Miłko Foxy Lady zbudowała niesamowity krzew! Niestety z uwagi na intensywny wzrost jest super krucha i trzymam się od niej z daleka, bo lekkie dotknięcie już coś łamię.
Na wsi teraz jest spokojne późne lato. Było kilka dni deszczowych, co wspomogło nieco roślinność. Przy tarzaniu uważaj na mikołajka i przegorzany bo dranie kłują
Maggie no zawsze mówiłam, że u nas w robocie to mizerne wynagrodzenie rekompensuje po części fajna atmosfera, luzacka i koleżeńska. Ale przyszło nowe...
O, jaka wyrywna! Już kwitnie? Ciekawe która.Z moich na wsi jedna ma dopiero nieśmiały kolor na pączkach.
Janeczko rzeczywiście, jak na to tak spojrzeć
A ten floks mnie póki co irytuje. Jest pierwszy sezon u mnie, więc jest szansa, że przywyknę z czasem
Efciu tak, teraz ogród rozsiadł się jak dojrzała matrona, rozłożył spódnice i grzeje się w słońcu.
Mieczyki mają to coś, ten ostentacyjny przepych jakoś mnie pociąga, choć jak wiadomo wywalają się i te pe...
Aniu ja mam wszędzie zaległości, że strach! No, ale powolutku będę nadrabiać. Atmosfera w pracy taka, że siekiera wisi...
Jak to floksów nie masz? No wiesz! Skandal
Danusiu oglądaj, zapraszam
Ineczko no właśnie, emerytura zaczęła mi się gwałtownie marzyć, choć to jeszcze trochę...Jasne, że to nie tylko tańcowanie po płatkach róż, ale znam kilka emerytek, które z radością pożegnały się z zakładem pracy i żyją w dużo lepszym komforcie psychicznym.
Obiecuję fotki, póki co zapraszam do wątku w ogrodach pokazowych, zrobiłam wątek o Ogrodzie Botanicznym w Łodzi i uzupełniam sukcesywnie wątek o Dobrzycy
A tu trochę reklamy poniekąd, ale nie mojej. Przy okazji wizyty na Pomorzu, gdzie gościli nas przyjaciele mieszkający k Słupska, obejrzeliśmy miejsce znane wielu miłośnikom muzyki czyli Dolinę Charlotty. Nasi Gospodarze, którymi byli MaGorzatka, znana niektórym z innych forów i jej mąż postanowili nas oprowadzić po terenie, co było tym bardziej cenne, że mąż MaGorzatki Rafał jako architekt krajobrazu, zaprojektował i zrealizował układ krajobrazowy i wodny właśnie w Dolinie Charotty.
To niesamowite, pełne wyzwań, nie tylko ze względu na rozległość terenu przedsięwzięcie kosztowało go trzy lata pracy w czasie nienormowanym godzinowo, zupełnie dosłownie, bo czasem trzeba było w nocy czy bladym świtem organizować transport materiałów, sprzętu i ludzi czy prace na miejscu. Mając żonę i małe dzieci jak się sami domyślacie powodowało to dodatkowe perturbacje.
Ale efekt, mimo upływu czasu, braku fachowego nadzoru, pewnego zaniedbania i zmarnowania przez właściciela obiektu potencjału kilku miejsc jest nadal imponujący.Szkoda tylko, że nigdzie nie ma wzmianki o twórcy tego krajobrazu.