Maggie wierzę w to głęboko, bo cóż mi pozostało!
Miłeczko a nienienie! Pomysł jest mój. Oczywiście nieco zmodyfikowany przez W., bo wiadomo, że musi mieć ostatnie słowo. Co prawda rozmach nieco większy, niż planowałam, ale w sumie nie ma tego złego...
Nelu no prawda? Ale podobno ten pies się sam wywalił!
Edytko to taki sport narodowy tej rasy. Jest zadanie to się biegnie. Nie ma roboty- wywalamy się i leżymy. Zwłaszcza już z wieku emeryckim
Roboty ziemne zakończone, zaraz pokażę stan obecny.
Zajrzałam i odpisałam.
Małgosiu akcja Otwarte Ogrody w niektórych dzielnicach to fajna sprawa. Ja tez czasem jestem zaskoczona, co widać za płotem u innych. Dziękuję kochana za bardzo miłe słowa.
Niestety proces kompostowania nie wpływa na poziom rozumu... Ale oczywiście ona w swoim mniemaniu jest szalenie mądra, bo jak ktoś wredny zastawił przełaz przez płot, to przecież wyrwanie listew z bramki drewnianej to świadectwo głębokiej mądrości
Ewciu Nowinko po prostu dojrzałam do gruntownego przerobienia tej części ogrodu, do której już się wejść nie dało. I nagle tyle miejsca! Tak, zdecydowanie trzeba będzie potem skorygować nasadzenia. W końcu i warunki świetlne w tym kącie bardzo się poprawiły.
Tak, własnie bardzo chciałam zachować to nieuchwytne coś, co siedzi w tych starych ogrodach i czemu nie powinno się przeszkadzać. Cieszę się, ze uważasz, ze się udało
Wróciłam z delegacji do Lublina i wczoraj zabrałam się za różankę.
Do posadzonych już róż z gołym korzeniem dołączyły te wykopane z marnych warunków. Mam nadzieję, że przeżyją. A potem się wzmocnią i pokażą potęgę.
Została Jude the Obscure, którą musi mi W. wykopać.
Wiele póki co nie widać poza obrażonym odwłokiem obrażonego psa, którego właśnie wywaliłam z mokrej ziemi spomiędzy sadzonek
Pełna lista odmian: Inka, Jubilee Celebration, Charles de Mills, Graham Thomas (kupiona jako Lemon Parody czym mnie zmyliła), Rotes Phanomen, Pastella, Heathcliff, domniemana Dame de Coeur, Ascot, Burgundy Ice, Stephanie Baronin zu Guttenberg. Jude pójdzie tam, gdzie jest wbity szpadel.
Skrajnie w przeciwległych końcach chcę posadzić piwonie chińskie, kupione po 8 zeta na totalnej wyprzedaży przedlikwidacyjnej sklepu ogrodniczego w Łomiankach. Teraz myślę, co dać pomiędzy róże.
Na frontowej rozprowadzony już kompost z tych hałd na różance.
Wokół sosny powstała lekko podwyższona półcienista rabata. Tu parzydło paprocie, rodgersje, saruma, epimedium. Może odżyje rodek smirnovi, który jeszcze nigdy nie kwitł.
Sama sosna została poddana cięciu w kierunku formy niwaki. Tzn. na razie wygląda dość drapakowato, ale cierpliwością i pracą...
Z Zielonych Progów
I jesienny obrazek
Ale domniemana Lacre jeszcze kwitnie