałaby się pomoc przy zbieraniu. Wybraliśmy się całą rodziną i nazbieraliśmy wieeeeelką stertę. W rodzinie siła Sąsiad obiecał, że przy wykopkach dosypie jeszcze Znów kamieni mamy na kilka lat

Wiesiu zawsze kiedy W. pojedzie do tego ogrodu oczy wybałusza, że tak wszystko rośnie. I rzeczywiście udało się zrobić ogród atrakcyjny praktycznie cały rok.
Ja jakoś nigdy o zegarze nie myślałam, ale jak zobaczyłam ten z kaczuchą to stwierdziłam, że może i będzie pasował
Sibi faktycznie brzmi to apokaliptycznie Ma takiego jednego gagatka, który wyrasta mi tam, gdzie go nie posiali. Zakładam, że trzeba będzie się ich pozbywać za jakiś czas, ale ja muszę mieć coś zarastającego teren pomiędzy krzakami, dopóki się nie rozrosną.
Poza tym bardzo lubię jesienne kolory astrów.
Verko no nie mów, że się wystraszyłaś! Pogadaj z Kondziem, on z pewnością doradzi Ci coś mniej ekspansywnego z astrów.
Maggie w tym przypadku byłą chyba wyprzedaż likwidacyjna. Rzadka okazja kupienia dużych roślin za śmieszne pieniądze. No i takich duperelków dekoracyjnych.
Ogród już w drugim roku wyglądał okazale. Co prawda spadła na niego plaga opuchlaków , które wykosiły prawie wszystkie żurawki, ale jakoś udało się zwalczyć.
Miłko Ludmiła to takie ładnie brzmiące imię, trochę jak gra na skrzypcach.
W. zbiera kamienie gdzie popadnie i zawsze tęsknym okiem odprowadza te, które są za duże, żeby podnieść.
Margosiu U mnie w miejskim jeżówki niestety nie chcą współpracować. Nad czym ubolewam. Jeśli Wańka nie dokona przeobrażeń , to mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będzie na co popatrzeć.
Jaguś w okolicach Rawy jest bardzo ładnie. Miejscami teren trochę pofalowany. Tylko te wiatraki mnie wkurzają.
A widzisz, czyli jest szansa, że u Wiesi skalnice będą się dobrze czuć. Jeśli woda będzie miała gdzie odpływać to powinno być OK.
Tam, skąd są zdjęcia, na polach kamienie odrzucają na skraj i gdzieniegdzie widać, że sławna "kamieni kupa" może być doprawdy imponująca

Troszkę dłuższy weekend, więc spadamy na wieś posadzić resztę roślin.

A w zasadzie mieliście jechać już z kępami floksów ode mnie! Trudno - co się odwlecze, to nie uciecze! Będziecie musieli przyjechać później!
No i dziękuję w imieniu imienia! Ojciec wymyślił, bo miało być słowiańskie!

Zuziu, wspomniałaś o pladze opuchlaków w ogrodzie kolegi Mogłabyś coś więcej napisać jak się udało ich pozbyć?
Pytam, bo jakiś czas temu zauważyłam na swoich trzmielinach i winobluszczu ślady opuchlaków

Maggie napisał:
Też jestem ciekawa jak udało się unicestwić to dziadostwo, bo ja jeszcze nie znalazłam na nich sposobu.

Z przyjemnością obejrzałam relację z tworzenia nowych rabat, w kolejnym sezonie ogród będzie jak nowy (ale z klimatem starego). I taka mnie naszła refleksja - ja na pewno sadzę za gęsto! Beznadzieja, a tak trudno się powstrzymać. Dobrze, że pokazałaś te zdjęcia.
Na wyprzedaż w Łomiankach się spóźniłam, już nic ciekawego nie było. Nie wiedziałam, że nasze ogrody są tak blisko! Może jakieś spotkanie w przyszłym sezonie..?

Miłko no właśnie tak to wychodzi. Plany planami a rzeczywistość niestety jest jaka jest. Jeszcze nam się samochód rozkraczył, więc na wiochę pojechaliśmy ciężarówką.
Niektóre imiona od razu mi ładnie grają w uchu. A inne nie.
Maggie, Elu dopytam W. o ten preparat, chyba chodzi o jakiś grzybowy... Tzn. zawierający jakiś gatunek grzybów atakujący larwy opuchlaków. Natomiast bardzo średnio sprawdził się preparat nicieniowy. Ale chyba to tez zależy od lokalnych warunków, gleby etc. i trudno wyrokować, że zawsze to działa a inne nie.
Izo- Tamaryszku ja tez zwykle zagęszczam ponad miarę, zresztą mikre rozmiary miejskiego maja na to duży wpływ. Przy różach starałam się zachować odległości rozsądne.
Tak, W. jeździł chyba cztery razy do Łomianek i za każdym razem przywoził co się dało załadować na samochód twierdząc, ze towar znika w oczach. Ceny były naprawdę atrakcyjne.
Co do spotkania to jak najbardziej! Byłoby super! Ju-hu!

Powróciliśmy z wiochy urobieni po łokcie, a nawet bardziej. Znów trochę terenu obsadzone,część rabat wyściółkowaliśmy zrębkami,
Generalnie pogoda była całkiem ładna, choć pierwszy dzień był pod znakiem mgieł


Na Albiczukowskim taka chryzantema NN, nazywana Małgorzatkową, ponieważ pochodzi z ogrodu koleżanki MaGorzatki


Więcej zdjęć pokażę jak się obrobię, a tu jeszcze moje wprawki na żywym organizmie W. i samochodu firmowego podczas robienia zdjęć uwidaczniających ruch (praca domowa na kursie foto) .W. jeździł dobry kwadrans w tę i z powrotem po naszej drodze, a ja starałam się go "chwycić w locie"...
Produkt lokowany

Zuziu czyli był bardzo aktywny wypoczynek ale za to ile ogrodowej roboty zrobiliście
Wprawki fotograficzne to ciekawa zabawa, dla obu stron ja ciągle od nastu lat nie potrafię opanować mojego aparatu

Zuziu jednym słowem kolejny etap obsadzania wiejskiego zakończony a co kupiliście fajnego???
Chryzantemka śliczna ja przywiozłam od Gosi sadzonki trzech ciekawe czy dadzą u mnie radę